Jeszcze nigdy żaden horoskop nie spodobał mi się tak bardzo jak ten z przesłaniem na obecny tydzień. Zapamiętałam zdanie, którego nie zapomnę chyba nigdy 🙂 „Lepiej się rozwijać niż sprzątać” 🙂 🙂 🙂 Skąd gwiazdy wiedziały, że jestem po szczepieniu i w żadnym wypadku nie powinnam się przemęczać? Natychmiast gwiazd posłuchałam, zaprzestałam wszelkich czynności i zaczęłam się rozwijać 😉 Złożyłam na fotelu swe dostojne cztery litery, wzięłam do ręki książki i notatki, i zaczęłam się rozwijać bez opamiętania 😉 Rozwijałam się też (wszak mam to robić przez cały tydzień) przenosząc zdjęcia do nowego Lapka, a było tego ho ho ho i jeszcze trochę 😉 Ze ślepego telefonu przenoszą się fotki automatycznie do zdjęć google, ale ślepulcem robić już fotek się nie da, a nie ma jak skasować nadmiaru, bo dolna połowa ekraniku jest czarna. Może mi się to uda kiedy przypadkiem „zaskoczy” znowu, co mu się czasem zdarza. Przy okazji znalazłam jeszcze trochę maków, które obiecałam Ikroopce. Maki są oczywiście z psich spacerów 🙂
Z ciekawostek kulinarnych – kolejny raz drożdżowe, placki z jabłkami, kotlety pieczarkowe z wędzonym tofu, kotlety z selera. Już sobie ułożyłam w głowie, że jak planuję zupę to i plastry selera w niej gotuję.
W ogródku część trawy już wyrosła całkiem spora, ale część dopiero wypuszcza maleńkie „igiełki”. Dobrze się tam leży psiepsiołom, nie chce im się chodzić gdy jest ciepło. Rano i wieczorem owszem, pozostałą część dnia najbardziej lubią spędzać na leżąco w cieniu.
Nawiązać jeszcze chcę do wpisu Jotki i Matyldy, koniecznie 🙂 http://paniodbiblioteki.blogspot.com/ oraz http://babciabezmohera.blogspot.com/
Blożanki i Blożanie, których znam oraz ci, którzy zaglądają tylko nie ujawniają się i nie odzywają (widać po ilości wejść, że byli) – stali się ważną częścią codzienności. Szczególnie dało się to odczuć podczas pierwszego lockdawnu, gdy rzeczywiste kontakty były utrudnione. Wtedy te nasze blogowe spotkania, dzielenie się przeżyciami, frustracjami, obawami, strachem, ale też drobnymi radościami i podtrzymywanie się wzajemne na duchu – były naprawdę ważne i pomagały. Przynajmniej takie są moje odczucia. Dziękuję 🙂
Dobrego weekendu i trzymajcie się zdrowo !
No no, strach się bać, jaka teraz jesteś rozwinięta Ale popatrz, nigdy nie szukam żadnych horoskopów, a okazuje się, że TRZEBA! Jak się będę wybierać na szczepienie, sprawdzę!
Zdanie „Lepiej się rozwijać niż sprzątać” chyba sobie wydrukuję największą możliwą czcionką i powieszę w domu
Małgosiu:-) Jeszcze tydzień nie minął, więc wciąż się rozwijam 😉 Aż się sama boję co będzie potem 😉 Fajne zdanie, prawda? Od razu mi się spodobało, przecież zdecydowanie wolę gotować niż sprzątać… hi hi 🙂
O, taki horoskop tez mi się podoba, maki cudne, dziś u mnie także widziałam!
Ja zrobiłam leczo na dwa dni, pychota!
Te nasze blogi, to jak uniwersytet pań młodych duchem, tak mi się skojarzyło:-)
Buziaki:-)
Jotuś:-) Fajny horoskop, prawda? Maki są cudne!!!
Leczo też pycha, dla domowników zrobiłam mielone, dla siebie pieczarkowe, tyle wyszło, że zamroziłam i będzie na zaś.
Świetnie Ci się skojarzyło, czyli jesteśmy młodymi duchem studentkami na uniwersytecie życia 🙂
Buziaki!
Maki cudne a rozwijanie się wskazane. Ja zrzucam fotki do kompa na bieżąco. A jak już nazbieram plików z danego miesiąca to potem na zasobnik. Ale i tak jak mam coś znaleźć okazuje się to trudne. Tyle zdjęć przez tyle lat. Obrastamy w zdjęcia. Calusy
Luciu:-) Masz dobry pomysł, że by po miesiącu robić przegląd. Tylko… ja się tak przywiązuję do zdjęć pod ręką i co trochę je przeglądam. Ale już będzie mi łatwiej. Poprzenosiłam, a te, które lubię mieć w zasięgu wzroku „przerobiłam” na kolaż, tzn. same się przerobiły. Tym samym miejsca się więcej zrobi. Hi hi, rozwijam się zgodnie z zaleceniem gwiazd 😉
Buziaki!
