Styczeń okazał się ciepły, mrozu właściwie nie było tak dużego, żeby trzeba było dodatkowo dogrzewać mieszkania.. Dzięki temu Inga, Kasia i Sabina cieszyły się, że oszczędzą drewno i zostanie zapas na przyszły sezon. Feliks odkręcił grzejnik w przedpokoju i oparł w sypialni o ten zepsuty. Działał, dzięki czemu było ciepło. Wielkich mrozów nie zapowiadał żaden prezenter pogody na żadnym kanale telewizyjnym.
U Sabiny zadzwonił domofon. Wyjrzała przez kuchenne okno, zobaczyła Kasię stojącą przy furtce. Nacisnęła guzik, furtka zapiszczała, sąsiadka otworzyła i weszła do ogródka. W domu rozszczekała się Zadra.
– Jak miło, że się cieszysz na widok ciotki – przybyła witała się z sunią na progu.
– Wchodź szybciej, bo zimno leci do środka – przynagliła Sabina. – Zadra, nie męcz ciotki. Napijesz się kawy?
– Ja czy ona – z uśmiechem Kasia wskazała na Zadrę zadowoloną z ciotczynych głaskanek.
– Chyba ty, ona i tak jest bez przerwy pobudzona, nie wiem co by było po kawie – powiedziała Sabina. – Moim zdaniem ona ma ADHD, ale niech sobie ma, i tak ją kocham. Co cię sprowadza przyjaciółko droga, sympatia czy interes – przymrużyła oko.
– Można powiedzieć, że dwa w jednym. Jagienko, mówiłaś, że chcesz pojechać w góry – zwróciła się do córki sąsiadów schodzącej po schodkach do salonu.
– Jeszcze nie wiem gdzie bym chciała. Na pewno tam, gdzie nie ma tłumu ludzi, a teraz pewnie wszystkie miejsca są zajęte.
– Powiem ci – poradziła Kasia, – jedź do Szczawnicy. My teraz nie możemy. Ty mogłabyś pojechać, przy okazji wyłączysz ogrzewanie jak będziesz wyjeżdżać, żeby niepotrzebnie nie nabijać licznika.
– Nieee, przecież to kłopot…
– Dziewczyno, jaki kłopot? To byłaby przysługa z twojej strony.
– Właściwie, córeczko, przecież miałaś ochotę wyjechać…
– Noo, będziesz miała taką okazję – patrzyła jej w oczy Kasia. – Skuś się, nie pożałujesz.
– Właściwie… chyba mnie przekonałyście – uśmiechnęła się Jagna. – Ale tak sama mam pojechać w obce miejsce? Co innego w hotelu…
– Wiesz co? A może zaproponuj Bognie. Razem z dziewczynkami mogłybyście pojechać, ferie zaraz będą, zmienicie klimat, dzieciaki powietrza trochę złapią.
– Pomyślę, pogadam z nią. Może to i dobry pomysł jest.
Poszła do swojego pokoju, włączyła laptopa jednocześnie dzwoniąc do Bogny.
– Bogna, cześć kochana, słuchaj uważnie. Moja mama z panią Kasią wpadły na pomysł, żebyśmy na ferie pojechały do Szczawnicy, ty z dziewczynkami i ja.
– Do Szczawnicy? Czemu? – zdziwiła się Bogna.
– Do jej mieszkanka. Przecież ma w Szczawnicy, dlatego. Potem mamy wyłączyć ogrzewanie jak będziemy wyjeżdżać.
– Zaraz, muszę pomyśleć, zaskoczyłaś mnie – zastanowiła się Bogna. – Oddzwonię za chwilę, Dobrze?
Pomyślała i zadzwoniła do matki.
– Córeńko, nie zastanawiaj się ani chwili – odpowiedziała Inga na pytanie córki. – Nie martw się o nas, przecież nic złego się nie dzieje. Tata jest w zupełnie dobrej formie, z babcią jest jak jest, inaczej nie będzie. Chyba, że gorzej, więc korzystaj póki jej stan jest w miarę stabilny i spokojnie dajemy radę.
– A jak ty się czujesz?
– Już mi właściwie przeszło, lepiej się czuję i z psami nawet dziś z tatą wyszliśmy razem. Poza tym przecież dlatego dotąd nie chciałam was tutaj widzieć, żeby dziewczynki czegoś ode mnie nie złapały. Nie wiem czy to zwykłe przeziębienie czy grypa była, ważne że się nie zaraziły. Córeńko, masz okazję to wyjedź z dziećmi, powietrza trochę złapią, dobrze im to zrobi.
– To prawda, tam jest dobry klimat, uzdrowisko przecież słynie jako skuteczne przy chorobach dróg oddechowych.
Bogna przemyślała jeszcze raz wszystkie za i przeciw, zastanowiła się i zadzwoniła do przyjaciółki.
– Słuchaj, zastanowiłam się i przyjmuję twoją propozycję. Jestem za, a nawet nie przeciw – zaśmiała się.
– Hurra! – krzyknęła Jagna. – Skoczę do pani Kasi. Podziękuję i porozmawiam z nią, potem do ciebie oddzwonię.
Zadowolona spojrzała w laptop, odszukała oficjalną stronę Szczawnicy, obejrzała dużo zdjęć i zachwyciła się tym co widziała. Zaczęła odczuwać wewnętrzną radość na myśl, że na własne oczy zobaczy takie piękne miejsca. Pomyślała, że zimą jest tam uroczo, szczególnie podczas słonecznej pogody gdy śnieg iskrzy się wprost nieziemskim blaskiem. Jeśli jednak słońca brak – robi się szaro i smutno. Pomyślała też, że jeśli w realu jej się spodoba miasteczko i okolica to – być może – wybierze się wiosną albo latem dla porównania wrażeń.
