Dwa światy

W niedzielę był Dzień Ziemi. Uczciłam święto pracą w ogródku, przesadzaniem, rozsadzaniem. Mąż skosił trawę, ja wycięłam nożycami resztę z miejsc, w których maszyna nie dała rady – czyli czynności adekwatne do dnia:) Pogoda piękna, sprzyjająca przebywaniu na łonie natury. Można było pomyśleć, że to już lato, bo dzieciaki na rowerach, na rolkach, w koszulkach z krótkimi rękawkami, gwar, śmiechy, nawoływania, rozmowy dorosłych, odgłosy pracujących kosiarek i zapachy świeżo skoszonej trawy oraz potraw z grilla unoszące się w powietrzu.
W tv – w sejmie rodzice i ich niepełnosprawne dzieci – inny świat. Wypełniony bólem fizycznym oraz egzystencjalnym matek dzieci niepełnosprawnych, już pełnoletnich, ale dzieci do końca swego życia, bo niezdolnych do samodzielnego funkcjonowania, zaprzątających sobą uwagę opiekunów 24 godz. na
dobę. Głównie uwagę matek, bo bardzo często ojcowie nie wytrzymują obciążenia i znikają. Jakoś przeciwnicy aborcji, badań prenatalnych nie spieszą z pomocą, nie widać ich i nie słychać. Zaczepiają ludzi przed metrem, koło szpitali, rodzić każą, ale potem – nie obchodzi nikogo co się dzieje z tymi urodzonymi już chorymi istotami.
Protestem nauczycieli tez się nikt nie przejmie, dalej zęby w uśmiechu będą się szczerzyć, wytrzeszcz oczu będzie pozostawał w sprzeczności z uśmiechem i kłamliwymi zapewnieniami, że nic się złego nie dzieje. Gdyby nauczyciele palili opony i samochody, rozbijali wystawy sklepowe, demolowali okolicę to może ktoś z nimi by się liczył. ale tak?
No i mamy takie dwa światy przez ludzi stworzone. A natura sobie z tego nic nie robi, cieszy się wiosną, kwitnie, świergoli, śpiewa i zajmuje, porasta zielenią każdy kawałek opuszczony przez człowieka.

23.04.2018

  • babciabezmohera Zawsze gdzieś na dnie wyobraźni pozostaje odrobina nadziei, że ten świat jeszcze może być lepszy, że BĘDZIE lepszy! Może chociaż dla przyszłych pokoleń…
  • urszula97 Młodzi mają inny pogląd i receptę na zycie,tyle jej za granicą a pojedzie jeszcze więcej.Dzieci niepełnosprawne?ponoć zapomnieli o nich.Chcą im dać coś z danin najbogatszych,jakże żałosne to,widac nie ma już kasy.
    Tak wiosenka wybuchła,u nas dzisiaj duchota,pogrzmiało,pokropiło a teraz wiatrzycho dominuje.
  • veanka Nie potrafię zrozumieć „fenomenu myślowego” naszych rządzących – musisz urodzić dziecko kalekie za wszelką cenę, a potem Twój problem jak go wychowasz.
    Czyli rodzice takich dzieci „karani” są najpierw przez los, kiedy dowiadują się o niepełnosprawności swego dziecka, a później co dnia, kiedy zostają z tym problemem sami.
    Wiem coś o tym, bo mój wnuczek urodził się jako niepełnosprawny (wiotkość krtani – najpierw był karmiony przez sondę, później przez PEG).
    W naszym przypadku była to niepełnosprawność, która się po ok. roku cofnęła, ale przez ten rok cała rodzina przeszła swoje.
  • annazadroza BBM:-) Myślę, że każde pokolenie ma nadzieję na lepszą przyszłość, inaczej w ogóle nie dałoby się żyć. Nadzieja podtrzymuje człowieka w najgorszych czasach. I jeszcze – „życie polega na nieustannych przemianach”. Przeminą także ci, którzy myślą, że są wieczni i nieśmiertelni, oby jak najszybciej.
  • Gość: [annazadroza] *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl Urszulo:-) Nie dziwię się młodym, że uciekają za granicę i szukają lepszego życia. Może nawet nie tyle lepszego, co normalnego, gdzie jak poeta mówił „prawo – prawo znaczy a sprawiedliwość – sprawiedliwość”. Nie zaś jedną wielką patologię, w której dla Rydzyka kolosalne pieniądze są, na nagrody dla kumpli też, a dla chorych dzieci nie ma.
    Dziś trochę chłodniej, wiatr też się zerwał, w nocy była ulewa. Teraz na szczęście świeci słoneczko, choć co trochę go chmury zakrywają.
  • Gość: [annazadroza] *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl Veanko:-) Nikt normalny (w miarę) nie jest w stanie zrozumieć. Liczy się tylko zapłodniona komórka, a jak się już urodzi człowiek – to niech sobie radzi sam…
    Wyobrażam sobie, co przeżyłaś Ty i Twoja rodzina przy dziecku. Mój Mały chorował na celiakię, kiedy mało kto o tej chorobie słyszał i zanim postawiono trafną diagnozę, prawie mi umierał na rękach. Potem było zdobywanie żywności bezglutenowej, kiedy jej nie było – nie tak jak teraz, gdy jest w każdym sklepie. Wciąż się bałam, że nie będę miała czym go nakarmić, nie nadawał się do przedszkola, wiecznie łapał infekcje i musiałam chodzić na zwolnienia itp., itd. Co przeżyłam to moje. Ale jest teraz zdrowym, fajnym facetem. Natomiast rodzice będący teraz w sejmie nie mają takiej perspektywy, im nie będzie lepiej, bo ich dzieci nie wyzdrowieją nigdy.
  • krzysztof213 Tak to jest .
    Propanda sukcesu.Jak czytałaś Orwella lub nowy wspaniały świat to wiesz o co chodzi
    Zresztą Unia to nowy Rzym że Rzym upadł i jest koń Trojański w tle
    Tak jak co roku wiosna …
    A tam jak śpiewa Rosiewicz
    youtu.be/OyZMUT-u28U
  • annazadroza Krzysztof:-) W Unii moja jedyna nadzieja, że nas do końca ciemnota z zaściankiem nie zjedzą. Że młodzi, którzy trochę świata zobaczyli i zakosztowali życia w normalnych warunkach jeżdżąc w cywilizowane miejsca – na to nie pozwolą.
    A wiosna drwi sobie z głupich ludzi i robi co chce:)))
  • krzysztof213 Ja tu nie chce z tobą polemizować
    Pewno mieszkamy w dwóch innych światach.
    Nie każdy wróci . Tutaj nawet biznesy ciężko robić nie licząc tych na przekrętach.
    Widziałem Unię europejską i słyszałem ale jak tam żyją ludzie w tym multi kulti też widziałem.Tak to bywa że oni mówią swoje a świat ma masze problemów .
    Ale co to mnie już
    Kto się zainteresować mną czy nawet tobą …
  • annazadroza Krzysztof:-) Oczywiście, że ktoś, kto sobie ułożył życie za granicą, nie będzie wracał do tego naszego grajdołka, bo nie ma po co. Myślałam o tych, którzy tu mieszkają ale jeżdżą i zwiedzają, może coś z doświadczeń innych przeniosą na nasz grunt. No, ale wiadomo, że nie teraz, bo przez beton, nawet żelazobeton – głową się nie da przebić…
Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *