Dzisiaj przypadają urodziny Dużego. A taki był malutki, że kiedy w szpitalu przynieśli mi pierwszy raz zawiniątko, odważyłam się zaledwie kciukiem dotknąć maleńkiego policzusia. To znaczy wtedy mi się zdawało, że maleństwo, a przecież od początku to był kawał chłopa, całe cztery kilo szczęścia:) A teraz, żeby spojrzeć mu prosto w oczy – stanąć na krześle muszę:)
Synku! Bądź szczęśliwy zawsze i wszędzie, bądź dalej takim słoneczkiem i promyczkiem jakim byłeś zawsze (bo my z Małym to dwa smutasy). Niech Twoje domowe dziewczyny czynią codzienność zajmującą i wesołą, niech absolutnie wszystkie sprawy płyną równym nurtem po Twojej myśli i zawsze w dobrą stronę. I oczywiście – jakżeby inaczej – NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ nieustannie 🙂
1`2.05.2017