BRAMA zmieniająca życie 😁

Dokładnie od 16.XI.2023 zaczęła Baba pisać dziennik wdzięczności. Raniutko, kiedy wszyscy śpią, po powrocie z Szilunią z pierwszego spaceru. Nikt nie widzi, nie słyszy 😊 Kto wie o co chodzi – przyklaśnie. Kto  nie wie – postuka się w głowę albo palnie w czoło i stwierdzi, że odbiło Babie na starość. Ale Baba swoje wie 😉 Kto nie chce niech dalej nie czyta. Kto chce wie, że energia podąża za uwagą. O czymś takim jak dziennik wdzięczności czytała już dawno. Lecz cóż, po Baby głowie latały różne myśli typu – wariatka jesteś / odbiło ci całkowicie / zdurniałaś na amen / nie masz co robić? / skończ papiery porządkować / podlej iglaki / zrób naleśniki / weź się wreszcie za powieść… itp., itd. Jednak… Baba zaczęła, a co jej szkodzi! Przecież to nie boli, trochę rękę poćwiczyć można, palce rozruszać bo stukanie w klawiaturę nie angażuje ani stawów ani mózgu w takim stopniu jak pisanie ręczne. Poza tym nikt nie zobaczy, nikt się nie dowie…

Zacząwszy pisać Baba uświadomiła sobie, że ma mnóstwo powodów do wdzięczności, ogromną ilość! Nie będzie wymieniać, każdy ma swoje i warto je sobie uświadomić, a tego nie robimy na co dzień. Choćby począwszy od tego, że się obudziła, oddycha i żyje 😊 Postanowiła się skupić (m.in.) na jednej konkretnej rzeczy, tak bardziej, najbardziej, czyli na BRAMIE. Tak jej brakowało oddzielenia swojej własnej przestrzeni od publicznej, wspólnej. Miała wrażenie, że z Domku wychodzi wprost na ulicę. No i babci D. trzeba przecież pilnować, żeby nie wyszła i nie zgubiła się, albo nie upadła robiąc sobie krzywdę. Ma zaburzenia równowagi i na większej przestrzeni (gdy nie ma się czego chwycić) zaczyna się poruszać dokładnie jak pijany człowiek, który się płotu nie trzyma – jak to się mawia. Jeśli Baba chce ją złapać, żeby nie upadła to krzyczy – nie szarp mnie, albo nie bij 🙈 Baba myślała, że niedługo oszaleje, ale nie oszalała, bo Brama uratowała ją przed szaleństwem 😊 👍

Zaczęła więc Baba pisać o Bramie, czuć wdzięczność, wywoływać w sobie uczucie radości, euforii z posiadania BRAMY wyobrażając ją sobie. Patrzyła przez kuchenne okno, widziała ją oczyma duszy swej, nie posiadała się z prawdziwej radości widząc ją w wyobraźni. I STAŁO SIĘ! Okoliczności się tak ułożyły, że BRAMA JEST! Szilunia już może spokojnie chodzić po całym ogródku, ponieważ Chłop zabezpieczył szczelinę, którą się przecisnęła biegnąc za Babą na ulicę. Babcia D. nie wyjdzie na zewnątrz ale ma większą przestrzeń  Posadziła Baba z Chłopem i Werą  Skitusiowe drzewko, zrobiła wokół klombik z kwiatkami, który jest oddzielony „zeribą”, żeby babcia D. ich nie rwała. Oczywiście gdzie indziej rwie co się da, sprytnie przy tym potrafiąc się ukrywać, rozglądać czy jej nie widzą. W tym przypadku mózg pracuje, ciekawe, prawda? Ale już odróżnić prawdziwy kwiatek  od sztucznego (udawanego – jak mówi Calineczka) nie potrafi i rwie równo. Baba z Chłopem posadzili Szakalinkę czyli miniaturową brzózkę (prezent od Magdy) i wokół również powstał klombik. Baba posadziła tam lilie i aksamitki. Rosną też… ziemniaki 😊 Baba zakopywała łupiny w celu wzbogacenia słabej ziemi i teraz przez przypadek będzie miała własne „zimnioki”, a co!

Baba z Chłopem rozebrali jedną krzywą drewutnię, wystawili dziewięć worków zieleniny różnej i kilka wiązek gałęzi. Posadzili kilka krzewów (mają być kwitnące), w tym jeden w miejsce wyciętego bzu, który musiał ustąpić miejsca BRAMIE. Dzięki temu odżył jaśmin i ma piękne, pachnące jaśminowe kwiatuszki. Baba zaszalała i kupiła nową piwonię, dwie hortensje i clematis, wszystko z Biedronki. Aha, jeszcze postawili pergolę łukową, po niej pójdzie groszek dotąd obciążający siatkę ogrodzeniową. Poza tym iglaki są przycięte. One wspaniale odgradzają ogródek od uliczki dając spokój, poczucie intymności, pozwalają się czuć komfortowo, a Baba może robić głupie miny i sobie ćwiczyć wygibasy, bo nikt jej nie zobaczy 😊

Jeszcze 3.VI. zabiorą gabaryty, które trzeba przygotować, wyciągnąć z czeluści gdzie są ukryte i nareszcie  Baba będzie mogła się zająć czymś innym.

