Zofia Halina Zuk-Górska – „Refleksologia”, druk. „EKSPOGRAF”, Suwałki 1992
„Ludzkie ciało stanowi jedność wielu organów, które współpracują ze sobą i wzajemnie się uzupełniają. Zdrowy organizm można porównać do funkcjonującej bez zakłóceń maszyny. Ów stan harmonijnego działania nazywamy homeostazą. Jeśli jednak praca jednego z organów zostanie zachwiana, rzutuje to na pozostałe i rozregulowuje ich funkcje, a tym samym wprowadza dysharmonię w pracy całego ustroju.
By przywrócić organizmowi stan równowagi, konieczne jest pobudzenie do prawidłowego funkcjonowania najważniejszego z organów – mózgu, który poprzez układ nerwowy steruje wszystkimi procesami życiowymi. W tym właśnie tkwi sens refleksologii jako formy terapii, która przy pomocy stymulacji zakończeń nerwowych przywraca ustrojowi stan homeostazy.
Refleksologia jest więc dziedziną wiedzy zajmującą się podstawowymi reakcjami wynikającymi ze stymulacji znajdujących się na stopach i dłoniach zakończeń nerwowych, które korespondują z poszczególnymi częściami ciała. W najogólniejszym zarysie refleksologia zajmuje się pobudzaniem organizmu do prawidłowego funkcjonowania, poprawia dopływ krwi do wszystkich narządów, a także uaktywnia przewodnictwo impulsów nerwowych, zmniejsza stresy i stany napięcia emocjonalnego.”
Tyle na zasadzie wyjaśnienia o co w tym wszystkim chodzi. Już mówiłam kilkakrotnie przy okazji różnych moich bolączek (m.in. kolano, pęcherz), że szukałam pomocy właśnie w refleksologii. Nie jest to dla mnie nowa dziedzina, już mój tata sięgał (po zawałach) po ratunek do medycyny niekonwencjonalnej, wtedy i ja się refleksologią zainteresowałam. Oczywiście spamiętać gdzie, który punkt i czego dotyczy nie jestem w stanie, ale od czegóż „pomoce naukowe”. Tatusiowe książki, mapy refleksologiczne, mapy punktów akupresurowych i akupunkturowych, a odkąd nie mamy tv żyję zaglądając – w rzadkich wolnych chwilach – na YT w poszukiwaniu ciekawych i pożytecznych kanałów. Tak trafiłam na kanał Kasi Gołębiewskiej o czym już wspominałam – 26 listopada 2022 i fragment szczawnickich wakacji 🚗 | Anna Pisze , na YT jest mnóstwo filmików i rolek z pokazaniem konkretnych działań na różne potrzeby, jeszcze jest blog z informacjami Blog – Refleksologia – Refleksologia – Katarzyna Gołębiewska (katarzynagolebiewska.pl)
Kasiu, bez dla Ciebie z podziękowaniem 🙂
Ostatnio również się udałam na Kasi kanał po pomoc i dostałam przy okazji zaproszenie na webinar. Skorzystałam i bardzo zadowolona jestem, poznałam – najważniejsze, że zapamiętałam 😀 – dwa techniczne szczegóły, które pomogą mi na co dzień. Kasia przekazuje wiedzę w przystępny, ciekawy sposób i myślę, że nawet osoby nie mające dotąd do czynienia z refleksologią skorzystały, mogą się również zapisać na kurs, który z pewnością będzie dla uczestników niezmiernie przydatny. Część z nich (kursantów) poprzestanie na przyswojeniu podstawowej wiedzy, co już przyniesie korzyść im samym, ich rodzinom i znajomym, zaś część połknie bakcyla i może nawet zacznie zawodowo zajmować się refleksologią. Przyznam się, że dawno temu, kiedy miałam powyżej dziurek od nosa stosunków i różnych sytuacji w pracy, zrobiłam kurs masażu klasycznego mając chęć rzucenia wszystkiego w diabły i zajęcia się czymś zupełnie innym. Przeszło sto godzin odbytej praktyki było przeżyciem niesamowitym. Jednak skończyło się tym, że na zimno przekalkulowałam za i przeciw, i… w pracy doczekałam emerytury. Kurs jednak pomógł mi oderwać się od ówczesnej rzeczywistości, poznać zupełnie inne wymiary ludzkiego życia – tak fizycznego jak niematerialnego i w sumie okazał się ogromnie ważnym wydarzeniem dla mnie samej, pokazał możliwości, różne ścieżki rozwoju… Masażystką na pełny etat nie mogłabym zostać choćby z powodu braku siły, mam za słabe ręce, poza tym po egzaminie natychmiast zapomniałam jak się te wszystkie nasze kości, mięśnie i inne takie nazywają, więc fachowca by ze mnie nie było 😊Poza tym praca w różnych godzinach też nie dla mnie, jako Byk muszę stać pewnie i bezpiecznie na ziemi, na wszystkich czterech kopytach jednocześnie 😀 Na kurs do Kasi teraz już się nie zapiszę, doba jest za krótka na wszystko co chciałabym i co powinnam zrobić, siły już nie te, co dawniej, o latach nawet nie wspomnę… buuu…, „romantyzm” w rękach dokucza, czas jakoś zbyt szybko przepływa przez moje życie… Babcia D. jest w coraz gorszej formie, a jej kolega Alzheimer ma się coraz lepiej 😟 Psiepsiołki staruszki kochane też coraz bardziej odczuwają wiek i dolegliwości. Skitusiowi ciężko jest się podnieść, wyraźnie widać zaniki mięśni w tylnej części, tylne łapki ma coraz słabsze. Mój Rolf tak miał, na czwarte piętro na Ursynowie wciągałam go podkładając smycz pod brzuch… Szileczka straciła żwawość i radość życia jaka zawsze z niej biła na odległość, nie wiem czy tylko na karb nadmiernej tuszy można to zrzucać. Wizyta u dr Kamili staje się nieunikniona. W ogródku mnóstwo jeszcze pracy zostało, choć ta akurat mnie cieszy 😊 Pocieszający jest też fakt, że babcia D. nie sforsowała „zeriby” i nie wtargnęła do ukończonej części ogródeczka, choć z tarasu spogląda tęsknymi oczami 😊… jak byłoby fajnie zerwać kwiat hortensji… Na razie zrywa konwalijki, które się rozsiały po trawniku. Ale oczywiście – „ja nie rwę” – trzymając za plecami albo chowając do kieszeni… Samo życie z babcią D. 😀
Z innej beczki – dzieciaki były, zrobiłam pieczarki faszerowane i były przepyszne. W Bierdonce są takie duże, do grilla, ale ja je wykorzystałam w piekarniku. Ukisiłam też kapustę, aby w ramach zdrowego odżywiania była własna.
Skitek narysowany przez Calineczkę łudząco przypomina oryginał 😀😀😀
Bez już przekwita, mój jakoś szybko, u sąsiadów i na działkach jeszcze prezentuje się przecudownie, ale i tak pachnie 🙂
🍀💗🍀
Jeszcze wierszydełko z poprzedniego maja (na blogu we wpisie z 3.VI.2022)
Wiosna to moja pora roku.
Naprawdę. Od świtu aż do zmroku,
potem do ranka dnia następnego,
wszak i noc ma moc czaru wiosennego.
Pewnie tak czują uczucia one
istoty wiosną właśnie zrodzone.
Choć urok innych pór roku widzę
(i wcale tego się nie wstydzę),
wiosna najmilsza jest memu sercu,
wiosna szalona w kwiatów kobiercu,
pachnąca, mieniąca się kolorami
w tańcu z kwiatowymi duszkami,
z różnoskrzydłymi owadami.
Z tego zachwytu słów mam za mało,
więc pójdę zrobić sobie kakao 😊
Czekałyśmy na maj, a on – jak zwykle – ucieka jakby ktoś go gonił i zmuszał do coraz szybszego biegu. Dla mnie wiosna jest najpiękniejsza ze wszystkich pór roku, choć oczywiście dostrzegam i podziwiam uroki każdej. Niemniej jednak jam Byk, czyli wiosenne dziecię, i bez względu na ilość wiosen, które mam za sobą, wiosną zachwycać się będę nieustannie najbardziej 🌷 Pięknego majowego jeszcze tygodnia życzę i dziękuję za odwiedziny i komentarze. Słoneczka i dobrego nastroju 💗🍀
💙💛
Czy może Pani podać przepis na domową kiszoną kapustę? Dziękuję.
Anna
Anno:-) Kapustę zrobiłam „na oko”, inspiracją był filmik Tomka na YT
https://www.youtube.com/watch?v=tTc44x4AdaQ&t=123s
Robiłam już chyba trzy razy i dobra wyszła, mogę polecić z czystym sumieniem.
Pozdrawiam 🙂
Ale pozytywny i pełen energii wpis, Aniu!
Miałam okazję poznać Gabrysię Kotas, która prowadzi blog i pisze książki oraz wiersze dla dzieci, robiła mi kiedyś masaż refleksologiczny stóp, rewelacja.
Calineczka namalowała z serca, śliczny piesioł, a twój wierszyk to żywa reklama wiosny i kakałka 😉
Jotuś:-) Dzięki serdeczne 🙂
Myślę, że sama sobie możesz fundować lekki masaż, ręce masz zawsze przy sobie, hi hi 😉 Patrząc na mapę stóp czy rąk można samej sobie świadczyć wielkie dobrodziejstwo na co dzień, polecam 🙂
Kakałko ostatnio dodajemy do kawy. Ja zamiennie z kurkumą, chili i imbirem, mnie bardzo smakuje, MS nie chce takiego zamiennika, ale na kakałko przystał 🙂
Ania dziękuję, że wspominasz o refleksologii 🙂
Wszystkich, którzy chcą ją poznać lepiej zapraszam na wspólne treningi
https://katarzynagolebiewska.pl/kurs-online-refleksologia-trening-autoterapii-cz-i/
Kasiu:-) Dziękuję, że zajrzałaś do mojego kącika. Zapraszam Ciebie i Zespół w wolnych chwilach dla relaksu. Serdecznie pozdrawiam 🙂
To jest test. Próbuję dodać komentarz, nie wszyscy mogą, np BBM się nie udaje. Zobaczymy co będzie.
W przypadku kłopotów zdrowotnych, ważna jest szybka diagnoza. Czasem można do niej dojść samemu, niekiedy potrzebna jest opinia lekarza, żeby uratować życie. Nie zaszkodzi też korzystać z tzw, medycyny alternatywnej. Akupunktura,akupresura,refleksologia itp. mogą pomóc w procesie dochodzenia do zdrowia. Wiele lat temu zrobiłem kurs bioenergoterapii i choć się tym nie zajmuję, to wiem że jest w tym wszystkim ” coś na rzeczy „.
Życzę zdrowia i pozdrawiam.
Obserwatorze:-) Udało Ci się dodać komentarz po wielu perturbacjach technicznych, które mnie o palpitacje przyprawiły. Duży na szczęście swą fachowością przyszedł z pomocą i dzięki mu za to 🙂
Masz absolutną racje, że „jest coś na rzeczy”. Niby jasne, że wszystko to energia (my też) tylko różni się częstotliwością, o polu kwantowym też wszyscy słyszeli (chyba) tylko nie do końca wiedzą z czym się to je i do czego służy. Mimo to ogólna energia naszej Błękitnej Planety się podnosi i coś, co się niedawno wydawało czarami i cudami stanie się powszechną rzeczywistością… W końcu jesteśmy już w Erze Wodnika 🙂
Również zdrówka życzę i serdecznie pozdrawiam 🙂
Poszło?
Pomogło! Bardzo się cieszę!
A odnośnie rysunków maluchów, to zawsze są rozczulające!
Matyldo:-) Hurrraaa!!! Jest! Udało się! Też się cieszę. Buziaki 🙂
Próba.
Ulenko:-) Jest! Udalo się!
To jakieś szaleństwo, Twoj blog żąda nr telefonu I kilka innych danych .Apetyczny wpis, cudne kwiaty I piekny rysunek Calineczki.Buziaki.
Uleńko:-) Nie mam pojęcia co on sobie myśli, znaczy blog 😉 Trzeba było uaktualnić coś tam, jakieś wtyczki i nie wiem co, bo przestał działać. Fachowym okiem Duży spojrzał i wyleczył 😉 Dobrze, że się blog „odetkał”, bo bez Was już nie ma życia… Dziękuję i ściskam najserdeczniej 🙂
Kilka dni próbowałam się dostać do Ciebie, bez skutku, jedynie dowiedziałam się, że jestem spamem ( po angielsku oczywiście ). Może teraz się uda!?
Fusilko:-) Byłam naprawdę przerażona, że coś się stało i na amen zniknie, buuu… Na szczęście wróciło 🙂 Pamiętam, że kiedyś do Ciebie też się nie mogłam dostać przez jakiś czas. Te wirtualne światy są nieprzewidywalne, albo raczej sprzęty… albo umiejętności brak… z pewnością to ostatnie ma największy wpływ, ale nie można umieć wszystkiego, prawda?
Buziaki Anusiu 🙂
Ja jestem dziecię letnie, sierpniowe .
Skitek na portrecie jak żywy, identyczny niemal, zwłaszcza pysk i łapy .
Życzę Ci pięknej końcówki maja i wejścia w czerwiec z uśmiechem i przytupem. Uściski.
Moni:-) Dlatego lubisz ciepełko, słoneczko i piękną pogodę 🙂 Dzięki za życzenia, jest pięknie. Wprawdzie bez przekwitł, ale jaśmin ma pączki, zapach jaśminu też uwielbiam. Serdeczności 🙂
Oh witam, witam. Widzę , że też cię intrygują różne , alternatywne metody uleczania swoich dolegliwości. Ja jestem przekonana: pomagają i naprawdę działają. Pozdrawiam serdecznie.
Krysiu:) Gdzieś mi zniknął Twój komentarz, teraz go znalazłam.
Od dawna sprawdzam różne alternatywne metody, działają 🙂 Uściski!
Temat refleksologii wydaje się bardzo ciekawy. Jak dotąd nie miałem okazji zapoznać się z nim głębiej, ale chyba gdzieś podświadomie wszyscy tego potrzebujemy Zresztą równowaga w przyrodzie musi być I to pod każdym względem. Z czasem człowiek dojrzewa do tego, że aby cieszyć się dobrym zdrowiem pod względem fizycznym, psychicznym i emocjonalnym, musi (bo potem to już się chce), przy najmniej na początku, zadbać o sposób odżywiania (najlepiej ten naturalny), aktywność fizyczną i sen. Bardzo ładny wiersz, niezwykle pozytywny Pozdrawiam!
Artbook:-) Wierszydełko się cieszy, że pozytywnie zostało odebranie 🙂
Myślę, że przychodzi czas, w którym uświadamiamy sobie, że sami o siebie musimy zadbać, bo nikt inny tego nie dokona. I zaczynamy szukać najprzeróżniejszych metod. Przy tym masz rację, że to co jemy ma na zdrowie ogromny wpływ, ruch też, a także nastawienie do świata i ludzi.
Pozdrawiam 🙂
Od jakiegoś czasu i interesuję się, i praktykuję Jin Shin Jyutsu 🙂
Moniko Olgo:-) Nie znałam tej metody, pierwszy raz przeczytałam w Twoim komentarzu i zaraz zaczęłam szukać co to jest. Powiem Ci, że mnie zainteresowała swą prostotą. Dawniej stosowałam mudry, potem zapomniałam, teraz sobie o nich przypomniałam. Trzeba szukać tego, co najbardziej nam odpowiada. Pozdrawiam 🙂
Super tekst….
Refleksologia to coś dla mnie. Co pewien czas seans na stopy sobie funduje przy okazji pobytów w sanatorium w Horyńcu Zdroju…tam w miasteczku jest taka babka która taki masażyk stop robi wspaniałe.
Ale w Warszawie – wyobraź sobie – trudno mi taką osobę znalezc.
Serdeczności Anko.
Stokrotka
Stokrotko:-) Kasia Gołębiewska jest w W-wie, https://katarzynagolebiewska.pl/blog-refleksologia/
Może akurat Ci się przyda. Buziaki Jaguniu 🙂
Latka lecą, sił ubywa ale u Ciebie energii nie brakuje i cieszę się, że tyle masz pasji, zajęć i niech Ci się zawsze chce :)) Poznawać nowości, dbać o ogród, kwiaty.. Jedynie zdrowia pozostaje życzyć Tobie, Twoim bliskm i zwierzątkom :))
Myszko:-) Zdrowia, siły i czasu na wszystko jak najwięcej potrzeba, dlatego za życzenia serdecznie dziękuję i odwzajemniam 🙂 Najdłuższe dni w roku, piękna pogoda, cudowna zieleń to mnóstwo powodów do radości. Nawet gdy wieczorem padam po dniu spędzonym z Calineczką tryskająca energią 🙂 🙂 🙂 Buziaki! 🙂