Dziecko też człowiek

Bardzo mi smakowała wczorajsza fasolka, właśnie ją zjadłam po powrocie od Calineczki.
Nasze maleństwo to bardzo charakterna kobietka jest:) Teraz postanowiła nie pić mleka z butelki. Wypluwa, zamyka buzię, głośno daje do zrozumienia, że nie ma ochoty i już. Ewentualnie trzyma smoczek, miętoli go dziąsełkami i się śmieje. Prośby, groźby – że nie urośnie, będzie ją bolał brzuszek itd. nie robią na niej żadnego wrażenia z prostego powodu: ma 5 miesięcy, więc trudno, żeby rozumiała ich sens. Cóż, jej tatuś też był niejadkiem, więc porzekadło o jabłku niedaleko padającym od jabłoni znajduje w tym przypadku swoje potwierdzenie:) Ponieważ wygląda jak przysłowiowy pączek w maśle, rozwija się prawidłowo, jest uśmiechnięta i radosna – myślę, że nie ma powodu do niepokoju. Pić też nie chce w większych ilościach, ale np. dziś podawałam jej butelkę z zaskoczenia podczas zabawy, wtedy wypijała kilka łyków wody. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że uczone teorie na temat tego co dzieci powinny, a czego nie – należy
rozpatrywać indywidualnie, każde dziecko jest inne i inaczej reaguje, ma inne potrzeby. W końcu dziecko to też człowiek, tylko malutki i uzależniony całkowicie od nie zawsze mądrych i dobrych dorosłych. Bo… jacy oni są, ci podobno dorośli, widać w doniesieniach medialnych, z których dowiadujemy się o coraz nowych aktach przemocy psychicznej i fizycznej, często (niestety) kończącej się śmiercią dziecka. Nie ma dnia bez takich koszmarnych informacji.
Nie chce mi się rozwijać tematu, bo zaraz nasuwają się tematy pokrewne np. o prawie do aborcji i o in vitro, o rodzeniu się dzieci tam, gdzie ich nikt nie chce. Albo o tym, że dzieci rodzą dzieci przeszkadzające im w zabawie, imprezach, a więc trzeba się ich pozbyć. Albo o dostępie do tabletek na męską potencję i o braku dostępu do tabletek dzień po. Bo przecież wiadomo jakie jest podejście do kobiet w tym państwie. Aż się prosi wymienić od razu jednym tchem kilka nazwisk… Ale nie chcę. Miał być dystans, a babranie się w nieczystościach niczego dobrego ze sobą nie niesie.

22.02.2018

  • nie-okrzesana Ja też odstawiłam mleko w wieku 5 miesięcy. Do dziś. Wprawdzie rodzice robili próby zmuszenia mnie do szklanki mleka dziennie. Dziś okazało się, że organizm był mądry mam alergię na białko mleka. Tylko kto w tamtych czasach tym się przejmował.
  • annazadroza No proszę, okazało się, że miałaś rację. Powiem synowej, może jakieś badania trzeba będzie zrobić. Dzięki:)))
  • kotimyszkot Nie trzeba badań, dziecko wie, co lubi 🙂 Mój jadł kaszki na mleku do 2 roku życia, potem zrobił ble i koniec, na szczęście zostały wszystkie kasze do obiadu więc już tych na mleku mu nie wciskam 😉 Zresztą żeby to obecne mleko było zdrowe i wartościowe, to można by walczyć.. a tak lepiej dać później jogurt naturalny z dodatkiem pokrojonych owoców i chętnie zje.
  • urszula97 Tak każde dziecko jest inne i czegoś innego się domaga,na 3-miesięczny Oluś to za przeproszeniem na razie żarłoczek,potrafi 5 razy w nocy domagać się jedzenia,po takiej nocy dziewczyna chodzi półprzytomna,wczoraj pierwszy raz dostał butlę z mlekiem,może mleka z piersi za mało?a może taki apetyt ma bo rośnie jak na drożdżach,a słodziak taki jak każde wnuczątko babci.
  • babciabezmohera Był czas, gdy dzieci pielęgnowało się pod książkowe dyktando, potem przyszedł czas na 100% naturalności i intuicji a ja myślę, że złoty środek najlepszy, bo książkowa wiedza też się młodej mamie przydaje. 😉
  • veanka Ja myślę, że mama, która obserwuje dziecko, bo jest z dzieckiem 24h na dobę intuicyjnie wyczuje kiedy trzeba niektóre „zasady” dziecku odpuścić.
    Poza tym to, ze dziecko nie chce czegoś jeść/pić to raczej nie jest jego widzimisię, coś po prostu przestało mu smakować. Zawsze można ten nie lubiany „produkt” zastąpić czym innym o podobnym składzie i wartości odżywczej.
  • annazadroza Myszokocie:-) Jogurcik z owocami już chętnie je, chodzi o picie mleka i w ogóle o picie, bo mało pije, taki cudaczek malutki. Chociaż, z drugiej strony, może jej wystarcza? Jest radosna, zadowolona, raczej nie zachowuje się jakby coś jej dolegało. Dziąsełka tylko ewidentnie swędzą, ale to inna sprawa.
  • annazadroza Urszulo:-) Jeśli Twój słodziaczek dostanie w nocy butlę, to może młoda mama trochę odetchnie. Pewnie już niedługo sam sobie ustawi godzinę nocną karmienia, albo w ogóle z niej zrezygnuje. Mój Mały tak zrobił. Malutka też coraz lepiej nocki przesypia, tylko ta zbyt mała ilość przyjmowanych płynów jest powodem troski.
  • annazadroza BBM:-) Dużego też wg podręcznika starałam się traktować. Teraz uważam, że bez sensu trzymać się ściśle schematu, bo każde dziecko ma indywidualne potrzeby, nie jest robotem z linii produkcyjnej. Przy Małym już postępowałam inaczej. Zresztą musiałam, bo był chorym dzieckiem. Jak piszesz, najlepszy jest złoty środek – czyli wiedza plus szare komórki:)))
  • annazadroza Veanko:-) Masz rację, oczywiście. Jest jedno „ale” – młoda mama zamknięta z dzieckiem w domu już prawie pół roku (a z charakteru nie jest „kobietą domową” jak np. ja), mająca do tego 12-latkę i koszmarne odrabianie z nią lekcji po „dobrych: zmianach w edukacji, do tego wszystkie normalne codzienne domowe sprawy i coś tam przez komputer pracowego robiąca -może być znerwicowana. W związku z tym i na humorki Małej może nadmiernie reagować. Dlatego jeżdżę, żeby troszkę odciążyć. No i z pobudek czysto egoistycznych;) – żeby wyprzytulać szkrabiątko, nacieszyć się nią. Zaraz będę smażyć naleśniki, bo znów mam zamówienie na jutro:)))

 

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *