W piątek oczywiście oglądałam Taniec z Gwiazdami, nie odpuszczę jeśli tylko jakaś siła wyższa nie zainterweniuje. Odpadł Quczaj, szkoda, żal mi go bardzo. Sam powiedział, że zatańczył ile mógł, był sobą, nikogo nie udawał. „Każdy odcinek to krok do przodu.
Zwyciężałem za każdym razem gdy przygotowywałem się do następnego odcinka” – tak powiedział mały góral o wielkim sercu, mądry chłopak.
W sobotę – ledwo ledwo, przysypiając w przerwach na reklamę – śledziłam program Twoja Twarz Brzmi Znajomo podziwiając wykonawców i charakteryzatorów, co będzie trwało do końca edycji. Znaczy – mój podziw będzie trwał.
Poza tym weekend upłynął pod znakiem konwencji partyjnych. kto chciał mógł się nasłuchać obietnic, planów, projektów, mijania się z prawdą w gigantycznym wymiarze itd., itp…. Nie miałam ochoty słuchać w myśl, że przekonanych nie trzeba przekonywać. Poszłam w sobotę te małe 900 m. po zakupy na niedzielę do drugiej Biedronki i wróciłam robiąc drugie 900 m. z wózkiem pełnym zakupów. Mąż podjechał potem po cięższe rzeczy.
Planowałam na niedzielę zrobić potrawę wg Uli przepisu czyli udka kurczaka na ryżu w porach. Niestety, porów w sklepie nie było. Pomysł na zupę selerową także nie mógł zostać zrealizowany z tego samego powodu – czyli braku porów, które do tej zupy są potrzebne.
Koncepcję więc zmieniłam. Przygotowałam filety kurczakowe w złocistej przyprawie i polędwiczki też drobiowe z solą, pieprzem i schowawszy do lodówki aby się przegryzły ruszyłam do ogródka.
Wykonaliśmy spore prace porządkowe, m.in. uwolniliśmy drewutnię z resztek drewna. Przy nowym sposobie segregowania odpadów trzeba było zrobić miejsce na wszystkie worki, żeby pod drzwiami nie stały. Dotychczasowy sposób odbierania worków bardzo mi odpowiadał. Co tydzień normalne śmieci oraz żółte worki z plastikiem, metalem i papierem były odbierane, co dwa tygodnie zielone ze szkłem wymiennie z trawą i innymi ogródkowo-domowymi biodegradowalnymi odpadami. We własnym zakresie dokładniej segreguję zawsze, bo np. puszki do osobnej reklamówki zbieram zanim trafią do żółtego worka, papier w ogóle osobno kładę obok w podpisanym worku. Teraz dostarczono nowy harmonogram i tam stoi wyraźnie, że po papier i szkło panowie z Zakładu Oczyszczania zjawią się raz w miesiącu, po metal i plastik dwa razy. Już sobie wyobrażam te „urocze” zapachy rozchodzące się na całą okolicę w upalne dni…
Nie myślcie sobie, że bez powodu taką ucztę szykowałam. Dzieciaki z Calineczką miały w niedzielę przyjechać na obiad z racji Mężowych imienin i urodzin. Upiekłam jeszcze szarlotkę, taką nową, całkiem kruszonkową. Dobra wyszła, wprawdzie mnie bardziej smakuje taka jaką od lat robiłam, rodzince jednak smakowała bardzo. Zrobiłam jeszcze kolorowe galaretki z serkiem waniliowym i owocami a dzieci przyniosły pyszny tort czekoladowy, bowiem Mąż wszystko czekoladowe lubi najbardziej (lody też). Calineczka zaś upodobania kulinarne ma sprecyzowane dokładnie. Uwielbia makarony i kasze. Dla mnie to niesłychane, kasz nie lubię w ogóle a ziemniaki przedkładam nad wszystkie makarony świata. Krasnusia udowadnia na każdym kroku, że jest osóbką konkretną, zdecydowaną i broni swojego zdania nie dając sobie wcisnąć tego, czego nie chce. Tak przecież od początku było z mlekiem, mówiłam wtedy jaką gehenną dla Synowej było karmienie maleństwa, które przecież urodziło się z bardzo niską wagą. Teraz panienka „wsuwała” makaron z masełkiem aż miło było patrzeć, a potem maszerowała po schodach na górę i na dół, i na górę i na dół itd. Nie trzeba dodawać, że osoby towarzyszące wymieniały się po kilku
kursach:)))
Psiaki dostały po białej kości do gryzienia, Skitek wielką, Szilka mniejszą bo przecież ma pyszczek mniejszy.
