Stary zabytkowy cmentarz w Szczawnicy dawniej był zamknięty. W tym roku swobodnie mogłam wejść na teren i zrobiłam zdjęcia pomników, które podobno mają być poddane renowacji. Nie będę kombinować tworząc dzikie teksty tylko podam link do cioci Wiki 😃 gdzie możecie sobie poczytać co nieco jeśli chcecie – https://pl.wikipedia.org/wiki/Stary_cmentarz_w_Szczawnicy
Pomniki, a raczej to z nich pozostało po nadgryzieniu zębem czasu…
Cmentarz znajduje się w samym centrum miasteczka. Za ogrodzeniem funkcjonuje placyk targowy. Na dwóch powyższych zdjęciach widać po prawej stronie stragan nakryty dachem, taką plandeką w białe i niebieskie pasy. To właśnie tam kupujemy pomidory i śliwki będąc w ukochanym miasteczku. Oczywiście nie każdego dnia, z reguły zakupy robię w Delikatesach w Osiedlu, lecz gdy któreś z nas idzie „na dół” po coś to wtedy obowiązkowo trzeba zajrzeć do pana od pomidorów. Szczególnie pomidory sądeckie okazały się wyborne w smaku 🙂
Dziś takie wspominki łączące się z wyjątkowym świątecznym dniem, pełnym zadumy, tęsknoty za bliskimi, którzy odeszli na drugą stronę życia… Dziś także babcia D. ma urodziny 91. Gdyby mogła je świętować świadomie byłoby miło…
Serdecznie pozdrawiam i samych dobrych myśli życzę 💗💗💗
Stare cmentarze mają w sobie moc przyciągania. Lubię te leśne, są takie wyciszające…
Spokojnych dni, kochana! Otulam Ciepłym i Puchatym!
Matyldo:-) Lubię stare cmentarze, małe, mogą być leśne, mogą być w środku miasteczka jak ten szczawnicki. Mają w sobie moc przyciągania jak to określiłaś, też tak odczuwam.
Ciepłe i Puchate bardzo potrzebne. Dziękuję i odsyłam 🙂 🙂 🙂
Aneczko, dzięki wielkie za te zdjęcia, uwielbiam takie ciekawostki, niektóre mogiły jak z horroru, takie obrośnięte i z łańcuchami wokół.
Stare cmentarze to kopalnia ciekawostek, lubię czytać sentencje na nagrobkach!
Niektórzy nie lubią chodzić na cmentarze, dla mnie, to jak spacer po parku 🙂
Jotuś:-) Powtarzam do znudzenia, że cmentarz to też życie. Lubię tam spacerować, czytać napisy, oglądać fotografie… Teraz to niemożliwe, wszędzie biegiem i na chwilę tylko… Natomiast nie lubię wielkich nekropolii typu warszawska Wólka czy Antoninów. Stare, albo tylko starsze lecz już zazielenione, ocienione wielkimi drzewami obsypującymi liśćmi mogiły… są po prostu urokliwe i przyciągające… W naszym pobliskim wpadłam tylko do Oliwki zanieść jej lilię, zawsze zanoszę białą, tym razem nie było, położyłam różową…
Te stare pomniki są cudowne, u nas 2 potężne już odnowione i 1 krzyż, kolejna kwesta na cmentarzu na dalsze renowacje.Babci zdrowia życzę. Pozdrawiam cieplutko.
