Wiosna idzie

Luty zaczął się od ocieplenia. Podobno zima ma wrócić lecz na razie zapachniało wiosną. Naprawdę poczułam wiosnę. Wcześnie rano, jeszcze po ciemku, wyszłam z Szilką. Skitusiowi wystarczył ogródek, krótka wizyta na trawniku i śpioch powrócił na posłanie, rozłożył się wygodnie i nie przejawiał najmniejszej chęci opuszczenia mieszkania. Poszłyśmy więc same. Tak było i w sobotę, i w niedzielę. Skitusia wyraźnie zaatakował olbrzymi leniuch:)
Choinka rozebrana, ozdoby schowane, światełka tak się poplątały, że nie udało się ich rozdzielić. Straciłam cierpliwość i schowałam splątane. Na strychu wszystko będzie czekać na następne Boże Narodzenie. Nie wiem czemu podczas układania świecidełek pomyślałam o tłustym czwartku:) Zamarzyły mi się pączki z lukrem, posypane skórką pomarańczową:))) Oczywiście własnoręcznie czegoś podobnego nie wykonałabym nigdy w życiu, nawet nie będę próbować. Mama i babcia smażyły pyszne pączki, to taki zapamiętany smak dzieciństwa. Przepis na babcine faworki – zwane chrustem – mam, nawet kiedyś zrobiłam. Może się zmobilizuję i spróbuję jeszcze raz? Babcia robiła też karnawałowe róże z faworkowego ciasta.
Starałam się przez weekend nie myśleć o poważnych sprawach z ostatniego tygodnia, za dużo się tego „dobrego” uzbierało. Życie nam się coraz bardziej komplikuje ale – nazwy nowych partii są krótkie: Razem, Teraz i najnowsza Wiosna.
Już jakiś czas temu któryś z mądrych (bez cudzysłowu) profesorów komentujących naszą rzeczywistość powiedział, że ratunek na poprawę sytuacji to ukryta jeszcze alternatywa. Może zaczyna być widoczna? Tak sobie myślę, że nadzieją napawa widok tysięcy ludzi w Gdańsku żegnających swego prezydenta, napełniająca się po brzegi „ostatnia puszka pana prezydenta”, zbiórka środków dla Europejskiego Centrum Solidarności w imię zachowania wolności i niezależności. Przed chwilą w tv widziałam rodzinę, która wracając z ferii zastała spalony dom. Natychmiast sąsiedzi, przyjaciele ruszyli z pomocą. „Pogorzelczyni” powiedziała cudowną rzecz, że – mnóstwo dobra i chęci pomocy jest w ludziach. Myślę, że na naszym zwykłym, ludzkim poziomie to jest prawda. I tu jest nadzieja na przyszłość.

3.02.2019

  • emma_b dzisiaj u mnie po raz pierwszy spłynął calutki śnieg, chociaż za wiele go nie było. obeszłyśmy z Panną Cliff spory kawałek lasu i chyba obie poczułyśmy w powietrzu wiosnę.
  • annazadroza Emmo:-) U mnie w nocy nasypało tyle, że świata nie widać, a jeszcze wczoraj była wiosna;(
  • bognna U mnie bardzo wiosennie tzn. MOKRO.
  • urszula97 I u nas po krótkiej wiośnie sypnęło śniegiem który powoli znika ale znów powróci.Narobiłaś mi smaku kapuśniakiem to i dzisiaj nagotowałam na dwa dni,a co.Przy okazji odkryłam że zostało tylko 4 słoiki z mojej kapusty,poszło błyskawicznie.
  • tessa37 My dziś pierwsza kawę na tarasie pilismy:) Słonecznie i (w sloncu) cieplo:) wiedziałam, jaki dzień sobie na urlopu przedłużający weekend wybrac, bo od jutra znów ma być szaro i pochmurno…
  • fusilla Słoneczko dziś przygrzało tak ładnie, że po raz pierwszy od dłuższego czasu wybrałam sie na kijki! :-)))
  • e.urlik W nocy spadło tyle śniegu, że Pan Pies musiał skakać jak sarna, bo sięgał mu brzucha . Sosny uginają się do ziemi pod jego ciężarem, ale jest cudnie! Wiosną już nie będzie tak biało… I trzeba będzie znów okna myć i w ogródku pracować 🙁
  • annazadroza Bognna:-) Może być mokro ale przyjemnie, natomiast błoto pośniegowe wlewające się do butów to nic miłego.
  • annazadroza Ula:-) Nie ma to jak własna kapusta, pyszne i zdrowa. Następną zrobię grochówkę, też będzie na dwa dni co najmniej. Dziś u malutkiej byłam i jeszcze przez 2 dni będę, jestem szczęśliwa przy tym krasnalku:)
  • annazadroza Tesso:-) Wiosną zapachniało w weekend a dziś śniegu nasypało, który się zmienił w brudną breję. Słońca brakuje baaardzo, niech wreszcie zaświeci.
  • annazadroza Fusilko:-) Z kijkiem chodzę bez względu na pogodę, dla wygody i bezpieczeństwa. Ale słoneczka zazdroszczę i czekam, żeby i u mnie zaświeciło. Korzystaj, póki świeci:)))
  • annazadroza Ewuś:-) Już widzę Pana Psa skaczącego jak sarenka:))) Co do mycia okien – coś mi się wydaje, że już za tym tęsknisz, jak typowa Panna za porządkowaniem świata;) Moja Calineczka jest taka sama – jako Panna właśnie – i sprząta maleńkimi łapkami:)))
  • e.urlik Aniaaaa, nie pozwól Malutkiej głupot od kołyski robić, bo jeszcze jej tak zostanie!!!
  • Gość: [annazadroza] *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl Ewuniu, przecież to Panna, na to nie m lekarstwa;)))
  • 45gogula Wiosnę niby czuć, ale tylko w ciągu dnia, bo zimą mrozi u mnie jeszcze dość mocno, no nie minus 20 ale zawsze. Dobrze bo rośliny by za szybko bujnęły. U mnie też już dawno po świętach, chociaż tu i ówdzie jeszcze ozdobne niedobitki zostały. Niestety co do sytuacji krajowej… może nazwy krótkie, ale czy jest wybór? Zaś ostatnie wydarzenia bardzo rozczarowujące, wszystko jakoś tak mało poważnie na czele z nazwą, ale może to właśnie takiej odmiany potrzeba.
  • Gość *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl Gosiu:-) Wiosna jako powiew świeżości, przebudzenie, nadzieja – oby tak się stało. Dzień trochę dłuższy, słońce wyżej, tak jakby najgorsze było za nami. Nie znoszę ciemności przez większą część dnia, braku słońca. Widziałam bazie na leszczynie, trochę za wcześnie.
© Anna Blog

 

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *