Zima jaka jest każdy widzi. A jaka bywała dawniej? Nie ma znaczenia, że nie lubię teraz być na zewnątrz kiedy zimno, śnieg, mróz. Na zdjęciach mogę do woli się zachwycać urokiem Pani Zimy 😀 Szczególnie w Szczawnicy oczywiście 😀 Pomyślałam, że sięgnę do starszych fotografii póki czas. Duży przegrał mi wszystko co miałam na „pendrajwach” na Lapka. Ale ja nie myślałam, że to się zapisze gdzieś tam, gdzie mi zapcha jakiś schowek i nic więcej się nie zmieści. Tym sposobem pożarło mi tekst, który spory już był, a się nie zapisał w komputerze tylko gdzieś tam powinien, gdzie już zapchane i doopa blada. Wściekłam się okrutnie. Na szczęście już mi przeszło i poczekam na Dużego, żeby zrobił hokus pokus, opróżnił jakiś ten schowek i zostawił mi wszystko w Lapku. W schowku ewentualnie mogą zostać zdjęcia. Ileż takie niby nic potrafi człowiekowi zjeść nerwów i czasu, buuu 😢😢😢
Zabiorę Was na zimową wyprawę do schroniska pod Bereśnikiem. Dawno temu już miała miejsce, ale to nie ma znaczenie przecież. Jest ślicznie. Idzie się od placu Dietla zgodnie z oznakowaniem, wygodnym podejściem, mijając krzyż na Bryjarce po prawej stronie błyszczący w słońcu (jeśli akurat świeci). Nocą jest widoczny z daleka, oświetlony wśród ciemności. Spod krzyża jest piękny widok, ale lepiej iść latem, albo o innej porze roku, bez śniegu. Jak znajdę zdjęcia to pokażę. Potem idzie się dalej i po wyjściu na wolną przestrzeń można sycić oczy cudnymi widokami. Nawet zimą, choć takie niekolorowe, swój niezaprzeczalny urok mają.
Hi hi, jak się podobała wycieczka? Baba się doczłapała i wcale się tak nie zmęczyła, w końcu młodsza i lżejsza była 😀😀😀
Jeszcze możecie sobie zerknąć na zimową Szczawnicę tu: http://annapisze.art/?p=2352 i tu: http://annapisze.art/?p=2339 i tu: http://annapisze.art/?p=2340
Bez względu na to co się dzieje na świecie góry są piękne i stoją twardo, mocno trzymają się ziemi 🙂 Tak i Wy trzymajcie się zdrowo!
Może powinniśmy być jak góry – twardzi i odporni na wiele rzeczy, niczym skała opierać się życiowym burzom, wiatrom i zawieruchom. Dobrze, że masz białe zdjęcia i zimowe wspomnienia bo teraz prawdziwa zima jest wielką niewiadomą i takie wspomnienia są niemal na wagę złota. A zima w górach to wiadomo – maksymalny poziom doznań. U mnie pada bez przerwy praktycznie od dwóch tygodni,
woda przykryła okoliczne łąki i pola i jak jadę pociągiem do pracy to mam wrażenie, że jadę wśród jezior. Taka jesień zimą. Pozdrawiam spod kocyka.
Mo:-) Zdjęcia są z 2006/7 r. Teraz nie chce mi się marznąć, wolę w górach wszystkie inne pory roku. Ale byłam wielokrotnie, przeżyłam, mam dowód na zdjęciach i mogę podziwiać siedząc w cieplutkim domku. I oczywiście myśląc, że jak tylko wiosną się uda to pojedziemy 🙂 Tu też pada, mokro, błoto do kostek, psy trzeba wycierać po każdym spacerze. Czyli tak samo jesień zimą jak u Ciebie. Uściski 🙂
Po raz kolejny zatęskniłam za Szczawnicą. Pięknie tam, choć zimą bym się nie wybrała
Aguś:-) Ja zimą już też nie. Ale jak tylko wiosna przyjdzie to bardzo bym chciała. Jak wyjdzie w praktyce – nie wiadomo, babcia D. ma 90 lat… W wakacje jeszcze dała radę codziennie wychodzić na spacer Buziaki!
