Szczęście w nieszczęściu

W mądrych książkach piszą, żeby szukać dobrych wiadomości, a nie napawać się złymi, które nas bombardują w ogromnej ilości z każdej strony. Nawet tylko jedna dobra informacja dziennie może być jak kropla drążąca skałę i przebić pancerz jakiegoś zatwardziałego, zapiekłego w skorupie negatywizmu
człowieka i ogólnie, tworzyć więcej dobrego wokół nas.
Taką wiadomością, która mnie wzruszyła – choć jednocześnie wyzwoliła instynkty mordercze w stosunku do sprawcy – była historia pieska. Wpadło biedactwo dwiema łapkami we wnyki zastawione przez kłusowników. Strasznie długo musiał leżeć bez pomocy, jadł śnieg i liście, z łapek zaczęła odpadać skóra i ciało. Znalazł go leśniczy w stanie skrajnego wyczerpania. Zajął się nim weterynarz, który podczas operacji wyjął mu jeszcze trzy kule, czyli został postrzelony. Trzeba było mu amputować dwie łapki. Ludzie wzruszeni losem biedactwa zorganizowali zbiórkę na protezy. Piesek już nauczył się chodzić na swoich nowych łapkach, obdarzył wielką miłością weterynarza, który mu uratował życie. A ponieważ to miłość z wzajemnością, pan doktor postanowił go adoptować. Takie szczęście w nieszczęściu.
Przeczytałam to w „Życiu na gorąco”, które kupiła babcia D. kiedy zdarzyło jej się wyjść do Żabki. Babcia rozwiązuje krzyżówki z szybkością niewiarygodną, nie ma z tym najmniejszego problemu. Jest to zaskakujące, ponieważ krzyżówki są jedynym zajęciem zdolnym ją jeszcze zainteresować. Nawet „Tańca z gwiazdami” już nie ogląda. Siatkówką będąca pasją jej życia – kiedyś grała, nawet ma uprawnienia trenera – też przestała się przejmować. Jeszcze nie tak dawno śledziła wszystkie mecze, teraz jej zobojętniały. Dobrze, że wiosna już jest, więc choć do ogródka na chwilę wyjdzie, posadziła sobie bratki w skrzynce na oknie. Teraz pojechała z Mężem na badanie krwi, nawet nie stawiała tym razem oporu;) Też szczęście w nieszczęściu.

20.04.2018

  • urszula97 Przy opiece starszych ludzi kazda mała rzecz cieszy.
  • mmzd Czy mówisz, Aneczko, o Foreście ? miałam okazję go poznać, jeszcze wtedy <dwułapego>, co kompletnie mu nie przeszkadzało w bieganiu. I pełna podziwu jestem dla Doktorów z przemyskiej „Ady” !!
  • nie-okrzesana Przynajmniej masz jakiś punkt zaczepienia. Podrzucisz krzyżówkę i przez jakiś czas spokój.
  • kasiapur No tak znowu kompletny paradoks ,,mózgowy,,… z jednej strony
    wygląda, że jest ograniczenie a z drugiej łup 😉 ! bystrość i pamięć.
    Ale w sumie to jest fajne, nigdy nie możemy być wszystkiego do końca
    pewni.
    serdeczności uściski dla Ciebie Aniu !
  • kotimyszkot Co jak co, ale za takie bestialstwo sprawcy należą się trzy kulki.. Potworność to za mało powiedziane!
    A co do babci, dobrze, że jest wiosna, wtedy i umysł i siły wewnętrzne odżywają 🙂 Pozdrawiam słonecznie 🙂
  • krzysztof213 Jakoś lubię zwierzęta i wiesz czemu są bardziej wierne niż Ludzie .
    I takie bo nie chcę tu tutaj przeklinać to mi naprawdę robi.
    Czy człowiek to brzmi dumnie jeszcze …
    Ale czy wszystko muszę komentować bo i że starszymi ludźmi miałem też okazję się spotkać
  • annazadroza Urszulo:-) Cieszy, naprawdę cieszy, przynajmniej mnie, kiedy babcia D. jest uśmiechnięta i zadowolona. Bardzo rzadko się zdarza taka sytuacja, to prawda, ale mając świadomość choroby, z której wynikają jej inne zachowania różne różniste – potrafię te lepsze chwile docenić i staram się zapamiętać, aby je przywoływać w innych sytuacjach, gdy trudno wytrzymać…
  • annazadroza Magdo:-) O Foreście:) Jest fotka w gazecie, widać wyraźnie przecudną mordeczkę i smutne oczy, a na drugiej – idzie na spacer:) Magduś, Ty w Przemyślu go widziałaś?
  • annazadroza Nie-okrzesana:-) Masz rację, krzyżówka jest ratunkiem. Mam też wrażenie, że to taki sposób dowartościowania się, przekonania samej siebie, że ” jest dobrze, skoro potrafię rozwiązywać krzyżówki”. I niech tak będzie jak najdłużej.
  • annazadroza Kasiu:-) Kolejny dowód na to, że wciąż mało wiemy o pracy naszego mózgu. Co jakiś czas naukowcy dokonują nowego odkrycia, a i tak natura skrywa niespodzianki. Jest to też nadzieją dla osób cierpiących na różne przypadłości, bo może – na przykład – mózg zmotywowany odpowiednio zmusi ciało do regeneracji? Tylko jeszcze nie wiemy jak go do tego przekonać…
    Słonecznego tygodnia, Kasieńko, wbrew pogodowym prognozom, buziaki:)))
  • annazadroza Myszokocie:-) Najbiedniejsze są te zwierzątka, których nikt nie znajdzie i umierają w potwornych cierpieniach w samotności, przez ludzką podłość i bestialstwo. Chciałoby się, żeby sprawcy odczuli to samo…
    Co do babci – masz rację, to wiosny zasługa, że jest lepiej, bo wyjdzie na trawkę, popatrzy na kwiatki, porusza się trochę, a nie leży na wersalce zamykając się w czterech ścianach pokoju.
    Słoneczka Tobie też, duuużo:)))
  • annazadroza Krzysztof:-) Jeden „Człowiek” brzmi dumnie, inny „człowiek” – wprost przeciwnie.
    Po stosunku do zwierząt i do słabszych poznaję czy to przez duże „C” czy przez małe „c” się pisze konkretną osobę…
    Dobre masz serce, Krzysiu:)))
  • mmzd Tak Aniu, w lecznicy „Ada”. Jesteśmy „jednoprocentowo” zaprzyjaźnieni, i w ubiegłym roku udało mi się ich odwiedzić. To, co robią dla Braci Mniejszych zasługuje na najwyższy podziw.
  • annazadroza Magdo:-) Podziwiam ludzi oddanych całym sercem swemu powołaniu. Czasem oglądam jak w klinikach w Anglii albo w Stanach zajmują się zwierzakami, jakich cudów dokonują weterynarze, żeby ulżyć w cierpieniu i pomóc wrócić do życia. Cieszę się, że i u nas też już są takie miejsca:)
Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *