Dzieci poszły do szkoły po wakacjach. Zawsze nachodzą mnie wspomnienia związane z tym okresem. Nie ze szkołą, bo szkoły nie lubiłam. Żadnej, żeby nie było wątpliwości. Natomiast koniec wakacji to dziwny jakiś smutek egzystencjalny wypełniający całą Anię bez względu na wiek 😊 bo czy to 7 lat czy 70 – Ania jest w głębi duszy ta sama i takie same ma odczucia. Koniec wakacji to była konieczność wyjazdu z Tenczynka, pożegnania z ukochanymi miejscami. Szła Ania na Skałki, na Styrek, raz nawet rzuciła ze Styrku pierścionek w gęstą trawę… Patrzyła na pola częściowo zaorane, na nieliczne już ścierniska, na sylwetki kobiet kopiących ziemniaki, na człowieka idącego za koniem ciągnącym pług albo bronę… Patrzyła na dymy z palących się ziemniaczanych badyli snujące się nad polami, wdychała niepowtarzalny zapach napływający od pól… Żegnała te miejsca na rok, aż do następnych wakacji. Miała pewność, że wróci tu gdy jaśminy w babcinym ogródku będą oszałamiająco pachnąć. W ich krzakach robiła sobie szałas gdy była mała, przesiadywała w nim godzinami puszczając wodzy wyobraźni. Na dwóch wiśniach dziadek zawiesił huśtawkę, na której huśtała się wyśpiewując własne „utwory” słowno-muzyczne (podobne śpiewały dziewczynki siedząc na schodach Domku w Piasecznie, najpierw Wercia, a ostatnio Calineczka). Potem przychodziła pora pożegnania z babcią i dziadkiem. Zostawali sami w ciszy i spokoju po pełnych ruchu, radości, rozgardiaszu wakacyjnych miesiącach. Zawsze babcia płakała, dziadek się niby trzymał dzielnie, ale oczy miał wilgotne… babcia łez nie kryła… Teraz Ania ich nie kryje pisząc te słowa… Tak bardzo chciałaby ich przytulić i powiedzieć o swej ogromnej do nich miłości…Stali oboje przy bramce i machali dopóki nie zniknął im z oczu samochód uwożący wnuczkę… Ania po otarciu łez przestawiała się na „miastowe”, szkolne życie…
Szczawnica rekompensuje brak Tenczynka. Wszystko jest takie samo tylko w innym wymiarze. Zamiast wzgórz są góry, zamiast pól (których i tak już nie ma, zostały pokawałkowane i przerobione na działki) są łąki, na których czasem pasą się owieczki. Ale mgły są takie same, rośliny jakie Ania pamięta z Tenczynka ze Skałek, z Maciejowskiej Drogi (która teraz ma jakąś „cywilizowaną” nazwę), zapach tej roślinności różnorodnej, właściwie bukiet zapachów utworzony ze wszystkich możliwych zapachów polnych, leśnych – też taki sam… I smutek, melancholia, nostalgia taka sama związana z końcem wakacji…
Pora wracać do domu, wakacje się skończyły. Wera ma jeszcze wolne jako studentka. Calineczka poszła do pierwszej klasy – kiedy to zleciało? Nie wiem. W każdym razie większej wagi nie przywiązała do tak ważnego dnia, była znudzona… 😃 Myślę, że rodzice na nudę narzekać nie będą podczas jej szkolnej kariery 😊 Najbardziej się ucieszyła z nowego domownika, czteromiesięcznej kotki 😺
🌞🌞🌞🌞🌞
O Tenczynku jest też tu – https://annapisze.art/?p=3251
I jeszcze w innych wpisach w kategorii Tenczynek...
Zrobiło się wrześniowo, wspomnieniowo, lecz jeszcze ciepło i można spędzać czas wolny na sposób wakacyjny 🙂🌼💗
Pozdrowienia od szumiącego Grajcarka i życzenia wspaniałego września dla wszystkich zaglądających 🌞💗🍀
Koniec wakacji widać w sklepach także, gorączkowe kompletowanie tornistrów i wyprawek do przedszkoli.
Ja jestem chyba wyjątkiem, bo lubiłam szkołę 😉
Macham Grajcarkowi i wam życzę pięknego września!
Jotuś:-) Widać dzieci idące do szkoły, maluszki odprowadzane do przedszkola. Na ulicach teraz dużo kuracjuszy i turystów w wieku członków ZMP czyli – przypominam – Związku Młodzieży Podstarzałej 🙂 Upał nie odpuszcza i słońce świeci bezustannie, przynajmniej tutaj.
