Minęło Święto Niepodległości.
Po uroczystościach partyjno-rządowych moje odczucie jest jedno: pogłębienie. Zarówno sympatii i antypatii, szacunku i jego braku. I już.
Reszta jak zwykle. Duda niczym nie zaskoczył, choć mógł to zrobić pozytywnie, miał okazję. Dzielił jak zawsze, mijał się z prawdą jak zawsze. Krzyczał jak zawsze i na pl. Piłsudskiego, i potem, stojąc w samochodzie przed marszem, nakręcał się coraz bardziej z każdym zdaniem jak zawsze (tym razem żona nie miała okazji odciągać go za rękaw), nadymał policzki w przerwie dla zaczerpnięcia oddechu jak…
No właśnie, niektórzy mówią, że jak Mussolini staje i robi miny. Babcia D., która nie zawsze ma kontakt z rzeczywistością, patrzyła w ekran telewizora podczas posiłku, patrzyła nad czymś się zastanawiając. – Już wiem – wykrzyknęła w pewnym momencie. – Przypomniałam sobie. Hitler tak robił, zaciskał usta po każdym słowie i miał taką minę jak ten. Kto to? – pokazała ręką na ekran. Cóż, można tylko pomyśleć, że w przypadku
zaburzeń pamięci wspomnienia z przeszłości zachowują kolor, nastrój, sens, natomiast pamięć krótkotrwała ulega degradacji w pierwszej kolejności. Babcia D. urodziła się przed wojną i wspomnienia dawne są zachowane… O ignorowaniu najwyższego rangą w tym towarzystwie i jedynego przedstawiciela Europy szkoda mówić, to tylko „pospolitość skrzeczy”, widać małość zaciętych człowieczków, im mniejsi, tym wyższe cokoły muszą sobie podstawiać pod pomniki, albo drabinki podczas przemówień.
Drugie odczucie sformułować mogę oglądając obchody wśród pozostałej części rodaków – jesteśmy WSPANIAŁYM NARODEM (tylko – ktoś powiedział kiedyś, że mamy pecha do władców), obchodzącym niepowtarzalne święto w atmosferze dumy, patriotyzmu, wzruszenia i radości w najróżniejszy sposób. Poprzez biegi, pikniki, marsze, spotkania, wspólne śpiewanie patriotycznych pieśni, koncerty, msze patriotyczne. Miałam łzy w oczach, gdy cała Polska śpiewała hymn, gdy Mazurek Dąbrowskiego rozbrzmiewał jak Polska długa i szeroka. Cudnie było widzieć rodaków zebranych na wspólne śpiewanie, na Powstańców – szacownego grona topniejącego z każdym rokiem, którzy z wielką miłością o Ojczyźnie mówią, o wartości jaką jest wolność kraju i wolność każdego człowieka. Zdecydowanie też sprzeciwili się używaniu symbolu Polski Walczącej przez grupy bliskie ideologii faszystowskiej, przez środowiska nie mające nic wspólnego z Polską Walczącą. Protestowali przeciw łączeniu tego symbolu z
krzyżem celtyckim i znakiem falangi. Apelowali o szacunek dla przeszłości. Cudowni ludzie, którzy w tak bardzo starszym wieku zachowali świadomość, uczciwość, prawość, odwagę i żar w sercach, prawdziwe uczucie miłości do Ojczyzny.
Patrzyłam jak delegacja partyjno-rządowa miesza się z brunatnymi, i nie pomogła tu przerwa dla bezpieczeństwa wypełniona „częścią buforową” (zdali sobie sprawę, co może im grozić ze strony gada wyhodowanego na własnej piersi?). Przekaz był jednoznaczny- idą razem i tym samym podpisują się pod wywrzeszczanymi z nienawiścią hasłami, z hasłami wypisanymi na transparentach. Ze spaleniem flagi unijnej też się zgadzają, mimo to, co potem mówili (ot, choćby ciągłe wypowiedzi Krystyny P.). Ich zachowanie w stosunku do przewodniczącego Rady Europy mówi samo za siebie. I jeszcze smutny wniosek się nasunął – do rozmów z Unią nie są w stanie usiąść przy jednym stole a z faszystami tak, widać im jest po drodze.
Myślałam, że po co Tusk ma wracać do tego zapyziałego, ciemnego grajdołka. Niech lepiej zostanie gdzieś tam w Europie, więcej kraj wspomoże tam niż tu. Jeszcze mu krzywdę zrobią. Przecież prezydenta Narutowicza zabił morderca związany z obozem narodowym. Jednak – kiedy zobaczyłam
resztę Narodu naszego, tę wspaniałą część, różną od tej reprezentowanej na warszawskim czy wrocławskim marszu, odetchnęłam i uświadomiłam sobie, że to tylko margines maszeruje. Prawdziwy Naród jest wszędzie, w całej Polsce – i powtarzam – jest wspaniały.
Jerzy Stuhr czytał życzenia dla Polski z okazji setnych urodzin. Oby się spełniały. Najbardziej utkwiły mi w pamięci słowa – POLSKO, OBY NIKT NIGDY NIE MUSIAŁ ZA CIEBIE UMIERAĆ , A KAŻDY CHCIAŁ DLA CIEBIE ŻYĆ.
Nie dałam cudzysłowu, bo z głowy piszę – sens na pewno taki był. Przyłączam się z całego serca, z całej duszy do tych życzeń.
13.11.2018
Z innej beczki-ciasto piernikowe przechowuję w emaliowanym garnku w chłodnym miejscu,u mnie to taka mała komórka w bloku gdzie kiedyś były zsypy na śmieci,zlikwidowali to bo nie zdało egzaminu,u Ciebie może być piwnica bądź strych,niektórzy trzymają w lodówce.Piernik jest super przełożony powidłami bądź marmoladą,trochę też z tego ciasta wykrawam pierniczki foremkami.A na kolejną nowelę czekam.