Pokazałaś piękne zimowe widoki. U nas jest ni to zima, ni wczesna wiosna. Taka pogoda, że najchętniej siedzę w domu. Za drzwi wyglądam tylko do Fionki, żeby dać jej jeść i trochę potarmosić jej gęste futro. Całuski. Maria.
Marysiu:-) Fionka pewnie wyczekuje z utęsknieniem Twoich przytulanek i tarmoszenia. Szilunia też ma gęste futerko i zima jej niestraszna, tylko… zimy nie ma. Jest plucha i błoto, aż się nie chce z domu wyjść jak nie trzeba. Buziaki Maryniu 🙂
Bardzo się podobało! A najbardziej ta „baba” z chłopem :)) bo fajnie było znowu Was zobaczyć. Takie powinny być zimy, jak z tych górskich widoków.. Pełne śniegu i widoków zawierających dech. Aż mi się tęskno w góry zrobiło.. Uściski Aniu dla Ciebie i MS! :)))
Myszko:-) Zima w górach to zupełnie co innego niż w mieście, gdzie chodniki i ulice od razu sypane są solą i robi się błotnista „mazia”. Tak trzeba, trudno, ale ładnie to nie wygląda. Wybierzecie się znowu w góry w odpowiednim czasie i będzie cudnie 🙂
Fajnie, że się podobało 🙂 Baba z chłopem ściskają serdecznie!
Jak w bajce, takiej zimy brakuje wiem że nie każdy lubi ale chociaż pooglądać przez okno, świąt taki czysty ,myślami jest się wtedy w chmurach.Cudownie i jeszcze tamte lata.Buziaki.
Uleńko:-) Masz rację, że pod śniegiem nikną wszelkie brudy i świat przez moment jest czysty i piękny. W górach wygląda naprawdę wspaniale. Ale teraz wolę na fotkach, już mi się chodzić zimą by nie chciało. Podziwiać na zdjęciach mogę zawsze. Buziaki:)
To jest jedno z tych miejsc, za którymi tęsknię i które kojarzy mi sie z młodością, tą licealną jeszcze, bo wtedy z Krakowa jeździlismy w Beskidy (i Pieniny) co chwilę. A teraz mam 'pod bokiem’ Sudety, do których jest mi coraz dalej, z wiekiem, niestety…
Ikroopko:-) Z wiekiem – wiadomo – wszystko się zmienia, ale wspomnienia zostają i na zdjęcia można popatrzeć 🙂 Ja już w góry zimą nie pójdę, ale mam świadomość, że byłam i dowód też mam 🙂 Uściski!
Fajne takie wspominki z fotografiami w ręku… A Szczawnica i jej okolice- cudne jak zawsze! 🙂
Matyldo:-) Pewnie, że cudne okolice. W końcu nie bez powodu Szczawnica jest Perłą Pienin 🙂 Wspominać dobrze w ciepełku… Buziaki!
Aniu, zamiast pendrivów spraw sobie porządny dysk zewnętrzny i nic Ci się nie zapcha.
Wycieczka cudna, ale żem ja letnia turystka, to wolę zimowe wycieczki górskie oglądać na fotkach. Dlatego dziękuję, za spacer po górach wirtualny:-)
Taki dysk zewnętrzny okazał się kiedyś w cudowny sposób niekompatybilny z nowym laptopem… do tej pory gdzieś leży i bardzo jestem ciekawa, co na nim jest 🙂
Jotuś:-) Teraz to i ja letnią turystką jestem. No, jeszcze może być wiosenna i jesienna, zimowa zdecydowanie już nie 😉
Duży coś zrobił na Lapku, jakieś hokus-pokus, powiedział, że gdzieś tam kliknęłam (nie wiem gdzie) i niepotrzebnie wszystko się zapisywało nie tam gdzie trzeba stąd problem. Już jest ok, ale i tak nic nie wiem dalej 😉 Ważne, że działa 🙂
Małgosiu:-) Uda Ci się kiedyś sprawdzić co masz na tym dysku?
Cudnie! Mile wspomnienia.
Teraz trzeba juz uważać z chodzeniem , żeby byly siły na drogę powrotną, chyba, że zostanie się na nocleg w schronisku.