Uleńko:-) W centrum Piaseczna jest cmentarz parafialny, chowają tam chyba już tylko tych, co mają rodzinne groby. On mi się wcale nie podoba, raz byłam – turystycznie – że tak się wyrażę, ale nie, nieładny, bez jakiegoś uczucia patrzyłam. Natomiast ten obok nas jest jak park z ogromnymi starymi drzewami, taki … żyjący. Czytałam, że najstarsze groby osób zasłużonych dla miasteczka są odnawiane. Opiekunka Franka chodziła często z synkiem w wózku jak do parku i znalazła grób Lidii Wysockiej. Był bardzo zaniedbany, zniszczony wręcz a teraz już zupełnie inaczej wygląda, zresztą po artykule w lokalnej gazecie. Mnie takie rzeczy cieszą 🙂
Uściski serdeczne Uleńko 🙂
Zawsze kochałam stare cmentarze. One mają niepowtarzalny klimat. Dobrze, że zrobiłaś dokumentację. A przy okazji wprowadziłaś nastrój. Cóż 91 lat to spory kawałek czasu. Może jeszcze pojawią się okresy świadomości. Tego życzę i Jubilatce i Tobie Kochana. Całusy
Luciu:-) Właśnie, dlatego ja też kocham stare cmentarze, za ten klimat. Są takie … żyjące, wbrew wszystkiemu. Co do babci D. to wprawdzie krzyżówki czasem jeszcze ją potrafią zainteresować (rzadko, ale jednak), to na torcie cyfry przeczyta ć nie potrafiła. 91 czytała jak 61 albo 81, myślę, że to wyparcie, nie przyjmowanie do wiadomości prawdziwej liczby. Dzięki za życzenia. Całuski 🙂
Uwielbiam zwiedzać stare nekropolie. Większość nagrobków wzbudza mój zachwyt…
Ściskam, Anuśko listopadowo…
Polinko:-) Prawda, że potrafią zachwycać? Też tak odbieram. I jeszcze czuję taką niepowtarzalną aurę… ale tylko na starych cmentarzach, takich w małych miasteczkach, albo na wsiach, w wielkich nekropoliach, szczególnie nowych typu warszawski Północny czy Południowy (czyli Wólka i Antoninów) tego nie ma.
Listopadowo odwzajemniam uściski … 🙂
Aniu, pokazałaś miejsce niecodzienne ( a może wszędzie można opuszczone cmentarze) . Nie odwiedza się na co dzień , omija , odwraca się od nich wzrok. A może właśnie trzeba o nich pamiętać . Tam jest naprawdę dużo ciekawych zabytków i historii. Pozdrawiam
Krysiu:-) Myślę, że szczawnicki cmentarz pomału zostanie zrewitalizowany, naprawdę jest tego wart. Przecież w księgach parafialnych muszą być dane osób tam pochowanych więc uda się napisy uczynić widocznymi, przypomnieć nazwiska zatarte przez czas na kamieniu…
Serdeczności Krysiu mnóstwo dla Ciebie w ten pochmurny listopadowy dzień posyłam 🙂
Stare cmentarze mają taką niesamowitą aurę. I ma się ochotę czasem w cichości pogadać z śpiącymi nań Duszami!
Pozdrawiam!
Fusilko:-) Mam tak samo, po takich miejscach lubię spacerować i czytając nazwiska (jak się da odczytać) przywoływać te śpiące Dusze… Kiedy byliśmy tam pierwszy raz dało się jeszcze na jednym pomniku przeczytać, że leży młody obywatel Warszawy, który przyjechał na leczenie… Przyjechał i został, wtedy podróż trwała tygodniami to i nie zdążył się chłopak wyleczyć, może za to zdążył złamać serce jakiejś młodej kuracjuszce…
Cieplutko pozdrawiam 🙂
W Nowej Hucie, na jednym z najstarszych osiedli, też jest taki cmentarz pośrodku. A obok plac targowy (chyba, dawno tam nie byłam).
Malgosiu:-) W Piasecznie stary cmentarz też jest w centrum miasteczka. Tak kiedyś było, może się miasta rozrastaly i cmentarz będący na obrzeżach nagle znajdował się w środku.
Lubię takie stare miejsca…
Pozdrawiam serdecznie:)
Niesamowity cmentarz Aniu. Nie wiedziałam, że się da wejść na jego teren. Ostatnio w wakacje patrzyłam na niego przez ogrodzenie. Super, że byłaś i pokazałaś nam zdjęcia. Robią wrażenie te stare nagrobki. U nas na cmentarzu na Rakowicach pełno jest takich starych grobowców i nagrobków z pomnikami co to już wieki mają.
Spokojnej nocy Aniu
Kasiu:-) Ten cmentarz był zamknięty, ale akurat tym razem udało się wejść. Pamiętam, że kiedyś byliśmy w Szczawnicy akurat 1 listopada i zapaliliśmy światełka przed wejściem, było kilka zniczy. Zawsze będąc w ukochanym miasteczku przeznaczaliśmy dzień na wyjazd do Tenczynka i do Krakowa (na Rakowicach mam babcię i ciocię z wujkiem), teraz ze względu na babcię D. jesteśmy uwiązani… Dobrze, że kuzynka może odwiedzić naszych wspólnych członków rodziny. Znów żałuję, że nie mam prawa jazdy, byłoby zupełnie inaczej, echhhh… Cmentarz Rakowicki jest po prostu piękny.
Przytulam Kasieńko 🙂