23 listopada – już! A przecież dopiero było święto zmarłych… Rano już mroźnie, wiejący wiatr zwiększał odczucie zimna. Wstrząsający reportaż o „partyzantce pomocowej” w nadgranicznych lasach mrozi mnie do tej pory jeszcze bardziej niż temperatura… Niebo było piękne o poranku, Natura sobie nic nie robi z durnych ludzi i pyszni się swą urodą. Może, bo jest przedwieczna i będzie trwała dalej po tych ludziach…
24 listopada. Gdybym była młodą kobietą za nic nie zaszłabym w ciążę w tym państwie. Myślę, że jak wreszcie wróci normalność – szybko zaowocuje wyżem demograficznym jak po wojnie. Gdy skończył się koszmar to zaczęły się rodzić dzieci. Teraz też tak będzie. Będą się rodziły zdrowe, oczekiwane, upragnione dzieci. Nie będą maltretowane, wyrzucane do śmietnika zaraz po urodzeniu, mordowane i chowane w beczkach po kapuście. Po prostu nie będzie niechcianych. To taka refleksja na wieści usłyszane o nowych „rewelacjach” w sprawie rejestrowania ciężarnych. Kobiety przestaną chodzić do lekarzy i będzie jak w średniowieczu, które się rządzicielom marzy. Miałam wstawić nowe wypróbowane przepisy ale mi się odechciało. Następnym razem. Znów prawie pół tysiąca zmarłych na covid. Nie szczepili się – trudno, sami chcieli, jakoś mi nie żal. Ale ile osób zarazili zanim umarli, a ilu chorych „inaczej” przez nich zmarło nie mogąc się doczekać pomocy? Cóż, słupki poparcia ważniejsze od ludzkiego życia – i wszystko jasne. Czego się spodziewać po tych, co na trumnach wjechali do władzy, co wbrew rodzinom wyciągali zmarłych z grobów, aby swoje chore urojenia udowodnić co się nie udało; przez których umierają kobiety zmuszane do rodzenia potworków, inne ciężarne przerzucane są przez kolczasty płot aż poronią, ale to akurat życie nie jest święte, itd. itp… Taki dziki czas nastał. Niech wreszcie minie.
A Natura idzie swoją drogą nie patrząc na nic i na nikogo.
W miasteczku zrobiłam dwie fotki przy okazji.
Tak mi się jakoś zebrało… Poprawię się w następnym wpisie, ale czasami się musi ulać, żeby człowieka nie zadusiło na amen. Wiem, że nie mnie jednej to dotyczy.
Uważajcie na siebie i trzymajcie się zdrowo!
Anusiu, zdjęcia urody przecudnej !! I hipcie !!
O polityce z przyległościami się nie wypowiem, bo – jak mawiał klasyk – w języku cywilizowanego człowieka nie ma odpowiednich słów …
ściskam :)*
(plany szafiane odłożone ad Kalendas Graecas )
Magduś:-) Hipcie dziękują 🙂
Toś dobrze określiła Maguś moja miła – „w języku cywilizowanego człowieka nie ma odpowiednich słów …”
Buziaki 🙂
Czas strasznie szybko leci.Za chwilę święta, maluszek jedzie do mnie i będzie z córką może 2 tygodnie, mam pełna głowę , trzeba mieć nadzieję.Z drugiej strony co to się wyprawia, kobiety rodzą dzieci a potem się znęcają, biją, praktycznie codziennie jakas informacja o zakatowanym dziecku na śmierć. I jeszcze procedura adopcyjna powinna być przyspieszona u nas .To się rozpisałam.Pozdrawiam.
Uleńko:-) Masz rację, procedura powinna być inna. Dzieciaczki czekają na dom, dom czeka na dzieci – a wszystko trwa i trwa i trwa 🙁
Maleństwo będziesz miała u siebie to się nacieszysz Wojtusiem 🙂 Na pewno pierwsze dni są najtrudniejsze, więc siły dużo Tobie i młodej mamie 🙂 Buziaki!
