„A panna Krysia…”

Przeczytałam, że pani Krystyna P. skarży się, iż nie wszyscy ją lubią, bo zwracają się do niej różnymi słowami. Cóż, są słowa uznawane dotąd za nieparlamentarne, lecz od wystąpienia „w żadnym trybie” uznane widać za dopuszczalne, wręcz nagradzane owacjami na stojąco. Pani Krystyna P. tymi samymi słowami się posługując – owacji się jednak nie doczekała, stąd pewnie część frustracji. W końcu – co wolno wojewodzie to nie tobie… – jak mówi przysłowie. Niemniej jednak wnioski nasuwają się same po oglądzie różnych mających ostatnio miejsce sytuacji. Sama pani rzeczniczka pisowa przecież stwierdziła, że rozumie tych co biją. Czyli bicie jest dopuszczalne. Każdego myślącego inaczej niż ta pani. Nawet bicie staruszek przez policję i zakładanie kajdanek na powykręcane artretyzmem ręce, napadanie, kopanie i bicie przypadkowych osób mających nieszczęście znaleźć się na drodze agresora czującego się bezkarnie, czy przechodzić obok ławki na której bandyci sobie odpoczywają, katowanie spokojnie idącego człowieka, pobicie dziennikarza i zabór kamer itd. Nie było wcześniej agresji zakrojonej na tak szeroką skalę. Myślę sobie, że jest przyzwolenie pisowego grona na takie zachowanie. Wiąże się z wzięciem pod swoje skrzydła stadionowego kibolstwa, młodych z mózgami ufarbowanymi na brunatno przez sfrustrowanych dorosłych. Młodzi, niestety, wierzą, otumanieni jak kiedyś w ZMP. Wracają lata 50-te, nawet w postaci haseł, wystarczy podmienić nazwiska i gotowe. Skoro policja i ABW tworzą bazę danych demonstrantów, Drabiniasty zapowiada „wzięcie się za media” – o czym to świadczy? Znamy z książek i opowiadań, żyją jeszcze ludzie, którzy odczuli to „dobro” na własnej skórze.
A pani Krystyna P. przyznaje, że wyzwiska i groźby pod jej adresem sypią się teraz jak z rękawa, zaś w poprzedniej kadencji była rzadko
zaczepiana. Teraz często. I co? Czy pani Krystyna P. zechce łaskawie zastanowić się dlaczego? A może to ukochany idol pani Krystyny P. i jego wyznawcy uruchomili nienawiść, wyzwolili agresję, dali przyzwolenie na obrażanie, upokarzanie, poniżanie, bicie? I co, pani Krystyno, miło jest odczuć to na sobie? Miło jest komuś robić kuku, ale jak ktoś „odkuknie” to już miło być przestaje, prawda? Czy już pani zmyka zobaczywszy młodych brunatnych maszerujących ze śpiewem na ustach? Nie? Bo to swoi? Niech się pani nie łudzi. Kiedy poczują krew będzie im obojętne czyja ona jest. Pani też się może „załapać”…

2.08.2017

  • Gość: [L.C.] *.play-internet.pl Są ludzie którzy zawsze wiedzą lepiej, ale buta aktualnie rządzących sięga bardzo wysoko. Pan minister Z. upomina Prezydenta,szkoda,że postawi Go w kącie, co w takim razie czeka zwykłego obywatela, który podpadnie ministrowi. Strach się bać. Itd. Można w nieskończoność.
  • annazadroza L.C. 🙂 Buta już chyba Himalaje przerosła. Mam wrażenie, że oni mają wrażenie, że budują sobie tysiącletnią Rzeszę Pisową. Tamta długo nie przetrwała, oby ta ichnia ofiar ze sobą nie niosła, bo represje już szykuje, a sądy się uginają pod butem. Jakby się wypięły na obrońców…
Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *