Byłam wczoraj u mojej Calineczki kochanej, za chwile też jadę i jeszcze jutro. Babcia zawsze na posterunku w pełnej gotowości:) Po powrocie do domu jednak zakwasy i brak kondycji od razu się odzywają. Ale babcia Ania jest przeszczęśliwa mogąc tulić i usypiać maleństwo, które łapkami obejmuje, główkę wtula i usypia czując się dobrze i bezpiecznie. Poza tym jest cwane i już się nauczyło, że jak druga babcia karmi „z całą stanowczością”, to po ratunek trzeba uciekać do babci Ani. Uwielbiam tego szkraba albo raczej tę szkrabusię:)))
5.02.2019
taki kilkudniowy dyżur pewnie trochę męczący, a zatem dobrej kondycji życzę.
Swoją drogą – jak się zmobilizować, żeby pracować nad kondycją stale, nie tylko w porywach?