Kalendarzowa jesień jeszcze trwa, lecz śnieg się pokazał 😬 przywitał się ze mną i z psiepsiołami, i mnie wkurzył. Zimno i ślisko się zrobiło czego nie lubię, idę ostrożnie jak kaczka, żeby nie złapać zająca po drodze tym bardziej, że kolano mi się zbuntowało i mnóstwo czasu spędziłam, by znaleźć sposób na postawienie go do pionu i pokazanie kto tu rządzi 😀 Udało się, znalazłam świetne ćwiczenia na poprawę i radzenie sobie z problemami z kolanami (i innymi częściami też) na kanale Marka Purczyńskiego, u Kasi Gołębiewskiej (refleksologia) oraz na kanale Aktywny senior na YT. Z czystym sumieniem mogę polecić. Chodzę bez bólu, jeszcze mi się trochę kolano blokuje podczas schodzenia ze schodów, ale to nic w porównaniu z tym co było. Do tego łykam Artresan Optima i smaruję Voltarenem. To taka bezpłatna porada dla potrzebujących 😀😀😀 I tak mi czas ucieka. Poza tym co wyjmę Lapka (albo mam taki zamiar) to coś się dzieje i mój szczery zamiar napisania czegokolwiek (!) spełza na niczym. Poniżej linki do pomocnych stron.
https://www.youtube.com/@MarekPurczynski/videos
https://www.youtube.com/channel/UCU3G0HN066-T0sO_xEHzcyQ
https://www.youtube.com/@katarzynagolebiewska/videos
W związku z odejściem pięknej złotej jesieni pomyślałam, że zatrzymam ją na dłużej i będzie do oglądania w każdej chwili na blogu. Oczywiście myślę o Szczawnicy 🙂 Wczoraj wieczorem przegrałam z telefonu część zdjęć i mogę się cofnąć w czasie, zapomnieć, że za oknem śnieg z deszczem i wieje wiatr.
Powracamy do domu tą samą trasą, która przyszliśmy, czasami robiąc zakupy w Delikatesach. Ukończono nadbudówkę na bloku obok owego sklepu. Wygląda jakby tak było od zawsze, nie od dwóch/trzech miesięcy. Zdjęcia chyba nie zrobiłam, przynajmniej nie pamiętam, jak znajdę to pokażę. Jeśli ktoś ma chęć na więcej zdjęć to w kategorii „Szczawnica” po prawej stronie jest ich sporo. A będzie oczywiście jeszcze więcej 🙂
Poza tym muszę przyznać, że ogólna sytuacja wpływa na mnie dołująco jak pewnie na wiele osób, niepewność, obawa nie dają spokoju… Zapisałam sobie zdanie Olgierda Łukaszewicza – „… nie ma niepodległości bez europejskiej jedności …” – krótko i dobitnie, tak w sam raz na czasie…
Dziękuję za odwiedziny, pozostawione słowa, bądźcie zdrowi i bezpieczni 💗
💙💛
Witam, piękne zdjęcia Szczawnicy i okolicy. Podróże zawsze są fascynujące , potrzebne , odświeżają umysł i duszę. Pozdrawiam
Krysiu:-) Umysł i dusza potrzebują odświeżenia, masz absolutną rację 🙂 Uściski!
Ale widoki…Pozdrawiam serdecznie
Jesienna:-) Widoki są cudne, ale cudniejsze znajdziesz w poprzednich szczawnickich wspominkach. Pozdrawiam 🙂
Cudowne wspomnienia, dobrze że je mamy , można oderwać się od rzeczywistości.Pozdrawiam jesiennie,
Uleńko:-) Wspomnienia są super, ale bez zdjęć byłoby kiepsko, nawet takich jak moje (od strony technicznej). Buziaki 🙂
Czy byłaś kiedyś w Nałęczowie ? Ponieważ Szczawnica tak bardzo Ci się podoba, to myślę, że Nałęczów też by Cię zachwycił parkiem, kompleksem sanatoryjnym, pijalnią wód, drewnianymi willami, pamiątkami po Prusie i Żeromskim. Może kiedyś… latem… ?
Tatiano:-) Szczawnicę po prostu kocham i jest MOJA 😉 Nie to, że mi się podoba, tylko ją kocham 😉 W Nałęczowie bywał tata MS, jeździł do sanatorium i sobie chwalił. Ja chyba byłam na szkolnej wycieczce. Odkąd przeczytałam „Oktawię” (chyba) Krystyny Jabłońskiej to znielubiłam Żeromskiego do końca, choć nie przepadałam za nim wcześniej.
Mnóstwo jest pięknych miejsc wartych odwiedzenia, ale nie można kochać wszystkich 😉 Uściski!
