Minął kwiecień. Mój miesiąc, który zawsze mnie cieszył. Tegoroczny kwiecień też mnie cieszył choć jednocześnie przyniósł bardzo trudne chwile. MS się połamał, stan babci D. się pogarsza, ja się potłukłam (albo żebro sobie „pękłam”, dr Google tak mówił, z innymi się nie kontaktowałam 😃 ). Absolutnie wszystkiemu musiałam podołać, czyli – zakupy, gotowanie, ogarnięcie domu, sprzątanie – takie z grubsza i „po łebkach”, obsługiwanie unieruchomionego MS, pilnowanie babci D. i jej nieodłącznego towarzyszą Alzheimera, święta, urodziny oraz imieniny MS, moje urodziny… Największa radość to oczywiście wizyty dzieci, a przy okazji chłopcy skręcili nową ławeczkę do ogródka, oczywiście pod dyktando Calineczki. Pokazywała paluszkiem tacie gdzie i co trzeba zrobić, nadzorowała wykonanie prac 🙂

…Calineczka z wiertarką (albo przykręcarką 🙂 ) w łapce, naprawdę sama obsługuje taki sprzęt …

… taki piękny i pyszny torcik Calineczka przywiozła …
W tym wszystkim nie miałam czasu na pisanie, ale bardziej chyba energii. Łatwiej zerknąć w telefon, coś przeczytać nawet przy posiłku. Dawniej zawsze czytałem przy jedzeniu (jeszcze taka ślepa nie byłam) i katorgą był niedzielny obiad, podczas którego mama wymagała kulturalnego zachowania przy stole usiłując nauczyć nas dobrych manier. My z Lucy jak nie czytałyśmy to się kłóciliśmy, albo zwyczajnie tłukłyśmy się (jak ja za siostrzycą moją tęsknię)… – Moja siostra | Anna Pisze
Jest lepiej, MŚ kuśtyka po domu, spokojnie mogę wyjść z Szilunią albo do sklepu. Skorzystałam z okazji i poszłam do Kik-a. Bardzo ten sklep lubię. Szukałam czegoś do domu i do ogródka, mam kartę klienta i różne rabaty w związku z tym. Akurat trafiłam, że przez cały tydzień były duże obniżki przy każdym kolejnym zakupie. zaopatrzyłam się więc w długie spodnie, w rybaczki i kilka bluzek (prezent urodzinowy od MS). Tak więc w tym całym splocie wydarzeń miały miejsce nie tylko trudne chwile ale dużo miłych również (dzieciaki, grill, ławeczka, nowe ciuchy, ogródek). W kwietniu była też rocznica śmierci babci Frani, urodzin prababci Marianny i babci Stefy. Urodziny dziadka Staszka to już maj, 1 maj. O babci i dziadku z Tenczynka wspominałam tu – Przełom kwietnia i maja | Anna Pisze
Na majówkę Calineczka z rodzicami pojechała do Szczawnicy z czego ja się bardzo cieszę. Nam się nie udało z wiadomych względów. W ogóle nie wiem jak to będzie. Stan babci D. jest taki, że nie nadaje się ona do zabierania jej gdziekolwiek. Dziś na przykład zeszła na dół o szóstej rano. Dopiero wróciłam z Szilką, miałam nadzieję na chwilę spokoju… cóż, nie udało się. Wstała chyba lewą nogą, bo wesoło nie było. Muszę ją jakoś wykąpać, nie wiem jak to będzie. Czasem współpracuje, ale częściej nie. Niejednokrotnie MS ją siłą prawie do wanny wkładał ślizgając się na odchodach… Oj dolo… Sama już ją kąpałam, gdy MŚ stał się połamańcem, myślę, że i tym razem się uda. Po chwili zapomina, że mnie zwyzywała od najgorszych. Ostatnio urwała roletę z okna i połamała plastikowe elementy. Na szczęście gwoździ nie wyrwała i udało się sam materiał na nich zawiesić. MS nadwyrężył sobie chorą rękę…
W ogródeczku wzięłam się za iglaki korzystając z pogody i dozoru MS nad matką. Okropnie tuje obeschły 🙁 Część mam nadzieję uratować, lecz dwie, niestety, są do usunięcia. Potrzebne są bardzo, oddzieliły nasz maleńki ogrodeczek od uliczki, po której jeżdżą auta, biegają dzieci, chodzą ludzie. Z drugiej strony – częściowo od sąsiadów, akurat na wprost dużych okien pokoju, teraz przez prześwity wszystko wewnątrz widać. MS szuka w necie jakiegoś szybko rosnącego drzewka, żeby zastąpić dwie uschnięte tuje.
Udało mi się odezwać, sklecić kilka zdań. Pozdrawiam najserdeczniej, dziękuję, ze zaglądacie, mimo iż rzadko coś nowego się pojawia, kiedyś przecież sytuacja się zmieni i wrócę do normalnego pisania.
Pięknego, szczęśliwego maja życzę wszystkim dobrym duszyczkom 🍀🌹🍀💗🍀
Aniu, cieszę się, że w tak trudnym czasie udało się i pięknych chwil posmakować.
Tort piękny, wiosenny!
Podobne problemy z ojcem ma Małgosia z bloga „To przeczytałam”, teraz walczy o wytchnienie od opieki.
Oby i dla Was maj był lepszy od kwietnia
Jotuś:-) Dzięki kochana♥️ Do Małgosi zaglądam, wiem, że ma trudną sytuację z ojcem. Tak się mówi, że panu Bogu nie udała się starość… Myślę, że tylko w przypadku, gdy rozum odłącza się od ciała, w innych przypadkach – gdy wiek idzie w parze z doświadczeniem i mądrością – taki człowiek staje się skarbem.
Maj się zimny zrobił, ale słońce świeci i to się dla mnie liczy. Uściski ♥️
Tobie Aniu też wszystkiego najlepszego.Dobrze ze MS powoli dochodzi do zdrowia, powolutku ogarniasz wszystko, Aniu, jeszcze będzie dobrze, siły, cierpliwości, zdrowia i radości.Przytulam.
Uleńko:-) Dzięki kochana ♥️ Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma 🙂 Zielony ogródek cieszy, tylko Skitusiowe drzewko (migdałek) jakaś franca żre, nie mogę zidentyfikować co, obsycha. Może mrówki, na liściach nic nie widzę. Mrówek jest mnóstwo, nic ich nie wystraszą z tych sposobów naturalnych, o których czytam. Szukam dalej.
Przytulam Uleńko ♥️
Co za piękny torcik! Jako, że nic mi nie wolno jeść, jedzenie to teraz pierwsza rzecz, na którą zwracam uwagę
Sytuacja z babcią D. jest tragiczna. Ściskam Cię mocno mocno!
Małgosiu:-) Możemy sobie współczuć wzajemnie w związku z sytuacją. Co dzień to niespodzianka 🙁 W sobotę udało mi się ją wykąpać, a co było wrzasku i krzyku to ręce opadają i głowa pęka…
Wczoraj upiekłam szarlotkę z Regulic i tak się pocieszałam, najpyszniejsza ze wszystkich 🙂
Przytulam kochana i życzę tego samego co sobie♥️
Aniu Kochana. Mocno przytulam. Wiem jak opieka nad chorą osobą wykończa nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Chodzimy jak ten koń w kieracie. Korzystaj z każdej minutki na regenerację. Tylko tak dasz radę. Posyłam dobre myśli. Całuję
Luciu:-) Znasz wszelkie „przyjemności” i niespodzianki związane z opieką nad tak chorą osobą i rozumiesz. Mam jednak wrażenie, że jeśli to ktoś całkiem obcy to inaczej się taką opiekę przeżywa. Mnie ona dotyka inaczej niż MS, mam więcej dystansu (choć zmęczona jestem okropnie) niż on, bo to przecież jego matka, która była zupełnie innym człowiekiem. Zmiana na skutek choroby jest wręcz niewyobrażalna.
Dziękuję kochana♥️
Współczuję tych wszystkich Twoich i Twoich najbliższych kłopotów ze zdrowiem.
Ale torcik przepiękny i pewnie przesmaczny!!!
Calineczka jednak najsłodsza!!!
a ja całą majówkę w łóżeczku spędziłam z okrutnym kaszlem… i wcale mi nie lepiej…
Stokrotko:-) Bidulka, mam nadzieję, że do tej pory już się poczułaś lepiej. Moja ostatnia infekcja (grudniowa) tak mnie sponiewierała, że długo dochodziłam do siebie i całkiem nie doszłam, bo przez te wszystkie „okoliczności zewnętrzne” czuję takie zmęczenie i brak formy jak kilkanaście lat temu po szpitalu. Ale nic to, Byk z roku Konia ma siłę słonia, więc i teraz będzie dobrze.
Przytulam Jaguniu i zdrowia jak najwięcej życzę ♥️
Jeszcze najlepsze życzenia urodzinowe przesyłam, dużo siły…
Lucy:-) Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję ♥️♥️♥️
Bardzo mi Cię szkoda Aniu. Jak Ty sama dajesz radę ze wszystkim. Opieka nad tą babcią to na pewno ciężki krzyż. Niełatwo to wszystko ogarnąć. Kurcze aż mi się płakać chce jak pomyślę że tak Ci teraz ciężko. Trzymaj się Kochana ciepło i dziękuję że ciągle masz z nami kontakt. Ściskam najmocniej ♥️♥️♥️
Kasiu:-) Musi być coraz lepiej, nie ma innej możliwości 🙂 Dzięki za dobre słowa:) Zaglądam tylko w telefon, bo nowego Lapka nie ogarnęłam, nie mam kiedy usiąść spokojnie i się z nim zaprzyjaźnić, wszystko jest inne niż w starym, a ja – jako techniczna ciamajda – muszę pomału i dokładnie wszelkie tajniki rozgryzać. W obecnej sytuacji nijak się nie da. Widać jeszcze nie ten czas 🙂
Dziękuję Kasieńko ♥️ i mocno przytulam♥️
Aniu! Cóż tu jeszcze dodać?!…Zdrowia i siły! Nadziei i wiary, że będzie lepiej. Odporności na przeciwności losu. Mocno przytulam!♥️♥️♥️
Matyldo:-) Dzięki kochana, cóż więcej …
A no tak, jeszcze ♥️RT♥️18 maja♥️
Witam Aniu, opieka nad chorym człowiekiem zawsze jest trudna i ciężka. Później jak wszystko się zmieni to rozstania też są przykre. Nie ma w życiu nic stałego. Pozdrawiam zapraszam na swój blog
Krysiu:-) Dzięki za odwiedziny. Skarbie, nawet na swój blog rzadko zaglądam, tak się życie poplątało… Mam wrażenie, że marzę tylko o … spokoju. Przytulam♥️