Babcia D. pomagała w ogródku a potem zjadła obiad i deser – co mnie bardzo cieszy. Kiedy jest w takim w miarę „normalnym” stanie ogarniają mnie ciepłe uczucia. Myślę sobie wtedy, że tak właśnie powinno być, po prostu normalnie.
-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
Archiwa
- grudzień 2024
- listopad 2024
- październik 2024
- wrzesień 2024
- sierpień 2024
- lipiec 2024
- czerwiec 2024
- maj 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- luty 2024
- styczeń 2024
- grudzień 2023
- listopad 2023
- październik 2023
- wrzesień 2023
- sierpień 2023
- lipiec 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- marzec 2023
- luty 2023
- styczeń 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- sierpień 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- marzec 2017
- luty 2017
Kategorie
- Babie lato i kropla deszczu
- Bez kategorii
- Dla dzieci
- Koniec wakacji
- Kuchennie i smacznie
- miniatury i takie tam…
- Myślę sobie
- Niezwykłe wakacje Julki
- O Matyldzie co nie chciała Nikodema
- Opowiadania
- Opowieść Marianny
- Pasma życia
- Piaseczno
- Po co wróciłaś Agato?
- Powieści
- Przeszłość powraca
- Szczawnica
- Tajemnica Adasia
- Tenczynek
- W międzyczasie
- Widocznie tak miało być
- wierszydełka
- Wymyślanki
Meta
Aniusia, to oglądałyśmy razem 🙂
Magduś:-) To u Ciebie też się da oglądać? No tak, czemu ja się dziwię, wszak świat to globalna wioska i mnie się to akurat podoba. Czyli jak ludzie się łączą w czymś fajnym, np w oglądaniu pięknego tańca czy innego występu 🙂
Jak robisz, że Ci słoneczko wychodzi? Kilka razy samo mi się zrobiło ale nie wiem jak je przywołać z całą świadomością:-)
No masz, wyszło i nie wiem czemu jedno np a nie dwa;)
Da się – mam dekoder cyfryplusowy 🙂
Aha, czyli możesz sobie oglądać to co tu i to co tam. Sprytnie i wygodnie 🙂
Fajne psiaki,a skoro siedzą w fotelach domowników ,to muszą być kochane.
Obserwatorze:-) Przecież są domownikami to niby gdzie miałyby siedzieć? A kochane są ooogrooomnie i baaardzo 🙂
Wiosenne prace porządkowe, ja równiez co nie co na działce w sobotę zrobiłam,w czwartek był Oluś z synem na działce to tylko maliny wyczyściłam a potem zabawa z małym,guul to najważniejsze bo piłkę kopnał.Mam malutką taczkę i uczyłam go posługiwać się tą taczką ,wpadło mi do głowy by go tam wsadzić i sama sobie nagrabiłam ,małemu się spodobała jazda w taczce a babci kręgosłup bolał.
Dzisiaj do południa umyłam 2 okna,zawiesiłam firany,wyprałam zasłony,umyłam kwiaty i jestem zadowolona,co przyniesie popołudnie to się okaże,
Ula:-) Faktycznie pokazałaś Olusiowi świetną zabawę 🙂 Tak jak Calineczce spodobała się jazda w foteliku na rowerze. Twój kręgosłup może sobie z moim ręce podać (gdyby miał), tak samo się czuje po całym dniu z tą kochaną drobinką.
Widzę, że u Ciebie świąteczne porządki pełną parą idą. U nas jeszcze wizyty u medyków, jak się skończą to pewnie nabiorę ochoty do roboty, na razie nie mam głowy. Ogródek tylko w sobotę ogarnęłam z grubsza, nawet teściowa chętnie popracowała i apetyt jej dopisuje, co mnie cieszy po poprzednich głodówkach.
Nie oglądam telewizji, nie mam psów i ogródka. Cóż ? Cieszę się, że Ty się cieszysz.
Nie-okrzesana:-) Znam osoby, które zrezygnowały z telewizji i sobie to chwalą. Mówią, że mają więcej czasu na życie. Coś w tym jest. Ogródek maleńki, głównie szukany z myślą o babci D., żeby teściowa miała jakieś zajęcie. Psiulki to kochane stworzenia, naprawdę. Dom bez nich jest pusty. Albo bez kotów – to kwestia indywidualna. Są jednak sytuacje gdy nie można ich mieć – np z powodu alergii – wtedy można wspomóc schronisko albo fundację i jakby się miało swoje zwierzątko. Rozgadałam się, wybacz. Z cieszeniem się wiesz jak jest, z wierzchu śmiech a pod spodem nieraz łzy… Trzymaj się, serdeczności posyłam 🙂
Taniec i Twoja twarz, to też moje stałe pozycje do ogladania!
Póki co, świąteczne sprawy zostawiam na następny tydzień. Spokojnie zdążę!
Przynajmniej dokończę moje ścibolenie!
A wczoraj pierwszego grilla zaliczyłam. U Córki Wiewiórki oczywiście. No i z Zięciaszkiem załatwiłam, że malowanie mi uskuteczni po Świętach. Czas najwyższy, ale On na działce szaleje, to się nie czepiam!
Serdeczności!
Fusilko:-) Jak to dobrze mieć wsparcie w rodzinie w kwestii malowania i podobnych prac. Naprawdę masz szczęście 🙂
O świętach dopiero zacznę myśleć, miałam inne tematy na wokandzie. Święta nie zając, nie uciekną, zdążę. Może remont mojej Biedronki skończą i będę miała ułatwione zadanie.
Skoro grilla zaliczyłaś to sezon należy uważać za otwarty, więc niech żyje wiosna i piękna pogoda 🙂
Ja z większymi porządkami czekam do ogrodników w maju. Po wiosennych przymrozkach moje drzewka z pokoju wyjadą na taras W dużych donicach pojawią się kwiaty, a pomidorki trafią na swoje miejsca w ogródku. Jeszcze tylko muszę kupić do nich tyczki, bo to wysokie pomidory.Całusy.
Marysiu:-) I masz całkowitą rację. Po zimnych ogrodnikach już nic roślinkom nie zaszkodzi i będą rosły i cieszyły nie tylko oczy, ale i podniebienie, jak choćby Twoje pomidorki 🙂
Moja babcia zawsze pomidory miała w jednym miejscu – po ścianą domku, od południowej strony. Były przepyszne i pachnące.
Ściskam mocno 🙂
Słuchajcie, nauczyłam się „przywoływać” słoneczko 🙂 🙂 🙂 Niech więc wszystkim świeci 🙂
🙂 Pust` wsiegda budiet sołnce 😉
🙂 Pust’ wsiegda budiet mama, pust’ wsiegda budu ja 🙂
Magduś 🙂 Pust’ wsiegda budiet mama, pust’ wsiegda budu ja 🙂
Piękne to zdjęcie z sunią na fotelu- jakby pozowała! 🙂
BBM:-) Przecież ona modelką jest 🙂 Wprawdzie teraz w rozmiarze XXL ale modelka z niej pełną mordką 🙂
też kiedyś miałam jamnika 🙂 świetne psy 🙂
Cieniewiatru:-) Skituś jest posokowcem bawarskim. Zawsze mówię, że to nadmuchany jamnik, czyż nie? Sierść mają taką samą i wygląd, tylko są „trochę” większe. I baaardzo kochane jak wszystkie powinny być 🙂
Oba psiaki są słodziaki 🙂 Najlepsze życzenia dla Męża i dla Was obojga powodzenia w działaniach ogrodniczych! Niech będzie tak bardzo normalnie, jak tego pragniesz 🙂
Myszko:-) Baaardzo dziękujemy za życzenia, niech się spełniają, najlepiej hurtowo 🙂 Słodziaki nasze wróciły z porannego wyjścia, machają łapkami w podziękowaniu za docenienie ich „słodziakowatości” i mówią, że idą podrzemać nieco 🙂
Aniu, przepiękny post, taki ciepły i rodzinny.
No i zdjęcia czworonożnych domowników takie chwytające za serce.
Telewizji nie oglądam już od kilku lat, sporadycznie TLC, HGTV, Domo+ i TV Style i dobrze mi z tym;).
Najważniejsze, ze mamy piękną wiosnę:)
Wilmo:-) Pieski dziękują za uznanie swojej urody i osobowości widocznej w cudnych ślepkach 🙂
Tv już dużo mniej oglądam niż dawniej i wybiórczo, lecz na TzG i TTBZ czekam niecierpliwie na każdy nowy sezon, uwielbiam 🙂
Wiosna coraz piękniejsza i głośniejsza. Przestałam Szilkę puszczać luzem na łące bo słyszę w trawach bażanty, zaraz pobiegłaby upolować te piękne lecz niezdarne i niezbyt szybkie ptaki. Musiała się nimi żywić kiedy się błąkała bez domu, bo wyjątkowo reaguje na ich głos.
Uff, to byl intensywny weekend!
A ja obejrzalam te twarze greya czesc druga, i doszlam do wniosku, ze Droga do Avonlea, jednak bardziej trafia w mój gust 😉
Lucy:-) Najbardziej intensywny pewnie będzie przedświąteczny, jak to z reguły bywa.
Avonlea to moja bajka, całkiem i bez końca od kiedy nauczyłam się czytać, a to baaardzo dawno było, tylko cicho, nie mów nikomu 😉