Bożenom i Krystynom życzę spełnienia marzeń i wspaniałego świątecznego dnia🌹
🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
Pogoda wiosenna kusi do wychodzenia na zewnątrz. Ptaki śpiewają, jakiś jeden śpiewał przez nockę całą jakby już maj nadszedł. Może się biedakowi coś pomyliło albo się niespodziewanie zakochał, stąd takie trele 😊 Piwonie wychodzą z ziemi, tulipany już wyszły w niektórych miejscach, takich bardziej nasłonecznionych, są całkiem dużych rozmiarów. Jesienią dokupiłam nowe, posadziłam i jestem ciekawa jak zakwitną. Znalazłam jednego krokusika! Babcia D. jeszcze do ogródka nie wychodzi i dlatego liliowy krokusik kwitnie 😉
Zrobiłam nową pastę do chleba – z tuńczyka z puszki, dwóch jajek na twardo startych na drobnych oczkach, kawałka sera żółtego też utartego (pozostał z wczorajszej tarty, całego nie zużyłam), czerwonej cebulki pokrojonej w drobną kostkę, czosnku przepuszczonego przez praskę. Do tego oczywiście sól, pieprz i trochę majonezu, by się zlepiło wszystko razem i dało się tym smarować chleb.
Trafiłam w mojej Biedronce na świeżutkie boczniaki. Były cztery opakowania więc czym prędzej wrzuciłam je do koszyka i oddaliłam się z miejsca w obawie, że ktoś mi zabierze 😃 Pokroiłam je w kostkę (mnie więcej), wrzuciłam na patelnię na masło klarowane, dusiły się tam do miękkości. W międzyczasie pokroiłam cebulkę i dołożyłam do patelni (plus sól, pieprz, granulowany czosnek). Część wykorzystałam jako nadzienie do tarty z gotowego ciasta francuskiego (na wierzchu był ser żółty, czerwona papryka), z reszty usmażyłam pyszne placki (albo kotlety szarpane). Jakby nie nazwać – dawno nic mi tak nie smakowało, więc dokładnie powiem jak zrobiłam. Do miski wsypałam płatki owsiane, bułkę tartą, vegetę, cebulkę pokrojoną w kostkę i wbiłam jajka. Wymieszałam wszystko i tak sobie stała owa masa. Następnie pozostałe boczniaki (te uduszone z cebulką już wystudzone) przełożyłam z patelni do miski i wyrobiłam całość. Dosypałam jeszcze trochę bułki, żeby masa była ściślejsza i łyżką wkładałam na rozgrzany olej „rozklapując” na cieńsze. Smażą się szybko. Wyszło coś wspaniałego (wg mego gustu) i do obiadu i do chleba. Uwaga! Ostatnia wiadomość – MS powiedział, że pyszne 😂
Pieski z Ducha 💗
Dziękuję za odwiedziny 🙂 za pozostawione słowa i życzę spokoju, dużo radości oraz pięknej wiosny 🌷🌞🍀
Aniu, twoje pomysły kulinarne zawsze mnie zaskakują 🙂
Dołączam do życzeń dla najpopularniejszych solenizantek, zaraz za Annami oczywiście 🙂
Jotuś:-) Jako Byk lubię dobre jedzenie, a skoro mięsa nie jadam, to muszę wypróbować różne inne produkty, żeby móc jeść z przyjemnością i za bardzo nie przytyć 🙂 Jeśli zaś zasmakuje MS któreś z moich „wytworów” to dla mnie wygodniej, bo obejdzie się bez osobnego przygotowania posiłku 🙂
Oczywiście Joanny też są bardzo popularne, bo to piękne imię 🙂
U nas już też czuć wiosnę, szczególnie dzisiaj, ma być +18 C! Zimy prawie nie było, co nie jest dobrze, bo zapowiada się następne gorące, suche lato-a zatem istnieje ogromna obawa, że ponownie będą rekordowe pożary.