Dora:-) Oj tak, masz rację, z siłami już różnie bywa ;( Zimą nie wybiorę się na żaden szlak, w pozostałe pory roku mam nadzieję jeszcze pochodzić po górach. Oby do wiosny 🙂
Takie malutkie drewniane chatki są przeurocze!
Małgosiu:-) Żebyś wiedziała, że tam jest mnóstwo urokliwych chatek 🙂
Przecudne te górskie plenery!
Nie to, co teraz u nas! Leje i mży! Mży i siąpi! Lejeeeeee!
Pozdrawianki zostawiam!
Fusilko:-) U nas też leje, mży, wieje i tak na okrągło. Dobrze pooglądać na zdjęciach prawdziwą zimę w naszych pięknych górach. Buziaki !
Aniu, widzę, że twoje wspomnienia również ie faa ci spokoju. Te wspomnienia będą zawsze z tobą jak również że mną czyli z nami. Tak miło popatrzeć na te zimowe krajobrazy. Serdeczne pozdrowienia.
Krysiu:-) Bardzo miło popatrzeć i powspominać siedząc w ciepełku. Żal tylko, że siły już nie takie, by powtarzać w nieskończoność takie wycieczki. Z drugiej strony – należy się cieszyć, że w pozostałe pory roku można i nawet trzeba 🙂 Toteż się cieszę na myśl, że wiosna coraz bliżej i może się uda w ukochane miejsca znowu pojechać. Serdeczności moc do Ciebie frunie nad Lasem 🙂
Bylam pod Beresnikiem w zimie kilka razy Aniu. Zima tez piknie i fotki sliczne. Tez tam gdzies mam post o wyprawie na Beresnik zima. Zupelnie inny klimat. Pozdrawiam serdecznie
Kasiu:-) Zaglądam do Ciebie szczególnie zachwycając się zdjęciami dziewczynek, Lucyferka oraz – oczywiście – Szczawnicy i okolicy 🙂 Pierwszy raz byliśmy właśnie zimą, zaraz na wiosnę wróciliśmy, bo tak się zachwyciliśmy, że mnie już w każdym innym miejscu było źle i nic mi się nie podobało, marudziłam jak przysłowiowa stara panna. Nawet kiedy pojechaliśmy na urlop do Krynicy to byłam zła, że to nie jest Szczawnica. I Bogu ducha winna Krynica zbierała cięgi na każdym kroku, zresztą Rabka tak samo 😉 Przecież na miłość nie ma lekarstwa, a moją miłością jest Szczawnica! Kasiu, serdecznie pozdrawiam. I drapanki dla Lucyferka koniecznie ślę 🙂
Cudne wspomnienie Anuśko! Zimowo, wyczynowo, pięknie i w duecie 🙂 To wszystko jest wspaniałe 🙂
Szczawnica jest piękna, a ja już bardzo dawno jej nie odwiedzałam. Ale skądżby na to wszystko wziąć czas? hahaha…
Ściskam ciepło, wbrew pogodzie, która dziś u mnie… Paskuda!
Polinko:-) Czasu brak, szczerą prawdę mówisz, ale może kiedyś uda się go wygospodarować tyle, że akurat w tamtą stronę się wybierzecie. Nie wiadomo dokąd los zaprowadzi, może z maluszkiem kiedy podrośnie. Na pewno będziesz chciała mu pokazywać różne piękne miejsca 🙂
U nas od dwóch dni jest piękna pogoda co wykorzystujemy na porządne spacery z psiepsiołami. Przedtem wyjście było tylko na chwilę i biegusiem do domu.
Buziaki!
Cudne zdjęcia i cudne wspomnienia. I widoki miodzio. Rozumiem co to jest tęsknota za Twoja Szczawnica i górami dokolutka i na dodatek białymi…
Stokrotko:-) Wiem, że rozumiesz, bo Ty też za swoim Miasteczkiem tęsknisz. Swoją drogą to jest cudowne, że mamy za czym tęsknić, nie uważasz? Jeśli za niczym się nie tęskni, nie marzy to jakby pół człowieka było… Takie tam…
Buziaki 🙂
Wszystkiego dobrego dla zakochanych 🙂
Piotrze:-) Zakochani serdecznie dziękują i życzą szczęścia nadawcy życzeń 🙂 🙂 🙂