Aniu! Rozumiem, podzielam, przytulam. Piekielny czas nastał. Skończy się szybciej niż to przewidują! A rozliczenie musi być sprawiedliwe i bardzo surowe, bo i winy są wielkie!
Zdjęcia przepiękne!!!
Matyldo:-) Przytulam wzajemnie, by siły zwiększyć i Ciepłe z Puchatym posyłam, bo potrzebne ogromnie. Uściski 🙂
Aniu, fotki cudne, u nas w miarę ciepło, a gdy mnie realia wkurzaja, oglądam zdjęcia wnuka:-)
Pracujemy jak na poligonie, 5 klas na kwarantannie, co chwile ktoś z nauczycieli chory, jutro mam szkolenie, masakra!
Armie chcą rozbudowywać, a może nie będzie kogo bronić? Covid i brak opieki zdrowotnej zrobią swoje…
Jotuś:-) Kochana, jęknąć tylko mogę ze współczuciem. Dobrze, że masz Leosia i liczysz czas do wolności. Mnie odkreślanie kolejnych dat do Tego Dnia ratowało w ostatnim czasie… Trzymaj się i nie daj się! Przytulam 🙂
Aniu, tak mi się wewnątrz kotłuje, jak Tobie, tylko wolę nie przelewać na papier, bo wiem, ze by mi się wtedy ulało na całego, a nie chcę być wulgarna.
Wiem, że to się wreszcie musi skończyć …. tylko kiedy?
Myślę, ze szybko nadciągający kryzys finansowy pomoże, bo nic tak do pospólstwa nie przemawia jak przykręcenie kurka z pieniędzmi płynącymi z okazji różnych przywilejów.
Fantastyczne wschody słońca a mały i duży hipcio – urocze:).
Sciskam.
Wilmo:-) Słońce i hipcie ratunkiem przed szaleństwem… jak to brzmi… jakby jednak człek oszalał…. a to tylko – jak mawia moja koleżanka Morelka – świat oszalał…
Odpoczywaj i nie myśl teraz, masz się przecież „wyremontować” 🙂 Uściski!
Anuśko! Ten świat jest chory! Cały, caluteńki… Na pewne rzeczy nie mamy wpływu i trzeba to zaakceptować…
Fotki zrobiłaś przecudnie urzekające…
Ściskam cieplutko :***
Polinko:-) Cieplutko odściskuję 🙂 🙂 🙂
Aniu wcale nie dziwię Ci się, że Ci się udało. To już nie jest chore, to jest tragiczne, co się dzieje. Nawet memów jakby mniej. Bo to wszystko nie napawa nadzieją, która podobno umiera ostatnia. A nasza chyba już w agonii.
Całuję. Zdjęcia piękne i to jest ten pocieszający aspekt, że przyroda trwa mimo wszystko.
Luciu:-) Najwyraźniej jeszcze nie sięgnęliśmy dna i nie mamy się od czego odbić…
Przyroda trwa i trwać będzie mimo wszystko. Buziaki 🙂
A dzisiaj juz 25, Adwent, BN zbliza sie wielkimi krokami… Pozdrawiam przedswiatecznie!
A dzisiaj juz 25, Adwent, BN zbliza sie wielkimi krokami… Pozdrawiam przedswiatecznie!
Lucy:-) Szczerze mówiąc w ogóle mi święta nie w głowie. Jakoś tak kompletnie. Może się rozruszam, lecz na razie … jeszcze nie doszłam do tego. Ale Ty masz pierwsze święta w „zmienionym stanie” i muszą być cudowne 🙂 Uściski!
Wcale nie wierzę w to, że ktokolwiek cokolwiek odpokutuje. Nawet jak będzie zmiana warty, to znów jakaś gruba kreska i tak w kółko 🙁
Małgosiu:-) Gdyby nie kilku – delikatnie mówiąc – obojętnych, to poseł zero stanąłby przed Trybunałem Stanu i nie byłoby tego co jest. Też się boję, że nie „nauczamy” się niczego. Zresztą żadna nowość, że rodak ” i przed szkodą i po szkodzie głupi”, bo to się nie zmienia od wieków, co imć pan Mikołaj Rej z Nagłowic trafnie ujął…
Aniu, ludzie się nie szczepią, bo się boją, a boją się, bo wierzą w takie kosmiczne bzdury, jak np. grafeny w szczepionce! i kojarzą różne zdarzenia losowe ze szczepionką, zwłaszcza przyjętą przez innych i różne pseudonaukowe wywody czytane i oglądane w necie. A co do aborcji – nie jestem w stanie mówić spokojnie, co myślę ( a myślę, oczywiście, podobnie), bo dostaję po prostu piany na ustach, nie wygląda to dobrze… żartuję, ale to jest śmiech podszyty warczeniem 🙁
Trzymajmy się!
Ikroopko:-) Co Ci mogę odpowiedzieć? Też warczę… I to każdego dnia po wielokroć… Jak w pierwszym komentarzu powiedziała Magda – ” w języku cywilizowanego człowieka nie ma odpowiednich słów” dla określenia tego na co warczymy …
Trzymajmy się!
Trzymajmy, ale i działajmy!
zerknij:
https://www.facebook.com/legalnaaborcjabezkompromisow
i
https://linktr.ee/legalna.aborcja
Zaraz zerknę, dzięki!
Równy miesiąc do świąt!
U mnie wczoraj pierwszy raz rano był mróz na drzewach i aucie.
pozdrawiam
Kacprze:-) A ja już kilkakrotnie widziałam (i słyszałam) sąsiadów skrobiących szyby w autach, bo z psami wychodzę wcześnie ranogdy ludzie szykują się do pracy.
Faktycznie święta coraz bliżej.
Pozdrawiam 🙂
Najbardziej zatrważające jest to, że wszystko co napisałaś to przerażająca prawda. I dlaczego się dzieje? Naprawdę pojąć nie mogę. XXI wiek, jako kraj przerobiliśmy już wiele. Ludzie niby powinni być mądrzejsi, a tu takie koszmary i nic nie można z tym zrobić!? Jak ma się nie ulewać i nas nie zalewać?
Dobrze, że choć natura daje chwilę oddechu, ale uciec można tylko na chwilę.. Trzymajcie się i Wy zdrowo i jak najmniej nerwowo. Uściski i spokojnego weekendu!
Myszko:-) Spełnia się nam klątwa „obyś żył w ciekawych czasach”. Zdecydowanie mam dość i pragnę spokoju. Mogę sobie pragnąć…
Zimno już i dzień krótki, ale za to bliżej do wiosny 🙂 Oby zdrowie dopisywało to jakoś będzie… jak zawsze w tym naszym „przedmurzu chrześcijaństwa” czy „zaporze bolszewizmu”. Jakbyśmy nie mogli żyć normalnie jak cywilizowani ludzie, musimy wracać do czasu ciemnoty i zacofania. Tzn. nie MY ….
Trzymajmy się, przecież „warto być przyzwoitym” i niech te słowa przyświecają NAM 🙂
Dobrego, zdrowego tygodnia dla Waszej wspaniałej trójki 🙂
Aniu, powtórzę się zdjęcia fantastyczne. Po co jeździć i szukać jakiś plenerów jak tutaj za domem jest tak pięknie. Serdeczne pozdrowienia.
Krysiu:-) Wszędzie jest pięknie, tylko trzeba chcieć to dostrzec 🙂 Serdeczności!
Jak zwykle Anko masz rację. Zgadzam się z każdym Twoim słowem.
A zdjęcia po prostu BAJKOWE.
Serdeczności najserdeczniejsze 🙂
Stokrotko:-) Wygrałaś! No bo jak? Uściski najuściskowniejsze? Buziaki najbuziakowsze? Hi hi, zadałaś mi klina 🙂 🙂 🙂
O wiem, pozdrowienia gorące, najgorętsze 🙂
Też myślę tak, jak Ty. I czekam. Może coś się zmieni.
Maryniu:-) Wreszcie przecież musi się zmienić na lepsze.
Serdeczności posyłam 🙂