W sobotę rano był szron na polu, choć świeciło piękne słońce. Był tylko jeden stopień powyżej zera. Przy końcu pola, a duże ono jest, pasły się sarenki. Było ich sześć, przynajmniej tyle naliczyłam, mogło ich być więcej w krzakach, albo może stały przodem do mnie – wtedy ich nie widać. Z boku tak, z tyłu też, bo mają „białe tyłki” – jak mówi Pan Pies Ewy. Z przodu nie są widoczne, barwa ich sierści zlewa się dokładnie z barwą krzewów, które jeszcze nie zdążyły się zazielenić, więc na ich tle sarenki znikają. Jednak to nie one były gwiazdami poranka. Widocznie ptasi ród też poczuł wiosnę, wokół słychać najróżniejsze trele, srocze wrzaski i sójkowe też, latają duże i małe skrzydlate stworzonka trzymając w dzióbkach materiał na domki, czyli źdźbła trawy, patyczki, jakieś kłębki sierści czy waty. Wszystko po to, by młodemu pokoleniu przygotować dobre warunki do wyklucia się, rozwoju i szybkiego stanięcia na własnych nóżkach i rozwinięcia skrzydełek. Na tym dużym polu dostrzegłam coś bardzo szybko przemieszczającego się w poprzek, jakąś szarą kulkę. Przystanęłam zaintrygowana zjawiskiem. Ślepa jestem, toteż myślałam, że coś mi się zwiduje. Ale nie, naprawdę w szybkim tempie owa kulka przebiegała przez pole a za nią, wyraźnie mając problem z dogonieniem biegł… bażant. Facet bażanci, ustrojony w piórka i miałam wrażenie, że nadęty. Tak się tymi piórkami popisywał, że nie mógł za wybranką nadążyć i gonił ją po całym polu. Obrazek był przezabawny i nie mogłam się od śmiechu powstrzymać. Od razu mi się skojarzył inny obrazek, często spotykany na plaży, kiedy naprzeciw siebie idą: opasły, brzuchaty facet i młoda, zgrabna dziewczyna. On na jej widok wciąga brzuch, aż mu się prawie uszami wylewa i wstrzymuje oddech. Gdy ją minie, powietrze z niego uchodzi i brzuszysko wraca na swoje miejsce, czyli zwisa smętnie falując w takt ciężkich kroków;)
Bażanci amant jest zdecydowanie przystojniejszy:)
9.04.2018
- kolewoczy Bażanty są piękne 🙂 Widziałam ostatnio bażancią panią :-)) A pani bocian już wysiaduje, tylko dziób jej znad gniazda wystaje.
- veanka Bażanci facet jest przystojniejszy, ale za to mniej szybki i zwinny;).
Przyroda też nie jest „sprawiedliwa”, on całe życie będzie stroszył piórka, a ona będzie biegała i karmiła kurczaczki;). - annazadroza Kolewoczy:-) W zeszłym roku po raz pierwszy widziałam z bliska mamę bażancicę z maleńkimi bażanciątkami, takie śliczne, szare maciupinki:) Czy pani bocianowa nie pospieszyła się za bardzo z tymi jajami? Chociaż, na pewno się zna lepiej niż ja;)))
- annazadroza Veanko:-) Na pewno przystojniejszy od ludzkiego, tego z dowcipu:) Ale i jeden i drugi piórka stroszy i ogólnie łatwiej mają w życiu niż te szare, zapracowane kurki dbające o swoje stadko:)
A może ten kogucik myślał: dogonić – nie dogonię, ale chociaż trochę pobiegam;) - bognna A ja niestety czesto widuje te piekne ptaszyska w menu:((((
- annazadroza Bognna:-) Koszmarne. Ludzie wszystko potrafią zeżreć, wiewiórki też:(((
A wczoraj oglądałam na filmiku reanimację wiewióreczki, którą prąd poraził, bo kabel przegryzła. Wzruszające, nawet Mąż się wzruszył. - babciabezmohera Pięknie tam koło Ciebie! Takie widoki!:)
- annazadroza BBM:-) Nie do końca, zależy na co się zwraca uwagę. Wielkie pole leży obok ruchliwej ulicy, niebezpiecznej dla zwierząt. Spokoju więcej jest tylko wczesnym rankiem zanim ludzie ruszą do pracy, albo w święta, gdy się nie ruszają wcale. Jest tez sporo jeszcze nie zabudowanych miejsc, kiedyś były pola uprawne, teraz są nieużytki. Tylko patrzeć, jak kolejny deweloper wyrwie naturze fragment i zabetonuje.
Jednak – nie powinnam tak narzekać, bo wciąż jest gdzie chodzić i chociaż do Lasu Kabackiego zabronili wejścia z psami (całe lata wszyscy chodziliśmy, psy na smyczach więc nie przeszkadzały nikomu), to można iść w inne miejsca i pokonywać długie trasy. - fusilla No, fakt! Wszelka żywina szaleje, że hej. Wczoraj z rana, jak szłam na kije, widziałam zielonego bociana. Pierwszy raz w zyciu zresztą, i to na wyciągnięcie ręki prawie. Żałowałam, że nie miałam komórki, bo bym go sobie uwieczniła! ;-(
U większości ptactwa tak jest, że panowie strosza kolorowe piórka, a mało barwne panie łaskawie daja się emablowac! :-)))) Najłatwiej to u mnie nad jeziorem widać wśród kaczek! - annazadroza Fusilko:-) Zielonego bociana? Czarnego widziałam w Pieninach, nad Dunajcem, nawet dwa lata pod rząd w tym samym miejscu. Ale zielonego nigdy!
Kaczusie są śliczne i słodkie, też niby szare ale kaczorki te piórka swoje stroszą, popisują się, że aż miło patrzeć:))) - urszula97 Ciekawe masz tam towarzystwo i doskonałe obserwatorium.U nas dzisiaj typowe lato.Rozpoczeliśmy prace działkowe,kawek ziemi juz przerobione.Jak nie będzie deszczu to jutro znów trochę ale zakwasy trochę mi się udzielają.
- kotimyszkot Nie pamiętam kiedy widziałam bażanta.. natomiast takich znad morza, to fakt, wielu brzuchy wciąga 😉 Zamiast wziąć się za ćwiczenia i dietę MŻ.. Fajnie, że możesz oglądać zwierzaczki w ich naturalnym środowisku, to o wiele fajniejsze widoki niż „bażanty” bez koszulek 🙂
- e.urlik Do tej pory się śmieję z tego opisu plażowego 🙂 Co do bażantów, to tu mieszkają 2 haremy, czyli dwóch pięknisiów, jeden ma 2 kurki, drugi trzy, prowadzają je przy płocie, jakby się chciały nam pochwalić. Kurki mają samców gdzieś, urywają się ciągle w krzaki (pewnie idą na zakupy). Jeden często przylatuje do ogrodu, łazi i skrzeczy, nas się nie boi, tylko Pana Psa. Wszystkie zwierzaki są słodkie, a my nawet pająków nie zabijamy, tylko eksmitujemy 🙂
- fusilla Ale dałam plamę!!!!!!!! Dzięcioła zielonego oczywiście widziałam! Pomroczność jasna chyba mnie wzięła. Przepraszam! Ale się musiałaś uśmiać, co! :-))))) Ja sama rechoczę,aż mnie brzucho boli, bo jeszcze takiego dziwadła mi sie nie udało napisać. Pocieszam się tylko, że zawsze musi byc ten pierwszy raz! :-)))))))))))))))))))))))
- bognna Wiewiorki zezarte?????? Chyba zartujesz?
- Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl Nie mam dziś dobrego dnia a mimo to ubawiłam się. Ogromnie
barwnie opisujesz Aniu – ja u Ciebie od niedawna więc chyba
mogę zrobić taki komplement. Tak fajnie, że ten humor
stuacyjny za mną ,,chodzi,,.
Uśmiechy i dobrego jutra ! - annazadroza Urszulo:-) Każdy widzi co chce:) Większość ludzi przechodzących chodnikiem nie ma zielonego pojęcia co się wokół dzieje, najczęściej idą z komórką przy uchu albo ze słuchawkami. Czasem ktoś spojrzy na mnie i widząc, że się czemuś intensywnie przyglądam, zerknie w tamtą stronę. Rozumiem, że wszyscy się spieszą, ale przez to nie dostrzegają jaki rzeczywisty świat jest piękny, żyją głównie w wirtualnym. A trzeba połączyć oba i realnemu też dać szansę, tak mi się wydaje.
Jak Ci wyszło ciasto szpinakowe? - annazadroza Myszokocie:-) Bażantów ci u nas dostatek:) Na początku nie wiedziałam co to za dziwne odgłosy słychać z krzaków, z łąki, takie jakieś skrzypienie, skrzeczenie, dopiero kiedy kilka kroków przede mną zerwał się z trawy, przekonałam się co to takiego. Chodzą sobie i niczego się nie boją. Dostrzegłam je dopiero 3,5 roku temu, bo tyle Szilka jest z nami, kiedy zaczęłam z sunią spacerować po okolicy. Zdecydowanie wolę to niż tych tłustych „pięknisiów” bez koszulek:)
- annazadroza Ewo:-) Niczego nie zabiję, no, chyba, że komara, jak mnie skurczybyk użre. Ale wcześniej uprzedzam wszystkie w okolicy, że utłukę bez litości, więc niech się nie zbliżają, bo robią to na własną odpowiedzialność. Wtedy – trudno – ich wybór;) Pająki i inne stworzenia też eksmitujemy z domu na wolność.
- annazadroza Fusilko:-) Cudna jesteś:))) Zdziwiłam się, nie powiem, ale takie cuda na świecie się zdarzają, że i zielony bocian mógł się trafić:))) Mógł być to mutant, albo mógł wracać z imprezy urodzinowej kolegi i wtedy nie tylko zielone piórka mógłby mieć, ale i tęczowe. Chociaż nie, tęczowe nie, bo byłby potraktowany przez niektórych wrogo wręcz i jakby dzieci przynosił? Same tęczowe? W tym kraju? Niemożliwe;)
- annazadroza Bognno:-) Nie żartuję, czytałam w gazecie, że żrą sukinkoty jedne! A kiedyś była afera w Łazienkach, łapali wiewiórki właśnie i dlatego nigdy, żadnego dania typu chińszczyzna nie zjem. Zresztą mięsa na szczęście prawie nie jadam, tylko rybę i kurczaka, ale to, co sama przygotuję. Takie koszmarne niespodzianki w postaci zjedzenia psa czy wiewiórki mi nie grożą.
- annazadroza Kasiu:-) Dzięki, kochana, za dobre słowo. Wystarczy zmienić miejsce zaczepienia uwagi, że tak powiem, i się różne śmieszne rzeczy zauważa:) A potem się przypominają, kojarzą i naprawdę można się uśmiać. Nawet wtedy, kiedy człowiekowi całkiem nie do śmiechu. Kiedy myśl się oderwie od własnych problemów choć na chwilę, jest łatwiej.
Buziaki serdeczne, Kasieńko:))) - kasiapur Aniu ! Te moje krokusiki jednak wyrosły ! Witalność i chęć życia
pokonały tę nieszczęsną korę 🙂 widzę je z okna kuchni. Banalna
drobna rzecz a mnie cieszy – kompletnie zdziwaczałam ;)))
Buziaki i uśmiechy dla Ciebie ! - kolewoczy No wiesz, do gniazda jej nie zaglądałam, może jeszcze nie wysiaduje, tylko znosi 😉 To znaczy, że pan bocian się już pospieszył 😉
- annazadroza Kasiula:-) Cieszę się ogromnie, że krokusiki przeżyły i cieszą teraz Twoje oczy 🙂 Nie zdziwaczałaś, bo to naprawdę cieszy. I to wiele osób – co widać nawet tutaj czytając komentarze dziewczyn. Wiosenne uściski:)))
- annazadroza Kolewoczy:-) Do tej pory już pewnie zniosła;) Wcześniej może tylko się przymierzała do wysiadywania? Coś w rodzaju próby generalnej;)))