Za Tęczowy Most odeszła dziś niespodziewanie Kira, sunia Królowej Marysieńki. Rano wyszła ze swoją pańcią, zjechała windą i padła na ziemię po wyjściu z windy. Pomoc sąsiedzka – jak to na Ursynowie – zjawiła się natychmiast, sunia została przewieziona do lecznicy… Niestety, była to jej ostatnia podróż… O tym, że odeszła, powiadomił mnie zapłakany Mały, zresztą wszyscy mieliśmy łzy w oczach. Miałam nadzieję, ze wyjdzie z tego, leżała pod kroplówką… już raz wyszła z bardzo ciężkiego stanu. Dosłownie wczoraj (miałam wizytę u okulisty w ursynowskim Mavicie) oboje z MS wyprzytulaliśmy sunię, wygłaskaliśmy jak zawsze… Okazało się, że ostatni raz…
Uwielbiała zabawy w liściach 💗
Teraz już za Tęczowym Mostem biega razem z Tiną, Arią, Werą, Keitem, Rolfem, Browciem, Benem, Dropem, Astorkiem i całą sforą znajomych piesków …💗 One wszystkie mają swoje kąciki w sercach opiekunów, swojej rodziny, na zawsze 💗
💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗
Bardzo smutne. Nie znoszę gdy zwierzęta odchodzą. One powinny żyć znacznie dłużej. Mojej dobrej koleżance zginęła kotka. Wybiegła na ulicę i prosto pod koła. Bronia z trudem dochodzi do siebie. Śliczna sunia ta Kira. Bardzo mi przykro Aniu.
Kasia Dudziak
Kasiu:-) Wiadomo, że odchodzenie jest częścią istnienia, ale to bardzo smutne przeżycie. Nawet gdy ma się świadomość, że zwierzaczki były kochane i szczęśliwe… Kira była niesamowicie mądra, mówiłam, że jest ludzką istotą w psiej postaci.
Dziękuję Kasiu.
Tak mi przykro Aniu, żadna to pociecha ale zwierzątka też odchodzą ,przytulam mocno.Buziaki.
Uleńko:-) Tak już jest, że przychodzi pora pożegnania, ale zawsze to trudne przeżycia. Buziaki.
Och, jesień zabrała kolejnego sierściowego przyjaciela!
Bardzo szkoda, ile smutku u wielu osób wokół…
Jotuś:-) Smutno bardzo, bo Kira przyjaciółką prawdziwą Marysi była. Obserwując jej wszystkie sunie po kolei mam wrażenie, że każda kolejna była bardziej… ludzka, naprawdę, bardziej rozwinięta. Kto wie, może taka jest droga rozwoju…
Przykro bardzo.. przesyłam myśli wsparcia dla Królowej Marysieńki, której na pewno bardzo ciężko po stracie tak wspanialej przyjaciółki.. Wniosła ogrom radości i miłości i tak na pewno będzie wspominana..
Myszko:-) Dziękuję w imieniu Marysi. Bardzo, bardzo ciężko choć przecież wiemy, że musi przyjść czas pożegnania. W sercu zostanie na zawsze jak wszystkie poprzedniczki. Masz rację, dała wiele miłości i radości.
Przytulam do serca… My mieliśmy ten smutek w kwietniu br.. 🙁
Polinko:-) Żal Twego przyjaciela, był taki piękny… Przytulam baaardzo…
Zawsze przykro , jak odchodzi przyjaciel.
Krysiu:-) Bardzo, bardzo przykro…
Miała dobre życie… a i tak przykro…
Matyldo:-) Tak, szczęśliwe życie miała i szczęścia swojej pańci kochanej dawała bardzo dużo… dlatego brak spojrzenia wiernych ślepków, uśmiechniętej mordki, sapnięcia, szczeknięcia, machnięcia ogonem, wyjścia na spacer…
Zawsze jest żal, gdy odchodzi ktoś Bliski. A przecież zwierzęta to też nasi Bliscy!
Fusilko:-) Oczywiście, to członkowie rodziny. Zawsze powtarzam, że po stosunku do zwierząt oceniam człowieka. Sprawdza się.
“Dokąd idą psy, gdy odchodzą?
No bo jeśli nie idą do nieba,
to przepraszam Cię, Panie Boże,
mnie tam także iść nie potrzeba.
Ja poproszę na inny przystanek
tam gdzie merda stado ogonów.
Zrezygnuję z anielskich chórów
tudzież innych nagród nieboskłonu.
W moim niebie będą miękkie sierści,
nosy, łapy, ogony i kły
W moim niebie będę znowu głaskać
moje wszystkie pożegnane psy (…)”
B.Borzymowska
Łączę się w tym ciężkim do ogarnięcia smutku z właścicielami Kirci. Chciałabym napisać, że Ich smutku nie jestem sobie w stanie wyobrazić ale prawda jest taka, że ja wiem jak to jest…
Monisiu:-) Kochana, nawet nie masz pojęcia jak się zryczałam czytając ten wiersz. W moim niebie są wszystkie psy i koty pożegnane wcześniej, one są bardziej ludzkie niż wielu tzw. ludzi. Kiedyś do nich dołączę witana merdającymi ogonkami i roześmianymi mordkami … Dziękuję Ci. Zaraz wyślę Marysi ten wiersz. Przytulam…
Dobrze nasze drogie łapki mają swoje miejsce za Tęczowym Mostem. I myślę, że czekają na nas. I że kiedyś się spotkamy. Przytulam.
Luciu:-) Jestem święcie przekonana, że się z nimi spotkamy. Przytulam równie mocno 🙂