Makowa Aneczko! Jak kolorowo u Ciebie!!!! Aż mi się gębula śmieje! W obecnych czasach zobaczyć maki, to prawie jak wygrana w totka! Tak samo chabry, kąkole czy rumiany! O łubinach już nie wspomnę! Prawie się już ich nie spotyka! Twoje bzy także cudnej urody. Jeszcze do wiosny cieszyłam się bzem u sąsiadki za miedzą, ale niestety, został wycięty, bo zmieniała ogrodzenie i ….. ! No! Zmilczę, bo i słów brak!
Jak tam u Was? U mnie 33 st. w cieniu! Dobrze, że przeprowadziłam się na parter, okna przysłonięte markizą, jakoś dycham! Bo na górce tragedia prawie 27 st. !!!! Strach tam wejść!
Macham mimo wszystko bardzo serdecznie!
Fusilko:-) U Ciebie pewnie takich pięknot jak maki, chabry i kąkole nie brakuje w okolicy. Moje maki są z dwóch lat, w zeszłym roku było całe pole makowe (na fotce), a w tym nie ma wcale. Za to pokazują czerwone główki pojedynczo w różnych miejscach. Bzy już zbrązowiały całkiem, trzeba obciąć, lecz za ciepło na takie robótki. Ponad 30 st. na pewno, ale nie narzekam, cieszę się ciepełkiem póki czas. To są zalety emerytury, że można spokojnie podejść do aury i nie tylko…
Szkoda bzu, to może sobie sadzonkę nabądź? Będziesz miała swój.
Odmachuję najserdeczniej!
Dziękuję, Aniu! Ikroopka zamówione maki dostała, ale i ja- bez zamówienia- załapałam się na bzy! Ale fajnie!!!
U mnie już po piwoniach, ale krzak róży pięknie zakwitł!
Buziaki
,
Matyldo:-) Bez już przekwitł, piwonie już gubią płatki, może jeszcze kilka rozkwitnie, ale pewna nie jestem. Różanecznik chyba się przyjął, aronia nie zdechła to może też. Ot i takie ogródkowe wieści. Zrób zdjęcie swojej róży 🙂
Buziaki!
O.k.! :))
Cudny bez !! aż czuje się zapach !!
A powiesz, jak robisz te pieczarkowe kotlety ?
Buziaki !!
Magduś:-) Cudny był, bo już nie jest piękny bez jako, że przekwitł 🙁 Ale uwieczniony został, by umilać zimowy czas 🙂
Kotlety zrobiłam tak, że utarłam na tarce pieczarki, dodałam namoczoną bułkę, pokrojoną cebulkę, jajko i wyrobiłam, po czym oddaliłam się. Po powrocie stwierdziłam, że zrobiło się w misce za dużo wody (z pieczarek), toteż odlałam, dodałam bułkę tartą w ilości wystarczającej, by dało się kotlety uformować. W bułce obtoczyłam i usmażyłam. Tylko dobrze przypraw.
No to powiedziałam 🙂
Buziaki!
Skleroza nie boli 🙁 Utarłam wędzone tofu na tarce, właśnie dlatego, że masa wyszła zbyt rzadka. No, teraz już chyba wszystko!
Piękne maki i cudowne bzy.Ja przesuwam szczepienie już od kwietnia.Jednak już wolę sprzątać, zbyt długo u mnie to już trwa.W lipcu idę prywatnie na k9nsultacje. Jedzonko apetyczne.Pozdrawiam upalnie.
Uleńko:-) Nie miałam żadnych sensacji po drugiej dawce szczepionki, przynajmniej na razie i niech tak zostanie. Ula, po długiej przymusowej bezczynności sama bym marzyła o wzięciu się za sprzątanie… Powrotu do pełnego zdrowia Ci życzę jak najszybciej.
Uściski serdeczne i z lekkim wietrzykiem w tej chwili 🙂
Już tak się rozwinęłam, że nawet marzę o porządkach (bo zaniedbałam przez to rozwijanie). Problem w tym, że tylko marzę, a jak tak sobie pomarzę, to mi przechodzi…
Miło pooglądać takie śliczne kwiaty – dzięki!
To-znowu-ja:-) Hi hi 😉 Pomarzyć dobra rzecz, a czasem spełnienie marzeń nie przynosi takiej przyjemności jak samo snucie marzeń… Pozostań przy rozwijaniu się, reszta tylko z doskoku w wolnej chwili od rozwijania 😉
Uściski!
Aniu, dziękuję za maczki ostatnio siedzę w domu i mogę je oglądać tylko na zdjęciach, a bardzo, bardzo je lubię. Przyznasz, że są w swej ulotności urokliwe.
Ikroopko:-) Maki są cudne, delikatne, wiotkie i bardzo ulotne 🙂 Miło mi, że trochę przyjemności Ci dostarczyły 🙂
Uściski!
