Oglądając fragment w tv dotyczący bieżących spraw – po raz kolejny stwierdziłam, że nasze dwa plemiona rozmawiają językiem, który pozornie jest jeden, jednak znaczenie słów brzmiących identycznie w obu językach jest zupełnie przeciwne. Nie da się porozumieć w takiej sytuacji.
Wczoraj – kiedy chodziłam z parasolką, nie padało. A jak raz nie wzięłam wychodząc z psami po obiedzie, zaczęło oczywiście padać. No nie, wracać nie będę – stwierdziłam i poszliśmy przed siebie pośród kropli deszczu. Deszczyk był delikatny, drobniutki, zmoczył nas bardzo dokładnie. Jednocześnie było bardzo gorąco i wilgoć niemal od razu z ubrania parowała. Do domu wróciłam już sucha, mokre miałam tylko włosy i skarpetki:)
W ramach dalszego rozpieszczania wnuczki upiekłam ciasto z jabłkami i śliwkami, i kupiłam lody. Wieczorem rozmawialiśmy o ulubionych smakach. Powiedziała, że w zasadzie wszystkie lubi, a z ciast ostatnio tiramisu jej najbardziej podchodzi. Kupiłam więc dwa w jednym – lody o smaku tiramisu:)
Nie muszę dodawać, że smakowały:)))
19.07.2018
Smacznego
Poza tym ciasto z jabłkami, makaron albo ryż z jabłkami, w formie zapiekanki albo uduszone jabłka na świeżo ugotowany ryż/makaron. Do naleśników też. I zupa jeszcze – na zimno, z przetartymi jabłkami i śmietaną, albo na maślance.
Dobra, wyczerpałam się na tę chwilę. Buziaki:)))
Chyba te w słoikach zrobię, pamietam takie z dzieciństwa (mniam). Kiedyś zrobiłam jabłka z rozmarynem, pachniały jak milion dolarów, ale to nie były papierówki.
W ten sposób robiłam jabłka jakiekolwiek – czyli takie, jakie mi się trafiły. Wczoraj otworzyłam słoik z 2014 r. i dobre, młoda z naleśnikami zjadła:)
smakowało czy pachniało itp.
Wszystkiego smacznego Anula :)))