Dzięki za ten kanał Aktywny senior – spróbuję co nieco poćwiczyć (choć wiadomo, jak to jest z tymi obietnicami składanymi samej sobie).
A taka rzeźba w parku to potrafi przestraszyć 🙂
Małgosiu:-) Hi hi, rzeźba to nie wiem co to, zastanawialiśmy się nieraz i wyszło nam, że goła baba z lusterkiem 😉
Kanał Alicji jest bardzo fajny, nie trzeba się przemęczać, a ona dokładnie tłumaczy co pracuje, w sensie mięśni, przy każdym ćwiczeniu. Mnie pasują ćwiczenia na krześle 😉 Może kiedyś sobie kupię karimatę to zejdę do parteru 😉
Ukochane miejsca piękne są o każdej porze roku! Jak dobrze, że robisz tyle zdjęć- masz do czego wracać. Możesz znowu wędrować tymi samymi szlakami i czuć zapach gór… Buziaki.
Matyldo:-) Oj, masz rację, co oglądam to wracam myślami i dusza się cieszy 🙂
Pogłaszcz Bąbelka, takie kochane mruczydło. Buziaki 🙂
Trzeba przyznać, że jesień bardzo Szczawnicy pasuje. U mnie nadal jesiennie i po kilku mroźnych dniach wrócił przyjemny chłodek. Tylko drzewa coraz bardziej łyse każdego dnia, zniknęły te piękne jesiennie czerwienie i żółcie. Czekam na śnieg.
Pięknego nowego tygodnia, niech będzie niekończącym się pasmem dobrych chwil.
Moni:-) Na śnieg nie czekam z utęsknieniem, choć w dzieciństwie zimę baaardzo lubiłam. Teraz śnieg toleruję tylko będąc w ciepłym domku oglądając go przez okno i czekając na wiosnę 🙂 Gdyby jeszcze utrzymywał się i nie zmieniał w błoto to mogłabym go znieść, taki biały, czyściutki, skrzący się w słońcu 🙂
Dziękuję, i dla Ciebie niech będzie piękny weekend i cały tydzień (już sobota) następny 🙂 Uściski 🙂
Każdemu z nas coś tam wysiada, och te SKSy.
Powoli wierni prezesa wyłamują się z szeregów, może to dobra wróżba?
Niebawem hurtowo będziemy zjadać pierniki, więc uszy do góry, Aniu!
Jotuś:-) Piernik dobra rzecz, nawet stary 😉 Wróżby są nieciekawe na następny rok, mnóstwo chaosu nas czeka, ale się pocieszam, że z chaosu zawsze wreszcie wynurza się porządek… Uściski!
Trzeba przyznać, że jesień bardzo Szczawnicy pasuje. U mnie nadal jesiennie i po kilku mroźnych dniach wrócił przyjemny chłodek. Tylko drzewa coraz bardziej łyse każdego dnia, zniknęły te piękne jesiennie czerwienie i żółcie. Czekam na śnieg.
Pięknego nowego tygodnia, niech będzie niekończącym się pasmem dobrych chwil.
Moniko:-) Szczawnicy jest pięknie w każdym ubranku 😉 o każdej porze roku, choć tę zimową wolę już na zdjęciach oglądać. Buziaki 🙂
Pięknie pokazujesz swoją miłość do Szczawnicy….
Stokrotko:-) Jak Ty do Miasteczka Twojego ukochanego 🙂
Achh wcale wyobraźnia nie jest potrzebna, bo zdjęcia oddają dużo uroku…choć oczywiście na żywo wygląda to wszystko o wiele piękniej :)) Znowu mi się za górami zatęskniło.. Nie wiem, czy tej zimy uda się choćby jakiś mały wyjazd. Marzy mi się choć na weekend.. O sytuacji bieżącej aż strach myśleć, dlatego wolę Twoje widoki gór i przytulanie syna, niż stresy tego świata. Dziękuję Ci za uśmiechy, uściski przesyłam i miłego weekendu Wam życzę!
Myszko:-) Takie podejście mi się podoba, „jestem za a nawet nie przeciw” – na reakcję przyjdzie czas, teraz żyjmy tym, co wokół nas najlepsze. Niech się Wam uda wyskoczyć tam, gdzie planujecie. Może w ferie, a jak nie zimą to latem, wtedy zwiedzanie jest wygodniejsze, „rozleglejsze” choćby z tego powodu, że dzień długi i więcej można zobaczyć. I ciuchów zimowych nie trzeba zakładać 😉
Weekendowego odpoczynku i dobrej zabawy! Buziaki 🙂
Pingback: Refleksologia i inne sprawy 🐶🐕 | Anna Pisze