Już się kończy mój miesiąc. Znów nie wiem kiedy przeminął, jeszcze się dobrze nie zaczął, a już ucieka i dopiero za rok wróci. Żal mi bardzo, chciałabym, żeby trwał podwójnie, żeby kwietniowa doba miała 48 godzin, kwiaty nie przekwitały tak szybko, temperatura utrzymywała się na takim poziomie, by zimowe kurtki można było schować bez potrzeby wyciągania ich na wieczorne wyjście z psiepsiołami i duuużo bym jeszcze chciała. Najbardziej pragnęłabym spotkać, przytulić najbliższe mi osoby zza Tęczowego Mostu, dziś akurat babcię Stefę i dziadka Staszka, ponieważ ich urodziny to 30 kwietnia i 1 maja wypadają, i zawsze o nich pamiętam. Wspominałam o nich bardziej szczegółowo tu: https://annapisze.art/?p=2743
Babcia bardzo lubiła kwiaty, siała i sadziła, zbierała nasionka i miała zawsze śliczne przed domkiem w Tenczynku. Ponieważ inaczej nie mogę to choć tutaj babci kilka kwiatów wiosennych podaruję 🙂
Zdjęcia są zrobione zeszłej wiosny, mam nadzieję, że niedługo będą tak samo piękne, bo aura pozwoli im zakwitnąć. Dziś w każdym razie ogłaszam prawdziwą wiosnę i wyłączyłam ogrzewanie. Raz już tak zrobiłam, ale potem ochłodziło się i trzeba było włączyć z powrotem. Jutro już jest maj i stanowczo zimnu mówię: nie! Mam w planie zdecydowanie pochować ciepłe kurtki i buty, a wyjąć cienkie, letnie ciuchy. Przy okazji trzeba będzie odłożyć (wreszcie) część zużytych, za małych itd., które się już nie nadają do mojego użytku. Zamówiłam w Bon Prix rybaczki dla siebie i jegginsy w dwupaku, dla MS koszulę dżinsową i dżinsy. Już przyszły, są dobre, wiec pora jaśniej spojrzeć na świat i z uśmiechem 🙂 Teraz, będąc na wolności (czyt. na emeryturze) wiem, że zupełnie inne ubrania są potrzebne, przydatne, wykorzystane, zaś „pracowe” do niczego się nie nadają. A ja w dalszym ciągu w pracowych nie potrafię chodzić na co dzień, to takie jakby w dzieciństwie „niedzielne” ubrania, których w tygodniu się nie zakładało. Najwyraźniej przyszła pora na zmianę przyzwyczajeń, stosunku do rzeczywistości i pozbycia się różnych obciążeń, tak materialnych, fizycznych jak i mentalnych. Życzę wszystkim udanej majówki, udanego odpoczynku i dobrego humoru 🙂 🙂 🙂
Trzymajcie się zdrowo!
Tobie też pięknej majówki.Moze to nasze pokolenie tak ma z tymi ” niedzielnymi ” ciuchami ? W domku mam wygodny strój, jak wychodzę to się przebieram, na działce też mam strój roboczy.Cudiwne fotki.Pozdrawiam.
Uleńko:-) Masz rację, że dawniej tak było, nie chodziło się na co dzień w świątecznych ubraniach, dbało się o nie, żeby nie zniszczyć. Majówka zimna, nie udała się w tym roku. Ale i tak pięknie jest 🙂 Macham!
Oh najpierw sobie pomyślałam, że Babcia długo żyje….. Później jednak zorientowałam się ze to nie możliwe….. Podobno wszystko się wydłuży….. Życie ludzkie też. Kwiaty na drzewach wspaniałe.
Krysiu:-) Hi hi, to się nabrałaś 😉 Wszystko się może i wydłuża, ale nie aż tak…
Kwiaty są cudne, niech cieszą oczy 🙂 Pozdrawiam 🙂
Moja babcia tez miała na imię Stefania:-)
Ciekawa jestem jak bardzo zmieni sie moja szafa na emeryturze?
Jotko:-) Pamiętam, że miałaś babcię Stefanię 🙂
W szafie na pewno wygodne rzeczy będą stanowiły większość, zresztą – może akurat wtedy będziesz miała inne zdanie? Zrobisz jak zechcesz i to jest wspaniałe, niczego nie będziesz musiała 🙂
Och te nasze babcia. Ja miałam jedną, ale za to niepowtarzalną.
A kwiecień w tym roku był pogodowo nieciekawy. To może niech przeminie i przyniesie Ci lepszy za rok.
Kwiaty przeurocze. Buziaki
Luciu:-) Każda z naszych babć była niepowtarzalna i za nimi tęsknimy.
Kwiaty naprawdę śliczne jak to mają w naturze 🙂 Może maj będzie cieplejszy?
Życzę nam tego obu. Buziaki 🙂
Cudny gest dla Babci Stefy, ale pamięć najcenniejsza…
Co do ubrań na emeryturze i lockdownie, to one się w zasadzie niczym nie różnią. Nie da się w domu nosić „niedzielnych” i „pracowych”, musi być wygodnie. Moja koleżanka powiedziała mi kilka dni temu ( pracuje zdalnie jako nauczycielka), że tylko bluzki się zmienia- dól oczywiście bez zmian- legginsy 🙂 🙂
Hahahaa…do czego doszło? Że kobietki nie mogą się nawet porządnie „wypindrzyć ”
Wspaniałej majówki Anuśko! :****
Polinko:-) Ze zmianą tylko bluzek podczas zdalnej pracy to jak w reklamie Żabki, pewnie widziałaś. A swoją drogą to szkoła zdalna wykańczająca jest bardziej niż normalna, widzę to po wnuczce. Teraz się boi, że jak wrócą do szkoły to nauczyciele zamęczą ich już do końca sprawdzianami z całego roku. Ja się z kolei boję, że pozarażają siebie i rodziny…
Masz rację, że wystroić się nie ma po co, ja jeszcze ewentualnie szpilki do lasku mogę założyć, tylko czy w nich wrócę, hi hi …
Dobrego maja, ciepłego!
Jaka piękna opowieść o Babci! I piękne o niej wspomnienia masz! W zasadzie to chyba wszyscy je mamy. Ja też ! Babcię Stasię z 4 podłużnymi lokami nad czołem. I 8 przewiązanymi aksamitką z tyłu. I chociaż była drugą żoną, to pierwszej nie znaliśmy – zginęła na wojnie – ale była przez nas kochana do imentu, bo tak nas kochała, jak byśmy byli jej!
Wiosennie u Ciebie. U mnie już drugi dzień deszczowy i końca nie widać! Ale miłej majówki życzę!
Fusilko:-) Majówka deszczowa i zimna, jakoś tak się nieładnie zrobiło, ale wspomnienia o naszych babciach grzeją serducha 🙂 Miałaś wspaniałą babcię, pamiętam, że pisałaś o niej u siebie.
Wiosennie było ale się skończyło, deszcz i wiatr zniszczył kwiaty z poprzedniego wpisu, zostały tylko na fotkach. Dobrze, że za rok znowu zakwitną.
Pogody, żebyś mogła śmigać leśnymi duktami 🙂
Chyba nam wszystkim muszą się zmienić przyzwyczajenia.
Żyjemy w zupełnie innym świecie. I kupno eleganckiej sukienki na super-wyjście traktowane by było jak wariactwo i niepotrzebne wydanie pieniędzy…
I ja Ci życzę pięknej majówki Anko 🙂
Stokrotko:-) Myślę, że już z konieczności pewne przyzwyczajenia zmieniliśmy, w różnych sferach życia zreszytą. Ciuchów nie kupuję, chyba tylko z konieczności jak ostatnio, do sklepu staram się w dalszym ciągu chodzić tylko raz w tygodniu, do maseczki się przyzwyczaiłam i nie wiem jak to będzie całkiem bez, wszystkie zmarszczki wyjdą na wierzch 😉
Trzymaj się Stokrociu, jakoś będzie i słoneczko zaświeci 🙂
Znałam tylko jedną babcię. Weszła do legend rodzinnych ze swoimi powiedzonkami… Piękne kwiaty babci podarowałaś. Pożegnaj kwiecień uśmiechem , powitajmy wspólnie maj- może będzie lepszy od kwietnia?… Buziaki i- ciesz się wiosną!
Matyldo:-) Babcie miały swoje powiedzonka trafnie określające sytuacje, sprawy… Cieszę się wiosną tylko mi zimno. Buziaki 🙂
Nie kupowałam ubrań od tak dawna…
Miałam plan na weekend: spróbować jeszcze przerzedzić szafę. Zobaczę, czy się uda, ale marnie to widzę. Zawsze tkwi w człowieku ta nadzieja, że jeszcze się przyda, że to będzie dobre, jak schudnę. A przecież szanse na schudnięcie są bardzo małe 🙂
Widzę też, odkąd jeżdżę do Pragi, że brakuje mi garderoby właśnie na takie okazje. Mam głównie pracową. Powinnam się rozejrzeć za czymś wygodniejszym. Ale tak nie lubię chodzić po sklepach! A przymierzyć trzeba.
Małgosiu:-) Właśnie o schudnięciu myślę, żal pozbywać się tylu fajnych ciuchów tylko dlatego, że się w nie nie mieszczę… Tylko z tym schudnięciem taki problem… 😉
Na wyprawy do Pragi koniecznie musisz mieć coś wygodnego. Jeśli nie lubisz mierzyć, to może dobierz sobie rozmiar w którymś wysyłkowym sklepie? Mnie Bon Prix pasuje i mogę zamawiać w ciemno.
Aniusiu, nie wyłączaj ogrzewania, bo umarzniesz! Poczekaj z chowaniem zimowych ciuchów chociaż do połowy maja, do zimnej zośki, bo jeszcze się poprzeziębiacie. Taka ze mnie optymistka 🙂 Ciepło przytulam
Ewuś:-) Już wyłączylam. Przyznaję, że zimno, ale czas tak piorunem pędzi, że zaraz będzie po Zośce… Poza tym długoterminową prognozę oglądałam i ma być cieplej. Pod kołderką jest milutko i cieplutko, i zaraz tam sobie wskoczę 🙂
Buziaki!
Zawsze umiesz tak ładnie wspominać swoich bliskich, piękne kwiaty podarowałaś babci. Niech się skończy ten zimny kwiecień i nastanie cieplutki maj :)) Pozdrawiam
Elizo:-) Początek maja wcale nie był lepszy, w znaczeniu cieplejszy, od kwietnia. Dziś, już po majówce, słonko wyjrzało. Może to Siła Wyższa chciała zmusić naszych rodaków do siedzenia w domu i tym samym zmniejszenia zarażania wirusem? Takie sobie dyrdymałki przy porannej kawie… Uściski przesyłam 🙂
Też uwielbiam kwiaty, tylko trochę tej ręki do nich brakuje. Ale staram się utrzymać te, które mam, przy życiu 🙂 Z bonprix może jeszcze kiedyś się przeproszę, na razie jestem obrażona, bo te botki przysłali w fatalnej formie. Ale wiem, że w ubraniach mają wielki wybór i wielu klientów też. Fajnie, że Tobie się tam zawsze zakupy udają, na wiosnę wygodne nowości już macie. Uściski majowe i kwieciste dla Was! 🙂
Myszko:-) Akurat spodnie mi się przydały, bo czarne są z grubszego dżinsu i w te zimne dni były jak znalazł, resztę mogłam spokojnie wrzucić do pralki. Dziś już wyjrzało słonko, może zostanie na dłużej. Tego życzę nam wszystkim. Buziaki 🙂
Cześć Aniu 🙂 Kwiaty przepiękne. Czekam na kwitnące bzy 🙂 Kocham ich zapach. Niestety nie mam ogrodu i muszę kupować, czasem uda się zerwać. Pierwszy dzień majówki mi się udał wyjątkowo, drugi był już zimny i deszczowy. A teraz znów zaziębiona jestem.
Zapisałam sobie twojego bloga, będę pod ręką miała 🙂
Kasiu:-) Cieszę się, nawet bardzo, że blog sobie zapisałaś 🙂 Natomiast nie cieszę, że się przeziębiłaś 🙁 Uwielbiam bez, jaśmin, konwalie – czyli wiosenne kwiaty i zapachy. Już niedługo będą kwitnąć. Zdrowia Ci życzę, żebyś mogła cieszyć się wiosną 🙂