Wspaniale, że postanowiłaś poświęcić czas na rozwój. Jednak te horoskopy czasem przynoszą coś dobrego. Też czasem czytam. Dziś tarot powiedział mi, że powinnam bardziej docenić to co mam. Faktycznie znów zapomniałam się przez dążenie do czegoś…
Maki ach moje ukochane kwiaty, wiele dla mnie znaczą. Były motywem przewodnim na moim weselu, inspiracją do napisania książki, motywacją w codziennym życiu. To takie zabawne ale jak widzę maki na swojej drodze to wiem, że będzie dobrze. Dlatego kocham ten wczesnoletni okres 🙂
Kotleciki pieczarkowe brzmią i wyglądają smakowicie ^^
Mnie też blogi pomagają w kontaktach międzyludzkich. Miło mi zagościć i na Twoim 🙂
Sady Sana:-) Miło mi Cię powitać i zapraszam serdecznie, rozgość się w moim kąciku. Tu się spotykają same dobre duszyczki 🙂
Miło mi też, że maki przywołały Twoje dobre wspomnienia, a skoro przynoszą szczęście, to zerkaj na nie i wracaj do nich ilekroć potrzebujesz, sporo się ich uzbierało
Kotleciki smaczne wyszły, nie jem mięsa, więc próbuję zrobić coś dobrego z niemięsa. Bardziej i mniej udane próby pokazuję dziewczynom, czasem korzystają z moich, a ja z ich doświadczeń, jak to między koleżankami
Pozdrawiam serdecznie!
Duuużo bzy tez lubię, dobrze mi się kojarzą.
Szkoda, że już przekwitły, ale były piękne 🙂
Zdanie cytowane z horoskopu bezcenne! Także bardzo moje i tego się trzymam. Chociaż… nie zaniedbuję niczego… ale wszystko ze zdrowym rozsądkiem i z akcentem na rzecz rozwoju oczywiście…
Odoczywaj Anuśko Kochana, aby zdrówko zawsze dopisywało, a przemyślenia i zapiski przeobrażały się w fascynujące, jak zawsze, opowieści!
P.S. Zdjęcia urocze!
Jakoś blogger ze mną ostatnio nie współpracuje… same psikusy mi robi 🙁
Polinko:-) Zdanie wspaniałe i godne zapamiętania. Tak mi się przypomniały słowa, które jakby mi się wyświetliły przed oczami, kiedy porządkowałam siostry mieszkanie po jej śmierci. Traktuję je jako przekaz: – „ważne jest tylko to, co zabieramy ze sobą na drugą stronę” – Naprawdę tak było, choć może nie do wiary… dla każdego.
Przytulam 🙂
Ja mam taką aronię wiekoetnia, daje wspaniale owoe. Nie wszyscy lubią tzn owoce aronii , ale dżem z jabłek i aronii jest przepyszny.
Krysiu:-) Owoców pewnie dopiero za kilka lat się doczekamy, jeśli w ogóle. Głównie nam chodzi o osłonięcie fragmentu tarasu, a przy okazji dżemik czy nalewka (robiłam już) chętnie widziane 🙂
Toż to przesada żeby tyle maków było w jednym poście. Skandal nawet!!!!!
A tak na poważnie to cudności ci one są … i już :-))
Mnie się na działce też parę maków wysiało i chucham na nie i dmucham.
A u Ciebie mi się dzisiaj wszystko podoba – nawet ta czarna ćma:-))
A tak wogóle to z … makowym pozdrowieniem :-))
Stokrotko:-) Makowo Cię przytulam kochana i z radością, że Ci się podobało dzisiaj w makowym świecie 🙂 Cudności one są, masz rację, tym bardziej trzeba się spieszyć z zachwytami, że zaraz przekwitną i płatki popłyną do krainy makowych duszków … 🙂
Piękne ale i zapominane…
Ervi:-) Piękne i godne przypominania 🙂
Dla mnie też ten blogowy świat jest ważny, zarówno ludzie, jak i możliwość „wygadania się” 🙂 Do tego ile plusów, kiedy i przepisy, różne porady i piękne zdjęcia trafić można. Miłego Aniu i faktycznie rozwijaj się i relaksuj! Sprzątania nigdy nie zabraknie, a siły do niego potrzebne. Buziaki i uściski!
Myszko:-) To były zalecenia na miniony tydzień 😉 Pora przestać się lenić, ale… jest gorąco i to też przeciwwskazanie do przemęczania się… hi hi 😉
Kochana, następny wpis będzie zawierał trochę tytułów, o których mówiłaś.
Buziaki!
Czytam Pani blog już kolejny raz od deski do deski.
Pozdrawiam serdecznie
Elu:-) Jakże mi baaardzo miło 🙂 Zapraszam na zawsze i serdecznie pozdrawiam 🙂 🙂 🙂