Czytając o grzybach boczniakach (Oyster Mushrooms), parę lat temu natknąłem się na nie w lesie. Nie bardzo wiedziałem, czy są jadalne, ale według moich 3 książek o grzybach były jadalne, toteż je zebrałem (https://www.flickr.com/photos/jack_1962/52931234133/in/album-72177720308614027/). Niestety, nie zrobiłem ich według Twojego przepisu (a szkoda!), tylko po prostu podpiekłem na patelni I też całkiem dobrze wyszły. Udało mi się też zobaczyć przepiękne grzyby „Chicken Mushrooms”, żółciaki (https://www.flickr.com/photos/jack_1962/52930941964/in/album-72177720308614027/). Też są jadalne, ale tylko ich miękkie końce, toteż nigdy ich nie zbieram, zresztą stanowią ogromną ozdobę lasów.
Jacku:-) Boczniaki na Twoim zdjęciu są piękne, zdrowe i apetyczne. te drugie ładnie wyglądają, faktycznie ozdoba lasu. Boczniaki są pyszne w każdej postaci. Uwielbiam usmażone jak schabowe w panierce, uduszone z cebulką jako gulasz, jak flaczki także. W necie można znaleźć mnóstwo przepisów. Okazuje się, że są też bardzo zdrowe, Również pieczarki mają jakieś wyjątkowo zdrowe dla ludzi składniki, dopiero niedawno odkryte. Zapomniałam oczywiście jakie, ale pieczarki używam na okrągło, bo nie jem mięsa i robię z nich różne różności.
Pozdrawiam 🙂
Super kucharka z Ciebie, boczniaki dawno temu mama kładła do zalewy octowej, inaczej nie znałam.Pochwal się tulipankami jak zakwitną, pozdrawiam cieplutko. ⚘️⚘️
Uleńko:-) W zalewie na pewno były super. Boczniaki są pyszne w panierce jak schabowe usmażone, lubię też uduszone z cebulką jak gulasz. Wypróbuj kiedyś.
Pewnie, że się tulipankami pochwalę jak tylko zakwitną. Całuski 🙂
Dzięki za życzenia. A twoje potrawy są szalenie pomysłowe. Pozdrawiam
Krysiu:-) Jeszcze raz wszystkiego co najlepsze 🙂 Buziaki 🙂
Narobiłaś mi smaka na boczniaki, uwielbiam „a la kotlety” albo z makaronem. Gdyby nie to, że mam rozmemłany dzień i nadal jestem w piżamie to poszłabym sprawdzić czy u mnie w osiedlowym sklepie też już mają… Zatem zadowolę się owsianką :). Pasta do chleba też brzmi przesmacznie. Przesyłam Ci ogrom czwartkowych ciepłych myśli.
Moni:-) Też uwielbiam smażone jak kotlety, tylko nie chce mi się robić 😉 Owsianki takiej tradycyjnej nie cierpię, lecz w postaci dodatku do np. kotletów płatki osiane są świetne i zjadam z przyjemnością. Daję też do naleśników, różnych placków i tym sposobem przemycam domownikom, którzy nie zjedliby ich w innej postaci.
Może trafisz w sklepie i najesz się boczniaków do woli 🙂 Buziaki!
Natchnęłaś mnie tą masą do chleba :)) Puszka tuńczyka jest na stanie, coś trzeba z nią zdziałać. Niech tylko trochę odzyskam siły.. Tarta wygląda smakowicie! A u nas dziś tylko zupa na obiad.. Miłego Aniu i trzymajcie się ciepło!
Myszko:-) Tuńczyka uwielbiam z serem białym, cebulką i czosnkiem, w charakterze właśnie pasty do chleba. Ostatnio dodałam jajko na twardo bo mi zostało i było pysznie. Wysiłek żaden, nawet MK może składniki wymieszać a rezultat – super. Może być też sam tuńczyk z serem. Takie coś jadłam pierwszy raz u mojej cioci Eli i od tego czasu weszło na stałe. Do tego możesz dodać co Ci przyjdzie do głowy i też będzie dobrze.
Na dziś mam kapuśniak wczoraj ugotowany, więc też tylko zupa 🙂 Buziaki!
Ogromna pomysłowość w zestawianiu różnych składników potraw. Twoi domownicy to szczęściarze!!!
Matyldo:-) No nie wiem czy szczęściarze 😉 Buzi!