Dzień Dziecka

Dzień Dziecka. Jaka szkoda, że te moje dzieci już takie okropnie duże, i Duży i Mały. Do tego Wnusia Z. i Wnusia K. też takie nastolatki się porobiły nie wiadomo kiedy. Przytulić to się jeszcze dadzą, ale na ręce wziąć i ponosić… oj, zapomnij kobieto. Obydwie mnie przerosły. Jedynie wagowo nad nimi góruję, co z kolei wcale mi się nie podoba. Pod tym względem wolałabym dziewczyn nie przerastać. W związku z tym
podjęłam decyzję o powrocie do wagi sprzed lat kilku. Mówię o wadze, ponieważ do wyglądu się wrócić nie da. Chyba, że daje się zarobić chirurgom plastycznym. Póki co – mam ważniejsze wydatki, pozostanę więc   „w strefie wagi”. Poza decyzją, o której w czasie przeszłym mogę mówić, jako że już została podjęta, przestałam słodzić herbatę – to też czas przeszły:) Przyznaję, że … co drugą, albo co trzecią… jednak zawsze to coś. Chodzę rano na dłuższe spacery z Szilą, bo jest ciepło i przyjemnie się idzie:) Poza tym piechotą byłam w Kauflandzie i w MAXI
ZOO, w ten sposób kilka ładnych kilometrów zaliczyłam. Jeszcze trawę nożycami w ogródku ścinałam, bo po bokach kosiarka nie bierze. Nakucałam się za wszystkie czasy, zakwasów sobie narobiłam więc teraz mogę z czystym sumieniem zasiąść do Lapcia, żeby z wprawy nie wyjść. Przejrzę jeszcze pocztę, zerknę w kilka miejsc i może uda mi się skończyć czytać książkę Katarzyny Bereniki Miszczuk. Jak skończę to coś powiem.
A na razie wszystkim dzieciom bez względu na wiek życzę radości, dobrej zabawy i dużo zdrowej słodyczy :):):) a co najważniejsze: kochających ludzi wokół.

1.06.2017

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *