Czerwcowe dni 🌸

Dostałam rachunek za prąd… nie powiem jak zaklęłam, bo sama się nie spodziewałam, że mam tak duży zasób słów… Ten wyrównujący płatny do 15.VI, następny do 20.VI. Dwa razy tyle co rok temu, a dołączona kartka, że rachunki są niższe dzięki miłościwie nam panującym obecnie… I wiadomo skąd aż taki mój słowotok 🙁

Czerwiec to miesiąc kojarzący mi się z makami, pojawiają się śliczne makowe główki, delikatne, drżące na wietrze, uosobienie życia i wolności – jeśli się je zerwie natychmiast umierają, bez wolności żyć nie mogą… Zdjęcia są z poprzednich lat, już tu były, ale przeglądając album stwierdziłam, że jeszcze raz niech się pokażą, bo takie śliczne.

Calineczka chętnie chodziła na spacerki z psiepsiołami, nawet wstała wcześnie rano, sama z siebie, bo ja nie chciałam jej budzić.

Zabawa w dom, raczej w rodzinę (w dom się dziewczynki bawiły za moich czasów) polega na tym, że głównie ona jest mamą a babcia dzieckiem i musi mamy słuchać 😃 hi hi, ale dziecko grzeczne nie jest i mamie przychodzi się mierzyć z nieposłuszeństwem 😃 Druga najlepsza zabawa jest w restaurację. Tym razem wnusia babcię zaskoczyła, jako pani restauratorka naprawdę przyniosła własnoręcznie przygotowany deser, który okazał się  pyszny 😃

… cząstki mandarynki przykryła serkiem, na wierzch dała posypkę od tego serka (Fantazja)…

Piwonie rozkwitły i są cudowne, właściwie były, tak szybko przekwitają, żal pięknych kwiatów…

Irysów było siedem! Jeszcze nigdy nie kwitły w takiej ilości. Pokazały swoją delikatną urodę.

Teraz zagadka: co widać na załączonym obrazku?

Ciekawa jestem czy ktoś zgadnie 😃

Dziękuję za odwiedziny i komentarze 🙂 Pięknego czerwcowego tygodnia życzę 💗🍀

💙💛

 

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

25 odpowiedzi na Czerwcowe dni 🌸

  1. Magda pisze:

    Ja wiem, ja wiem !! 🙂 – pozostałości bluszczu, z którym onegdaj walczyliście !

  2. Urszula97 pisze:

    Każdy miesiąc ma swoją urodę, piwonie są cudowne a ten zapach obłędny .Calineczka pracowita dziewuszka,zdolna kulinarnie .Na zdjęciu to myślałam że jakis wąż ale to chyba jakiś korzeń albo zaschnięta gałąź bluszczu. U mnie prąd o 1/3, wszędzie tanieje tylko nie u nas.Buziaki.

  3. jotka pisze:

    Rachunki mogą wywołać zawał serca, to prawda! ja ostatnio owoce i warzywa kupuje na sztuki, takie drogocenne się zrobiły!
    Maków w tym roku wysyp, jak nigdy:-)
    Wszelkie kwiecie ratuje nas od pomieszania zmysłów , byle do jesieni, Aniu!

  4. Mysza w sieci pisze:

    Brak słów na te opłaty i rachunki, a już na tę „łaskawość” zwłaszcza.. Przyłączam się do korzenia lub bluszczu i do zachwytu nad makami :)) A deres Calineczki jak ładnie podany! Będzie chyba miała zmysł i chęć do pichcenia po babci :)) Uściski dla Was i miłego dnia!

    • anka pisze:

      Myszko:-) Bluszcz, koszmarna gałąź strasząca niczym wąż.
      Calineczka lubi pomagać we wszystkim, ale jeść już nie, niejadek po tatusiu 😉 Buziaki 🙂

  5. fuscila pisze:

    Udało mi się „wyczaić” miejsca w mej wiosce, gdzie są całkiem niezłe skupiska maków! Czerwiec, to dla mnie właśnie makowy czas.
    U nas sucho, jak pieprz. Na mojej większej części trawnika posucha okrutna. Nie ma szans aby to podlewać, bo na rachunki za wodę nie wystarczy. I też czekam na nową fakturę z drżeniem serca i nerwów, i strach się bać!
    U sąsiadki, po drugiej stronie ulicy też piękne piwonie pachną cudnie! A deserek Calineczki wygląda mniamuśnie! :-)))))

    • anka pisze:

      Fusilko:-) Piwonie już powędrowały do krainy piwoniowych duszków, szkoda, że tak szybko. Teraz jaśmin pachnie i maki zachwycają, popatrz, przypadkiem wyszły piękne barwy… białe i czerwone 🙂
      U nas porządnie podlało roślinki, bo drobny deszczyk wsiąkał w ziemię, nie spływał jak podczas gwałtownej ulewy.
      Całuski 🙂

  6. Lucia pisze:

    Mąki moje ulubione. Kiedyś na bloxie były zawsze na czołówce bloga. Teraz jakoś włoskie kwiaty są. Z Ascoli. Rachunki wszędzie wywołują przypomnienie sobie litanii niecenzuralnych słów. Tylko, że u mnie nie ma szczęśliwie adresata miłościwego.
    Calineczka idzie po babci ze zdolnościami. Bo to zygzakiem chodzi. Na bank tak jest.
    Całusy

    • anka pisze:

      Luciu:-) Maki cudne, ale w Ascoli masz przepiękne kwiaty, co za kolory, a jaka różnorodność! Sama przyjemność dla oczu 🙂
      Ciekawa jestem czy Calineczka będzie miała chęci do zabawy w gotowanie później, kiedy trochę podrośnie.
      Całusy 🙂

  7. Kasia Dudziak pisze:

    Anusiu twój ogród to kawałek Raju. Przepięknie. Twoje piwonie zachwycają niesamowicie. Też mam takie rachunki ostatnio, że nic tylko kląć… Brak słów normalnie. Przytulam.

    • anka pisze:

      Kasiu:-) Nie ogród tylko ogródeczek, mój tata powiedziałby, że wielkości chustki do nosa 🙂 Ale jest i cieszy, mnie Byka tym bardziej, że Byki kochają ziemię jako ziemskie znaki 🙂
      O rachunkach szkoda mówić…
      Buziaki kochana 🙂

  8. © Artbook pisze:

    Cześć Ania! Z prądem miałem podobnie i w domu i w pracy. No wiesz, niby komunikat był, że będą opóźnienia i przyjdzie zbiorczy rachunek z kilku miesięcy, no ale jak go zobaczysz, to słabo Muszę przyznać, że poczyniłaś słuszną uwagę na temat maków, że choć tak piękne, czerwcowo-czerwone, to one takie delikatne roślinki i po zerwaniu szybko tracą coś z życia Irysów mega dużo i to pod różnymi kolorami,no po prostu bogactwo wiosennego klimatu Pozdrawiam!

    • anka pisze:

      Artbook:-) Cześć, cześć 🙂 Już chyba tylko natura i kwiaty przynoszą oddech i lepsze myśli przyciągają. Kolor, zapach – po prostu cuda tego świata 🙂
      Pozdrawiam 🙂

  9. Stokrotka pisze:

    O rachunkach nie będę pisać bo nie chce się denerwować.
    A maki i Calineczka najpiękniejsze na świecie!!!
    Stokrotka

  10. BBM pisze:

    Calineczka- zdolniacha kulinarna w babcię! Maki prześliczne! Teraz róże zaczynają kwitnąć, ale coroczna walka z mszycami!
    A o prądzie szkoda nawet gadać!

  11. Co widać na obrazku – chyba nie chcę wiedzieć 🙂
    Deserek mniam mniam.
    A rachunku za prąd współczuję…

  12. Lucy pisze:

    Po otrzymaniu dopłaty 1100 za gaz, nawet nam się przeklinać nie chce…
    Czerwiec się kończy, niedługo Sw. Jan, u nas festyn z hałasem, my wybywamy w bliskie Góry Harz na kilka dni. Oboje potrzebujemy tej odskoczni.
    Calineczka kuchareczka, jak cudownie.
    Pozdrawiam serdecznie.

  13. Exerim pisze:

    Rachunki niedługo wykończą nas wszystkich…
    Za to kwiaty cudowne.
    A co do zagadki to w pierwszej sekundzie zobaczyłem węża, ale zapewne to jakaś roślina. 😀

    • anka pisze:

      Exerim:-) Dzięki za odwiedziny. Wąż wygląda jak prawdziwy, a jest to pień wykarczowanego bluszczu 🙂 Kwiatki zawsze cudne i przywracają radość. Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *