Była noc.
Cienie gości tańczyły na wszystkich ścianach, skakały po suficie.
Pokój – niczym samotna tratwa na bezkresnym oceanie – dryfował wśród skłębionych chmur.
Była noc.
Pod niebem unosiła się Wyjątkowa Życzliwość zesłana ludziom raz w roku na parę chwil. Zaglądała do rozjaśnionych światłami, rozkrzyczanych głosami, rozedrganych muzyką okien, leciutką mgiełką otulała ludzkie postacie. Płynęła dalej. Zapukała w szybę oddzielającą ciemność świata od mrugającej wesoło czerwonej świecy.
Nic z tego – zakołysała świeca płomieniem. – Nie zmieścisz się. Jest tłok.
Wyjątkowa Życzliwość zajrzała przez szparę pod balonikiem przypiętym do firanki. Z uśmiechem pomachała świecy i pomknęła dalej. Tu nie miała nic do roboty. Z każdego kąta wyglądały jej siostry: Przyjaźń, Dobroć, Czułość, Delikatność, Łagodność oraz bliźniaczki Zrozumienie i Wyrozumiałość. Przybyły na sylwestrowy bal.
Była noc.
No korytarzu pod drzwiami pozostała zwinięta w kłębek zasmucona Miłość. Nie miała prawa wstępu i dlatego nie wśliznęła się przez dziurkę od klucza. Dręczyła ją świadomość, że odejdzie w dal razem z odchodzącą nocą. Ktoś rano ujrzy krople pachnące różami. Minie je, nie pomyśli, że to łzy Miłości.
Była noc.
Cienie gości szalały w rytmie muzyki. Ręka szukała ręki, stęsknione spragnione wargi drugich…
Była noc.
Rozświetlił ją deszcz różnokolorowych, różnokształtnych spadających iskierek. Czerwona świeca podskakując z radości płomieniem patrzyła jak cienie odnalazły swoje pogubione połowy i połączyły się. Uśmiechała się do niej czerwona róża ze stulonymi płatkami, zerkając na bursztynowe krople szampana ginące w delikatnym pocałunku…
Była noc.
Podmuch powietrza otworzył okno, przeciąg otworzył drzwi. Zdumiona Miłość przetarła ze zdumieniem oczy, z lekkim ociąganiem weszła do środka. Cienie przystanęły nieruchomo, rozległy się śmiechy i oklaski. – Nareszcie do nas przyszłaś – wołali uszczęśliwieni goście..
Wciąż była noc.
A.Z./1.01.1995
Aniu!
Jeśli można, to proszę o więcej takich tekstów. Przeczytałam i rozmarzyłam się. Myślę, że każde moje słowo o tym, jak bardzo utalentowana jesteś literacko i nie tylko, byłyby zwykłym pustosłowiem. Czytałam i czułam rytm, lekkość, dar obrazowania i wybierania słów. Czułam artyzm i w głębi muzykę. Jesteś Wielka i masz nadzwyczajny talent. Chylę głowę. Marysia.
Maryniu:-) W pierwszy dzień Nowego Roku przeczytać takie słowa to cud prawdziwy, dziękuję 🙂 Robiłam porządki w Lapciu, wszyscy domownicy odsypiają Sylwestra, więc korzystam z ciszy. Trafiłam na te moje dyrdymałki i pomyślałam, że oba teksty puszczę po sobie, ponieważ są opisem jednej zaobserwowanej sytuacji, ale pokazanej w różny sposób, prozą i wierszem. Taka zabawa słowem. Prezentowanie ich osobno nie dałoby możliwości porównania. Sprawiłaś mi największą przyjemność jaką mogłabym sobie wyobrazić. I to w Nowy Rok 🙂 Buziaki najserdeczniejsze kochana Maryniu 🙂
Piękne. Tyle mogę napisać. :*
Lucia:-) To dużo, dziękuję 🙂
Przepiękny tekst, powiedziałabym, że to poezja prozą…
Jotuś:-) Bardzo się cieszę, że Ci się podoba 🙂