Na stronie Szczawnicy była informacja o klubie muzycznym noszącym nazwę Muzyczna Owczarnia, znajdującym się w Jaworkach, miejscowości położonej niedaleko Szczawnicy. Postanowiła sprawdzić co to takiego. Kliknęła i czytała z coraz większym zainteresowaniem.
Przerwała zerkając na dół monitora gdzie mrugał pomarańczowy kwadracik informujący, że przyszła nowa wiadomość. Sprawdziła. Od Alana. Uśmiechnęła się radośnie. Ostatnio często tak się uśmiechała prowadząc z nim ożywioną korespondencję. Tak się złożyło, że szybko odpowiedział na jej podziękowanie za przesłaną płytę kapeli i można powiedzieć, że zaprzyjaźnili się korespondencyjnie. Szybko odpisała.
@ Cześć Alan.
Wyobraź sobie, że z Bogną i jej córeczkami pojadę do Szczawnicy. U nas za chwilę będą ferie, dzieciom należy się odpoczynek na świeżym powietrzu, a ja skorzystam z okazji.
Patrzyłam przed chwilą na zdjęcia z tego miasteczka, na informacje o okolicy i – przyznam się – jestem zachwycona tym co widziałam. Wejdź w wolnej chwili na stronę i popatrz sobie. Ale nie o tym chciałam powiedzieć, lecz o tym, że pani Kasia (którą znasz, bo to przyjaciółka Twojej babci Adelki) opowiedziała mi o klubie, który nazywa się Muzyczna Owczarnia i działa niedaleko Szczawnicy, w miejscowości Jaworki. Pomyślałam, że może Cię to zainteresować, jako że mnóstwo sławnych muzyków tam występowało. Zaciekawiło mnie do tego stopnia, że odszukałam stronę klubu. Dowiedziałam się, że twórcą i właścicielem jest Wieńczysław Kołodziejski, artysta malarz, który z Zakopanego przyjechał do Jaworek i zamieszkał tu w 1993 roku. Marzył o stworzeniu miejsca, gdzie rządzić będzie sztuka – muzyka, rzeźba, malarstwo i gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Wyobraź sobie, że na polach Czarnej Wody znalazł starą, opuszczoną owczarnię i ją kupił w 1997 roku. Trzeba było budynek rozłożyć, przewieźć i złożyć z powrotem. Zaś spod Radomia sprowadził w ten sam sposób XIX wieczny wiatrak. Na zdjęciach wygląda niesamowicie. A jacy znakomici muzycy tu przyjeżdżają! Wszyscy mówią, że panuje wyjątkowy, niepowtarzalny klimat. Jestem ciekawa czy akurat będzie jakiś koncert podczas naszego pobytu i czy uda się tam pojechać.
Odpowiedź przyszła błyskawicznie.
@ Jagienka, znam Muzyczną Owczarnię!!! To kultowy już klub i jednocześnie galeria sztuki, w której są organizowane warsztaty muzyczne, plenery malarskie i rzeźbiarskie oraz wystawy. Cieszę się, że pojedziesz w góry. Pieniny są przepiękne. W 1932 roku powstał Pieniński Park Narodowy, pierwszy w Europie a drugi na świecie międzynarodowy park przyrodniczy. Główni twórcy to prof. Stanisław Kulczyński, prof. Władysław Szafer i prof. Walery Goetel.
@ Na ulicy Kulczyńskiego mieszka Bogna! Co za zbieg okoliczności. A skąd Ty to wszystko wiesz?
@ Przeszedłem kiedyś piechotą całe Pieniny. Bardzo cieszę się, że pojedziesz i zobaczysz takie piękne miejsca. Mam nadzieję, że kiedyś pojedziemy tam razem i będę mógł sam pokazać Tobie różne urocze miejsca.
Jeszcze kilka razy rozmawiali o Jagny wyjeździe, o koncertach w Owczarni, o muzykach…. Jagna nabierała coraz większej ochoty na wyjazd i wizytę w niezwykłym muzycznym klubie.
cdn.
Ja tez się cieszę z naszego wyjazdu do Szczawnicy, odwiedzimy stare kąty, może spłyniemy Dunajcem? No i obowiązkowy spacer wzdłuż Grajcarka, ciekawią mnie zmiany, bo zawsze cos się zmienia, prawda?
Jotuś:-) Jak ja tęsknię za Szczawnicą! Zastanawiam się jak babcię D.zabrać, spakować, posadzić w aucie i dowieźć na miejsce…
Miasteczko się w oczach zmienia więc na pewno coś nowego zobaczycie. Tylko pogodę przydałoby się zamówić 🙂 Buziaki ❤
Pogodę przywieziemy w walizkach:-)
🙂 Spróbuję pogadać z Duchem Pienin, może wesprze i pogodę załatwi 🙂
Miło się zrobiło, będzie pięknie spędzony czas, pozdrawiam serdecznie
Uleńko:-) W końcu musi być miło, prawda? Buziaki ❤
Też bym się tam wybrała 🙂
Karo:-) Ja też 🙂 🙂 🙂
Fajnie się czyta.
Krysiu:-) Dzięki serdeczne 🙂