Obiecałam zdjęcia drugiej cerkwi połemkowskiej, obecnie funkcjonującej jako kościół. Znajduje się w Jaworkach, niedaleko Szczawnicy mojej kochanej, trochę dalej od miasteczka niż Szlachtowa, w której stoi poprzednio pokazana cerkiew. Jaworki leżą dokładnie na końcu świata 🙂 Tu się kończy droga, dalej są tylko góry. Jest to wieś u podnóża Pienin Małych w dolinie Grajcarka, częścią wsi są Białą Woda i Czarna Woda. Tutaj też znajduje się słynny Wąwóz Homole, rezerwat Biała Woda, rezerwat Wysokie Skałki oraz miejsce niesamowicie klimatyczne, absolutnie wyjątkowe – Muzyczna Owczarnia, która zasługuje na osobny wpis. Cerkiew, której zdjęcia chcę pokazać, została zbudowana w 1798 roku na miejscu starej drewnianej cerkwi z 1680 roku, którą strawił pożar. Więcej informacji znajdziecie na stronie http://www.szczawnica.nrs.pl/atrakcje/cerkiew-w-jaworkach
Moje zdjęcia są z 2008 roku, więc zrobione już dawno temu. Pamiętam, że w wieży kościoła znalazły swoje miejsce chronione nietoperze podkowce małe. Są zagrożone wyginięciem, należą do najmniejszych nietoperzy występujących w Polsce, osiągają ok 4 cm długości, a rozpiętość skrzydełek osiąga 2,5 cm, więc to prawdziwe maleństwa 🙂

… budowla jest po prostu piękna …

… przez zamknięte kratą wejście udało się zrobić takie zdjęcie …

… gdzie się obrócić – jest pięknie …

… czyż nie? …




… Ania schodzi w dół po odwiedzeniu połemkowskioego cmentarza przy kościele …


… można spotkać koniki z jaworkowej stadniny …

… wracamy, idziemy w stronę Szczawnicy …

… jeszcze kawałek drogi, ale nie męczy, co krok piękniej …

… z daleka rzuca się w oczy cerkiew idealnie wpasowana w krajobraz, ale też po kolorach widać, że fotka zrobiona wcześniej, jesienią …

… po wyprawie należał się dzbanek grzanego wina w Chatce:) …

… spacer przez plac Dietla …

… obok kaplicy szalayowskiej Parkiem Górnym do domu …

… a w międzyczasie śniegu naprószyło, że hej! …
Zafundowałam Wam mały spacer, na większy póki co się nie zanosi, wczoraj Skitusia rozbolała łapka. Wyszedł z domu normalnie i nagle zaczął utykać na lewą przednią, widać było, że nie może się na niej oprzeć, że boli. Nie mam pojęcia czemu, być może źle stanął wchodząc na chodnik, na drugą stronę ulicy przeszedł bez problemu, na trawnik jeszcze wszedł i coś się stało. Wieczorem już nie wychodził, MS poszedł z samą Szilką, rano tylko do ogródka pokuśtykał i leży pod kocykiem. Wygląda lepiej niż wczoraj, nos ma zimny. Już podobna sytuacja mu się zdarzyła, ale to było podczas zabawy i na drugi dzień przeszło. Może to staw, bo po wodzie lubi chodzić i w każdą kałużę wejdzie. Na razie niech leży spokojnie biduś kochany.

…nie do wiary, że się słodziak w latach posunął …

… nasza sunia też nie najmłodsza, za chwilę minie 7 lat od kiedy z nami jest …
Żeby zakończyć w przyjemniejszym nastroju to powiem, że rano nie padało. Wprawdzie drzewa nie są już tak obsypane kwieciem jak niedawno, drobne kwiatuszki deszcze niespokojne zniszczyły, ale bez rozkwitł i jest przepiękny 🙂 A jak pachnie!!!




Życzę ciepłego, dobrego weekendu i trzymajcie się zdrowo!































































