W związku z tym wszystkim Baba zupełnie nie miała czasu na pisanie czegoś mądrego, oraz na zaglądanie do zaprzyjaźnionych blogów. Prosi więc o wybaczenie  i obiecuje poprawę kiedy skończy ogródkowe szaleństwo.

… Calineczka kazała budzić się o świcie, żeby z Szilką iść na spacer …

… nowa lalka Calineczki ma na imię Stasia …

… lampki solarne wieczorem robi ą nastrój…

Jeszcze filmik z Szileczką w roli głównej, w tle ptaki na łące dają koncert💗

Dobrego tygodnia życzę dziękując za odwiedziny 🍀🌺🌞

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

20 odpowiedzi na BRAMA zmieniająca życie 😁

  1. Magda pisze:

    Qqłeczka qka 😉 , i czyżbym słyszała zapoźnionego słowika ??
    Faaajnie macie z tą łąką 🙂
    Dobrego tygodnia dla Was!

    • anka pisze:

      Magduś:-) Ano kuka i kuka bez opamiętania Dzikość cudna dopóki ludzie jej nie zepsują, taki szmat ziemi długo nie zostanie bez przydziału nawet gdy jest podmokła.
      Buziaczki❤

  2. Lucia pisze:

    Ogródkowe szaleństwo o tej porze, to naturalny obowiązek. A Brama – własna, to też coś, co powinnien mieć każdy. Bo brama daje nam wybór
    Zamykamy i otwieramy. A i zamknięcie i otwarcie, to mnóstwo przygód w życiu. Buziaki Aniu.

  3. jotka pisze:

    Aneczko, już sama świadomość powodów do wdzięczności świadczy o twoim dobrym sercu i pięknej duszy! Ogród ważniejszy, niż blogi, te mogą poczekać, ogrodowi należy się specjalna uwaga, przyroda nie poczeka, a i Calineczka najważniejsza na świecie:-)
    Buziaki przytulaki 🙂

    • anka pisze:

      Jotuś:-) Dzięki kochana♥️ Przyroda w tym roku przyspieszyła z wegetacją, to i ja się spieszę, żeby za nią nadążyć. Calineczka oczywiście, że najważniejsza na świecie I też tak szybko rośnie… szkoda, że ten czas tak pędzi. Buziaki❣️

  4. Ewa pisze:

    Aniu, jesteś cudowna… Tyle się nauczyłam od ciebie fajnych rzeczy, a przede wszystkim zgody na to, co nam się przydarza. Fajnie, że zaczęłaś robić filmiki, co innego opowiadanie, a co innego zobaczyć Szilunię prawie na żywo

  5. Kobieta Zniewolona pisze:

    Muszę się dokształcić. Dziennik wdzięczności ? O tej energii mi się najbardziej spodobało. Tak mi jej brak.

    • anka pisze:

      KZ:-) Z energią się dzieją same cuda. To najprawdziwsza prawda, ze to o czym myślisz – wzrasta, zwiększa się. Wieki całe byłam czarnowidzem i uczyłam się od podstaw zmiany podejścia do świata, a przede wszystkim do własnych myśli. Teraz piszę z telefonu co jest upierdliwe, bo on mysli, że wie lepiej. Napiszę więcej jak się ogarnę trochę. Na razie serdeczności posyłam 🙂

  6. Krystyna 78 pisze:

    Oj, zajmowanie się ogrofem to czyste szaleństwo. Zawsze jest co zrobić, zawsze za mało się zrobiło. Mam działkę,więc wiem coś o tym.

    • anka pisze:

      Krysiu:-) Zawsze jest co robić, to prawda, ale ja lubię zapach ziemi, prace w ogródku. W końcu jako Byk jestem z Ziemią związana najbardziej. Uściski 🙂

  7. BBM pisze:

    I teraz możesz zaśpiewać: „…a ja mam swój intymny mały świat…”Aniu, wypracowałaś tę swoją małą niszę szczęścia. Korzystaj z tego pełną piersią!Codziennie! Zawsze! Jesteś wspaniałą, cudowną osobą. Uśmiecham się do Ciebie i przesyłam serduszko!❣️

  8. Urszula97 pisze:

    Marzenie się spełniło, jest i Brama, wejście i wyjście, Twoj kawałek świata.Pozdrawiam cieplutko.

  9. Mysza w sieci pisze:

    Jedna brama, a ile radości:)) Lalka jak żywa! Calineczka na pewno zachwycona.. Mogłam pomarzyć o takiej lalce, zresztą kiedyś takich nie było, zwykła lalka wystarczała i misiek bez oka ;)) Takie lampki muszę sobie zorganizować na balkon. Ile to dodaje uroku.. Uściski Aniu!

    • anka pisze:

      Myszko:-) Koniecznie lampki na balkon, będzie cudnie 🙂
      Lalka też mi się podoba, jak żywe dziecko miałam chęć przytulać 🙂
      Myszko, dużo zdrowia i samych pięknych chwil dla WWT 🙂 ♥️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *