We czwartek udaliśmy się do miasteczka i przy okazji, po załatwieniu niezbędnych spraw, przeszliśmy się z psiepsiołami po parku w poszukiwaniu wiosny. Ciepło się zrobiło, duszno w maseczce, łapaliśmy oddech na wolnej przestrzeni, a Szilunia i Skituś miały dodatkową atrakcję i nowe miejsca do wąchania.
Po powrocie czas był na obiad, zjedliśmy „mięsko” z cebulką, a babcia D. pytała co za pyszne mięsko… Tak więc warto było „prać” do skutku. Nie zrobiłam zdjęcia dania na talerzu, nie zdążyłam. mam tylko z wczoraj 🙂
Dziś rano (piątek) idąc rankiem na łąkę napotkałam Wiosnę w pobliżu, czyli w osiedlu. Ptaszki szalały wprost prześcigając się w głośności, ilości i jakości wydawanych dźwięków skacząc przy tym miedzy gałązkami. I krokusiki puściły oczko 🙂
Wracając do domu spotkaliśmy Puchatego. Siedział obok Frankowego domu i pewnie miał chęć na walkę, albo choćby na kłótnię, czasem słychać je w całym osiedlu tak jeden drugiego próbuje zdominować. Jak ludzie, zupełnie jak ludzie, tylko… kot jest od tych „ludziów” o wiele ładniejszy…;)
Miau, miau, miauego weekendu 🙂
Trzymajcie się zdrowo!
To czerwono czarne to kowalik, pluskwiak. Wieki całe go nie widziałam.
Mój domek dla owadów już też wystawiony, i powoli tulipany wychodzą. Na jeziorze już głośno od ptactwa. Czas sie brać za porządki wśród krzewów i na trawniku!
Wiosenne pozdrawianki uśmiechnięte!
Fusilko:-) Dzięki, strasznie dużo tych robaków było. Zastanawiałam się, czy to szkodniki czy nie. Jutro mam w planie ruszyć trochę ogródek, ale spokojnie, bez przemęczania się, oby do szczepienia. Macham serdecznie wiosennie 🙂
Ten owad to kowal bezskrzydły…
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kowal_bezskrzyd%C5%82y
Miłego weekendu 🙂
Piotrze:-) Dziękuję, już będę wiedzieć na przyszłość, że z kowalem mam do czynienia 🙂 Tobie również miłego weekendu 🙂
Cudo kot i cudo, że ta wiosna coraz bliżej 🙂 Każde zdjęcie jest tego dowodem i coraz więcej dowodów można na spacerach spotkać. Ten gulasz chętnie bym zjadła, ale tak jak pisałaś, może zostawię pranie glutenu na czas emerytalny 😉 Teraz czas dla Małego jest najważniejszy! Miłego weekendu dla Was i psiepsiołków, zdrowia wzajemnie i serdeczności :)))
Myszko:-) W powietrzu czuje się Wiosenkę lekką i powiewną 🙂 Dziś z psiepsiołami i dziewczynkami byliśmy w lasku i radości mnóstwo mieliśmy z tego spaceru. Dzieciaki są najważniejsze absolutnie i ostatecznie, tak więc MK jest na pierwszym miejscu 🙂 Buziaki dla całej trójki, uściski i dobrej energii moc!!!
Czyli napotkałaś wiosnę. Przyszła, przyszła tylko zapracowana. Musi wszędzie cos zasadzić i w ogóle ma pełne ręce roboty.
Ale powolutku jak to kobieta ognie ten bałagan po zimie. Całuję
Luciu:-) Oj, prawda, że rączki Wiosenka ma pełne roboty 🙂 Jest jednak pełna sił i zapału i poradzi 🙂 Całuski!
PS: kot wygląda iście szatańsko 😀
Piotrze:-) Szatańsko to Franek wygląda, bo jest czarny 😉 Puchaty bardziej mi przypomina baszę spoglądającego z góry na poddanych, ale powiem mu jakie masz skojarzenia jak go znowu spotkam 😉
Aniu, rozporządzenie mówi, że w parku, na skwerze i w lesie można bez maseczki, także na rowerze w czasie rekreacji…
Ja szłam dziś przez park z pracy, maseczkę nałożyłam po wyjściu na ulicę:-)
Jotko:-) Wiem, lasy, parki i zieleńce są wyłączone z obowiązku noszenia maski. Toteż z dziką rozkoszą zsunęłam ją po wejściu na teren parku i głęboko wciągnęłam powietrze. Co to za ulga!
Dobrego wiosennego weekendu 🙂
Tramwajarze – myślałam, że jeszcze na nie czas, a tu już są 🙂
Małgosiu:-) Tramwajarze? Czy to o te robaki chodzi ( kowale bezskrzydłe jak się dowiedziałam), dlatego tramwajarze, że czerwone? Nie słyszałam o tym dotąd. Jak to się człek dokształca całe życie 🙂 Pozdro… jak mówią młodzi 🙂
Tramwajarze, bo podczas aktu 🙂 sczepiają się ze sobą jak wagony tramwaju 🙂
A że taki akt mozna trwać kilka godzin, to można je często w takiej postaci przyobserwować.
Aha, czego to się można dowiedzieć, Dziękuję za wyczerpującą informację 🙂
Ciekawe robale.Fotki cudowne, wiosenne. U nas też dzisiaj cudownie, plus 19 st.Pozdrawiam
Ula:-) 19 na plusie to prawie lato 😉 Nie wiem ile u mnie dziś było, ale przyjemnie. I dobrze, przynajmniej Calineczka trochę energii zużyła na spacerze, to jest słoneczko kochane nie do opanowania, energia ją rozsadza, jest dosłownie w kilku miejscach jednocześnie. Wyobrażam sobie co Ty masz ze swoimi kiedy są obaj razem 🙂 Serdeczności!
Ja też znam pod nazwą tramwajarzy.
Kot śliczny!!
A teraz niech mi ktoś mądry wytłumaczy, skąd owady wiedzą, która dziurka dla kogo, jak mogą w zgodzie żyć różne gatunki a w ogóle na cholerę im te domki, skoro w różnych drzewach, krzewach, krzewinkach dziurek i otworków od zarąbania! Chyba nie uda mi się tego zrozumieć!
Matyldo:-) Ja tego też nie rozumiem i nie pojmę, ale wcale się nie staram. Niech sobie żyją jak, gdzie i z kim chcą i niech będą szczęśliwe 😉 Widać potrafią się jakoś porozumieć i żyć w zgodzie w przeciwieństwie do innych…
Serdeczności!
Aniu, wiosna już jest, czuć ją wyraźnie w powietrzu.
Tylko przyroda jeszcze taka jakaś zaspana, jedyny kolor to kwiaty krokusów, reszta szara i bura.
A tak mi się chce popatrzeć na zieloną trawkę i seledynowe listeczki…
Może kwiecień nam ukwieci otoczenie, wszak nazwa miesiąca zobowiązuje;))).
Pozdrowionka:).
Wilmo:-) Jak dobrze Cię widzieć 🙂 Przybyłaś wraz z wiosną, która teraz z dnia na dzień będzie coraz bardziej widoczna i kolorowa, niedługo zobaczysz listeczki, już są maleńkie pączki na gałęziach. Dla mnie to najpiękniejsza pora roku.
Serdeczności moc i dobre życzenia fruną do Ciebie 🙂
Cudne oznaki wiosny znalazłaś Anusko! Aż miło na sercu od tych kwiatów się zrobiło.
Owady intrygujące i wzmagające myśl, ze przyroda jest niesamowita. Jakie barwy!
Pozdrawiam wiosennie i powiem Ci, że już mnie bardzo ciągnie do prac ogrodowych :****
Polu:-) U Ciebie w ogrodzie na pewno więcej śladów wiosny można znaleźć. Pięknie zaczyna się robić gdy słoneczko zaświeci, nie wątpię, że niedługo ruszysz do ogrodu, aby go upiększać 🙂
Buziaki!
Wiesz Anuśko, ja go (ogród) sukcesywnie upraszczam. Do granic możliwości. Żeby pracy było mniej… Planuję w tym roku zamienić rabatkę kwiatową na trawy, w miejscu, gdzie jest dosyć sucho. I kamory wapienne rzucić tam. Może to się lepiej sprawdzi… A zieleni i tak jest dużo bo ogród jest w stylu a’ la nature 🙂 🙂 🙂
Buziaczek sobotni :****
I taki ogród jest najpiękniejszy. W moim maleńkim ogródeczku trawa zdechła całkiem w zeszłym roku kiedy nas nie było i nie kosiliśmy jej długo. Czeka mnie poruszenie ziemi i posianie nowej trawki. Ale to dopiero po szczepieniach i jak będzie spokojna głowa, na razie pozbierałam część suchych pozostałości z poprzedniego roku. Czeka przycięcie tui, bo sąsiadom przeszkadzają. Jak na złość tylko moim, gdzie indziej rosną piękne i duże, i nikt nie narzeka. Cóż zrobić…
Buziaki na dobry tydzień 🙂
Same cuda!!!! Oczywiście, że ten drapieżnik na ostatnim zdjęciu najcudniejszy:-)))
Ja wczoraj spotkałam się z koleżanką w Ogrodzie Saskim w celu wymiany zaległych prezentów imieninowych /moje im. w pażdzierniku a jej 2 tygodnie temu/. Przy okazji rzuciłyśmy okiem na Plac Piłsudskiego żeby zobaczyć czy w związku z kolejną rocznicą/miesięcznicą, która będzie obchodzona przed pomnikiem zaraz po zakończeniu ostrego lockdownu :-)) już sa tam czynione jakieś przygotowania. Ale dwaj młodzi przechadzający się po placu policjanci tylko nam grzecznie powiedzieli Dzień dobry…
:-))
Stokrotko:-) To chyba jedyne schody donikąd pilnowane dzień i noc, taki symbol tego, dokąd zmierzamy jako państwo mimo wybitnych jednostek. Zawsze tak było, wybitni wyjeżdżają i tworzą, robią kariery i mogą opatentować wynalazki, a tu zostają… kto… każdy widzi…I jest jak jest.
Ale Wiosna nie zważa na takie poczynania i pięknieje z dnia na dzień. I tak jest dobrze 🙂 Uściski Jaguniu 🙂
Podoba mi się taki domek dla owadów. Muszę zdobyć, chyba dużo dobrego robi dla tych stworzeń. Aniu, wiosna przyjdzie…. Tylko jakoś się nie spieszy. Pozdrawiam
Krysiu:-) Już całkiem ciepło choć deszczyk straszy i błoto po kostki na łące. Ale Wiosenką pachnie, dzień jest dłuższy i w ogóle cudnie jest 🙂 Buziaki!
Kot, domek dla owadów, konie, krokusy i same „robale” wywołują wiosenny uśmiech na twarzy 🙂
U nas też powoli wiosnę widać i słychać. Ptaki coraz śmielej i coraz wcześniej rozpoczynają swoje trele. Przyjemnie jest obudzić się rano i usłyszeć ich świergot. We
wtorek, środę i czwartek +20. Będzie można wyjść i zacząć pracę w ogrodzie.
Koliberku:-) Moje plany diabli wzięli, bo zadzwonili, że szczepienie jutro, a dziś miałam Calineczkę, więc nic nie zrobiłam. Ale co tam! Najważniejsze są dzieci i zdrowie. Jak dojdziemy do siebie po szczepieniu (a może akurat nie będziemy musieli, bo się obejdzie bez komplikacji) to się dopiero za cokolwiek wezmę. Dobrze, że już ciepło.
Miłych chwil w ogrodzie i pozdrawiam serdecznie 🙂
Ten kot jest świetny. Do nas przychodzi grzeczna kotunia czarno biała, bardzo grzeczna. Siedzi cierpliwie i obserwuje jakieś gryzoniowe / krecie otwory. Pan Pies ją wystrasza, siedzi biedula na sośnie i czeka, aż oprawca pójdzie do domu. Tak to jest w wielkim świecie 😉