Styczeń mija, a przecież dopiero mieliśmy noworoczny koncert z Wiednia. Nawet nie podzieliłam się wrażeniami choć to już miesiąc temu. Może dlatego, że tym razem zachwycona nie byłam. Nie chodzi o muzykę i przepiękną salę z dekoracjami, lecz balet mi się nie podobał, ani stroje, które skojarzyły mi się z piżamami, ani widoczne braki tynku, wręcz odrapane ściany w tle. Do tego lokomotywa na dworcu, stroje dopasowane do miejsca (jak z metalu) – całkiem nie moja bajka. Z rozrzewnieniem wspominałam przepiękne widoki na zamki, na Dunaj, na konie, balet w pięknym parku i uroczych strojach – jakie bywały pokazywane wcześniej. Nie oznacza to oczywiście, że i rok ma mi się nie podobać 😀 Może właśnie na przekór będzie udany. Weszłam w niego (znaczy rok 2025, rok dziewiątkowy) ze spełnionymi marzeniami w roku poprzednim 🙂👍 – to długi pobyt w Szczawnicy (choć z babcią D. trudno było), brama przed domem, dzięki której wreszcie nie wydaje mi się, że mieszkam na ulicy. Trzecią sprawą wywołującą moją wielką radość była wymiana starych, naprawdę starych mebli. Od razu zrobiło się luźniej, jaśniej, weselej. Niby nic wielkiego a radość ogromna. Aha, jeszcze sofka do spania gdyby Wera chciała spędzić u nas trochę czasu, do tej pory sypiała na składanym łóżku odkąd wyrosła z wieku, kiedy mieściła się w łóżku razem z nami. Na początku, dopóki jeszcze nie kupiliśmy łóżka, spała z nami na podłodze na wielkim nadmuchiwanym materacu. Miała radochę nie z tej ziemi 🙂 A stół kupiłam jako przewijak gdy się Duży urodził i do teraz mi służył za biurko, bo wciąż w nowym Domku nie było okazji do zmian, choć mieszkamy od … rany koguta!!! … od 10-go roku!!! Niemożliwe, że ten czas tak galopuje. Ale przecież Szilunia jest z nami od dziesięciu lat… tak to wygląda 💗
Rano wychodzimy po ciemku, ale bardzo lubię patrzeć jak noc odchodzi, nastaje brzask. Ludzi na ulicy dużo, aut też, nowa budowa się rozpoczęła przy torach. Nazwa szumna „Miasteczko Julianów” na płocie wisi, ale jakie to miasteczko 😃 Kilka bloków na krzyż, więcej się nie zmieści. Chyba, że po drugiej stronie nowej ulicy też będzie ta sama nazwa. W każdym razie po ciemku już pracują, koparkę widać wyraźnie.
Jutro luty i weekend się zaczyna, życzę pięknego, dobrego czasu 🙂💗 Franek przyłącza się do życzeń 🙂😺💗
Piękny kot, i sunia też. Dwa czarnulki..