Znalazłam wierszydło powstałe kiedy żył jeszcze mój tata ( zmarł w 2006 r.) i był u mnie na Ursynowie. Niech sobie wyjdzie z szuflady, znaczy wierszydło;) Może jeszcze jakieś znajdę. Aha, na końcu w nawiasie jest wykropkowane imię Męża:))) A kot – to była cudowna, kochana Misia, pies – Browar, Browuś, Buciek:)))
Potrzebuję na myślenie trochę czasu,
potrzebuję odrobiny spokoju,
potrzebuję własnego ogrodu,
przestronnego, jasnego pokoju.
Potrzebuję słonecznego światła,
potrzebuję wokół siebie zieleni,
potrzebuję poczucia pewności
i to się we mnie nie zmieni.
Potrzebuję psa do towarzystwa,
śpiącego na kolanach kota,
mruczącego, cieplutkiego, miękkiego
jak żadna inna istota.
Potrzebuję księżyca nocą,
żeby chodził po moim niebie,
otoczony rojem gwiazd migotliwych
był dobrym kumplem w potrzebie.
Potrzebuję szczęścia w oczach synów,
Brysiów dwóch moich kochanych,
blasku radości na buziach synowych,
w Brysiach wciąż zakochanych.
Potrzebuję czegoś bardzo ważnego
dla mojego drogiego Taty:
by Alzheimer poczucia humoru mu nie zabrał,
by ojciec był jak przed laty…
To jeszcze nie wszystko. Potrzebuję
przejrzystej wody do picia,
powietrza do oddychania
i (……..) do życia.
12.10.2018
Widzę, że jesteśmy sąsiadkami : Ty Ursynów, ja Dolinka Służewiecka.
Wesołego weekendu!
Czuję się Twoją sąsiadką:))) Jeśli poczytasz „Pasma życia” i „Po co wróciłaś…” to znajdziesz znajome miejsca:) Pozdrawiam:)))