Grajcarek dziękuje i mruczy w podziękowaniu 🙂 Buziaki!
Jesteś w Szczawnicy ?Też dzisiaj myślałam o szkole ale ja lubiłam chodzić, nie trzeba było iść do babci i pracować w polu przy warzywach .Olek zadowolony z pierwszego dnia w szkole ,Jacek zadowolony z przedszkola a najmłodszy zaczął rządzić w 3 latkach.Zobaczymy jak dalej a wakacje miałaś cudne, pozdrawiam Anusiu, upały znów dokuczają.
Uleńko:-) Jeszcze tak, ale szykujemy się do powrotu.
My z Lucy pomagałyśmy dziadkom w wakacje przy żniwach, to była atrakcja i przyjemność. Kiedy mieszkałam w Tenczynku byłam za mała do większych robót, najwyżej pasłam kury i byłam z tego bardzo dumna 🙂
Fajnie, że Twoje chłopaki dobrze sobie radzą wśród rówieśników. Jutro będziemy dzwonić do Calineczki (ma urodziny) to spróbuję się wypytać o wrażenia, ale podejrzewam, że sprawa kotki jest ważniejsza od szkoły 🙂
Tu upały też nie odpuszczają, lecz ranki i wieczory są już całkiem przyjemne. Przytulam Uleńko 🙂
Ależ wzruszające wspomnienia Anko…
Przytulam te dziewczynkę wracającą z wakacji….
Stokrotka czyli dziewczynka z warkoczami…
Stokrotko:-) Wtedy też miałam warkocze…właściwie warkoczyki z kokardami 🙂 Ania z warkoczykami przytula Jagunię z warkoczami 🙂 🙂
Czas tak szybko ucieka… tylko wspomnienia się nie starzeją. Pogodnej, złotej, szkolnej jesieni, Aniu!
Matyldo:-) Oj ucieka, ucieka…Cóż, jego problem 😉 My zostajemy i będziemy podziwiać piękne kolory jesieni. Przytulam kochana 🙂
Piękne masz wspomnienia i wspaniałe miałaś wakacje. Ja z moimi dziadkami nie miałam aż tak bliskich relacji, a szkoda. Za to coroczne wakacje w namiocie (całe 2 miesiące), były jak przeskok w inny wymiar. I też miło wspominam. Wrzesień czas start i włączamy odliczanie do kolejnych wakacji:) Uściski!
Myszko:-) Tak, wspomnienia z wakacji pozostały, są bezcenne. Ale i Twoje pod namiotem wspaniałe. W ogóle wakacje są cudowne dlatego, że są wakacjami, czyż nie? MK ruszył do szkoły więc powodzenia! Buziaki!
Calineczka uczennicą? Ale jak to? Jak to i kiedy?Będzie z Nią w klasie wesoło, na pewno nieraz wywoła uśmiech swoim rezolutnym i bystrym spojrzeniem na świat. Ja całą swoją edukację wspominam tak miło, że gdybym mogła cofnąć czas do tamtych lat, nie zawahałabym się ani przez chwilę. Calineczce również z całego serca życzę, żeby to był piękny czas. Niech trafi na fajnych kolegów i dobrych nauczycieli. Uściski.
Mo:-) Nie wiem jak to, przecież dopiero się urodziła i ważyła tyle co dwie torebki cukru i jeszcze troszeczkę … Jestem ciekawa jak sobie ułoży świat w tej nowej odsłonie, ma zawsze swoje zdanie, trzeba mocnych argumentów, żeby ją przekonać, jest bystra, ciekawa wszystkiego i trudno jej usiedzieć na miejscu. Chyba, że się czymś naprawdę zainteresuje. Zobaczymy, może polubi i będzie mile wspominać tak, jak Ty 🙂 Buziaki 🙂
Bardzo nostalgicznie Aniu, ale pięknie. Całuję
Luciu:-) To jakby odpowiedź na Twój otwarty blog, koniec wakacji, początek szkoły… Buziaki 🙂
Nareszcie koniec lata! Nareszcie jesień, deszcze i chłód, będzie można żyć normalnie
Całuski Aniu
Ewuś:-) „A mnie jest szkoda lata” 🙁 Wiesz, że kocham ciepełko, ale rozumiem Ciebie i Twoje upodobania, w końcu jesteś jesienne dziecię 🙂 Buziaki!