Mówili w tv, że lato wraca. Lato jest po to, żeby było ciepło i dlatego nie narzekam na upały. Przecież tak szybko minie, że ani się obejrzymy jak przyjdzie jesień. Już się dzień zaczął skracać:(
Gorąco w polityce, ale nie będę komentować innych spraw, nawet tego, co widzę w tej chwili na ekranie, czyli uderzenie w twarz przez rządzicieli. Myślałam wczoraj o tym, że obchodzą mnie w tej chwili kobiety, ich los i los dzieci. Każdych, niepełnosprawnych dorosłych też. Dla matki dziecko jest zawsze dzieckiem, bez względu na to, ile ma lat. I uważam, że na ten temat nie mają nic do powiedzenia osoby, które w czasie pobytu matek w sejmie nie potrafiły tam przyjść, nie miały odwagi spojrzeć w oczy ani matkom, ani ich kalekim dzieciom. Nie mają prawa odzywać się osoby, które nie przyznały im 500 zł. dodatku na życie, a miliony z naszych, podatników, pieniędzy mają czelność przekazywać biznesmenowi w sukience. Także nie powinny zabierać głosu osoby, które dzieci nie mają, rodzin nie założyły, czyli tak zwane kiedyś stare panny i starzy kawalerowie (nie mylić z singlami, bo to inna para kaloszy jest).
Nie musiałam podejmować decyzji o aborcji, los mi tego oszczędził, ale myślę, że gdybym miała w oczach przyszłość mojego dziecka w postaci jego cierpienia przez całe życie, niemożność porozumienia się z nim, braku sposobu ulżenia mu i świadomość, że będzie traktowane jak przedmiot, że po mojej śmierci ktoś będzie się nad nim znęcał, ewentualnie będzie służył bogatym jako „zbiór” organów do przeszczepu – to „nie zrobiłabym mojemu dziecku tego, żeby je mieć”. Cytat pochodzi z wypowiedzi pewnego młodego człowieka.
I jeszcze pytanie mi się nasunęło – ilu z posłów czy innych osób głosujących za zakazem usuwania ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu weźmie do swojego domu takie dziecko urodzone przez kobietę do tego zmuszoną, wbrew jej woli zmuszoną do donoszenia ciąży i urodzenia? Już widzę, jak posłowie z pisu ustawiają się w kolejce … Szczególnie ci, którym matki w sejmie przeszkadzały do tego stopnia, że się z nimi szarpali, wychodzić na zewnątrz nie pozwolili, odcinali im dostęp do wind i toalet …
Przeczytałam na pasku w tv, że koło Lubartowa znaleziono w piecu zwęglone zwłoki noworodka, z uszkodzeniami głowy i klatki piersiowej. Co chwilę dowiadujemy się o zamordowanych dzieciach, o noworodkach w beczkach czy na śmietnikach. Do takich okrucieństw dokonywanych na urodzonych już dzieciach prowadzi zakaz. Ale przecież urodzone się nie liczą, prawda? Liczy się tylko krzyk w obronie kilku komórek. Kiedy się już rozwiną i przekształcą w urodzonego człowieka, przestają się liczyć. Gorzkie to…
4.07.2018
Co sadze na ten temat opublikowalam u siebie.
P.S.
Tutaj upaly straszne:(((((((((
Dziś cieplej:)
Druga myśl – nie wygrasz z kimś, kto choruje na słowotok wylewający się z niego, zawierający wyuczony „przekaz dnia”. Bez względu na pytanie każdy odpowiada tak samo, zakrzykując innych i nie próbując zrozumieć ani słowa. Tylko czy to możliwe, żeby aż tak wielu miało bielmo na oczach? Chyba raczej mają w tym interes. To tak jak z czerwonym suknem wyszarpywanym umierającemu, co książę Bogusław tłumaczył Kmicicowi.