Już piąty dzień roku, a ja jeszcze nie zdążyłam wspomnieć o świętach. Gdyby nie zdjęcia to już bym zapomniała co robiłam 😀 Barszcz ukisiłam wg przepisu z Silver TV – Bogaty i zdrowy zakwas z buraków – Bing video
Sernik oczywiście był, wyszedł przepyszny co jest zasługą sera, jakiś taki dobry się trafił, bo przepis odwieczny czyli ten sam od zawsze. Jedyna modyfikacja polegała na zastąpieniu samych herbatników – które zwykle daję na dno tortownicy – też herbatnikami lecz pokruszonymi i zmieszanymi z roztopionym masłem. Były makowczyki czyli ślimaczki z ciasta francuskiego z makiem. Udał mi się jagielnik zwany wegańskim sernikiem, nawet zupełnie smaczny się okazał ów wytwór i… bardzo sycący. Dla Małego kotleciki wegańskie przygotowałam i dziecko określiło, że są genialne. Tak więc przyjęłam do wiadomości, że ja również jestem genialna skoro genialne kotlety potrafię wykonać 😁 (przecież wiem że „genialność” i „kotlety” nijak się do siebie mają, ale co z tego?)
… makowczyki i jagielnik z polewą z gorzkiej czekolady …
Po świętach odkryłam kolejny fajny kanał na YT i zachciało mi się wypróbować przepis na pieczeń z selera. Akurat miałam dwa w lodówce więc przystąpiłam do działania. Wyszedł idealny w formie, w smaku – następnym razem dodam dużo więcej przypraw – zupełnie dobry. Jestem przekonana, że następny będzie wspaniały. Znalazłam przepis tu – (31) PIECZEŃ WEGE Z SELERA – YouTube
Calineczka miała spędzić z nami ostatni dzień i ostatnią noc 2022 roku, balony kupiłam, owoce na owocowe szaszłyczki przygotowałam, sernik upiekłam, a tu mała się rozchorowała, gorączka ją zmogła 😟😟😟 Już jest wszystko w porządku i przyjedzie jutro 😀😀😀 Będzie zabawa sylwestrowa tym lepsza, że bez strzelania za oknem. W noc sylwestrową psiepsioły przeżywały straszne chwile, szczególnie Skitek, któremu ze strachu trzęsła się każda komórka i każda część ciała. Puszczaliśmy głośno muzykę, żeby zagłuszyć huk, zasłoniliśmy okna, żeby błysków nie było widać. Nic nie pomagało. Do tego babcia D. chciała zobaczyć fajerwerki, co chwilę próbowała otwierać drzwi balkonowe i zerkać za okno. Szilka zobaczywszy, że Skitek ma atak paniki postanowiła mu towarzyszyć chyba w ramach współpracy gatunkowej… jednym słowem trzeba było uspokajać wszystkich …
Dobrze, że już po sylwestrowych szaleństwach, strzelać przestali i wreszcie można normalnie z psami wyjść na spacer. To znaczy dziś już nie, przecież leje i pada, pada i leje i chwilami mży. Podczas mżawki starałam się wyskoczyć na błotnistą łąkę, przecież muszą psiaki w ustronne miejsce się udać. Nie, źle mówię, Szilka musi, bo to dama prawdziwa. Skitkowi wszystko jedno i rano wystarczył mu ogródek, na deszcz wychodzić nie miał zamiaru 😊
Zaczęłam wpis rano a już trzeba wyjść na wieczorny spacer, dzień mija. Naprawdę nie wiem czemu czas tak teraz pędzi. Jeszcze raz wszystkim Wam dobrego roku życzę, spokoju i pokoju, i zdrowia 💗💗💗
💙💛
Aniu, znowu wystrzałowe kulinaria, taki pasztet z selera jadłam u brata, coś genialnego!
Makowczyki to świetny pomysł, można tak zrobić też serniczki:-)
Choroby dzieci i dorosłych popsuły wielu z nas szyki, nic nie poradzimy…
Serdeczności i uściski, Aneczko!
Jotuś:-) Piekłam już kiedyś pasztet selerowy wg innego przepisu i był super. Ten też fajny, ale więcej przypraw muszę dać następnym razem. Z ciasta franc. można różne cuda robić, niewiarygodne wręcz jakie ludzie mają pomysły. Próbowałam zrobić makową choinkę dla dziewczynek, może do choinki nie bardzo była podobna, ale poszła w mgnieniu oka 🙂
Tv nie ogladam to nawet nie wiedziałam, że grypa szaleje. Ale zawsze była i będzie, żadna nowość tym bardziej, że pogoda nieobliczalna stąd problem.
Zdrówka Asiu dla Ciebie i całej rodzinki 🙂
To strzelanie sylwestrowe i moją Mirkę psychicznie wykańcza, co rok gorzej To znosi, więc łączy się w bólu ze Skitkiem i Szilką… A jak jej brzuszek po nospie?
Calineczce zdrówka życzę i szampańskiej posylwestrowej zabawy
Lucy:-) Biedna Mirka, Szilka i Skitek dziękują za wsparcie 😉 Brzuszek suni w porządku, już kilka razy nospa pomagała. Jednak gdyby trochę schudła byłoby znacznie lepiej, cóż kobietom w pewnym wieku odchudzanie nie za bardzo wychodzi… 😉
Calineczka wymordowała nas porządnie co świadczy o jej powrocie do zdrowia
🙂 🙂 🙂
O, dzięki – polubiłam ten profil na YT, bo wygląda interesująco, w wolnej chwili (ha ha ha) przejrzę, co tam jest ciekawego.
Moim zdaniem – choć nie mam zwierząt – powinno się po prostu odgórnie zabronić produkcji (a więc i sprzedaży) tych durnych fajerwerków. Jest to coś tak idiotycznego, że głowa mała.
Małgosiu:-) Kanał jest fajny, mnóstwa ciekawych rzeczy można się dowiedzieć przydatnych nie tylko babciom 🙂 Nie oglądam regularnie bo nie mam kiedy, a MS nie lubi (mądrą babcią przecież nie jest). Latem obejrzałam sobie po kolei wszystkie dokonane metamorfozy, z zainteresowaniem, owszem, ale i z przekonaniem, że sama nigdy bym się czemuś takiemu nie poddała. Tzn. mówię o Silver TV, nie wiem czy dobrze zrozumiałam, że akurat ten polubiłaś, teraz się dopiero zastanowiłam 🙂
Na fajerwerki nic nie poradzimy, jedynie świadomość ludzi może coś zmieniać na lepsze.
Jak zwykle: sernik dobry, więc zasługa sera itd. Nie bądź taka skromna! Wnuczę miało rację- kotleciki były genialne, bo to Ty jesteś genialna!b
Matyldo:-) Przecież prawdę mówię 🙂 Jak składniki dobre to produkt lepszy, ser był wyjątkowy to i sernik taki wyszedł, znaczy się upiekł 🙂 Hi hi hi, genialna mogę być od Nowego Roku bez względu na kulinarne „występki” 🙂 Czemu nie? 😉
Na bogato kulinarnie, zdrowia dla Calineczki, u mnie też co chwilę jakis brzdąc chory.Wczoraj piekłam tort ,dzisiaj syn ma urodziny , jeszcze za tydzień siostra 50 lat po ślubie i miesiąc spokoju aż do urodzin córki.Buziaki Anusiu.
Uleńko:-) Na myśl o Twoich tortach od razu mam chęć na słodycze 🙂 Maluchy chorują, szczególnie jak do przedszkola chodzą, nie ma na to rady. Zdrówka dla wszystkich i życzenia dla Jubilatów 🙂 Buziaki Uleńko!
Najważniejsze, że Calineczka wyzdrowiała
Zabawa się odbędzie, jedzenie się udało a psiaki uspokoiły. Podobno można im podać w takim przypadku coś na uspokojenie. Może i głęboka szafa spełnia dobrą funkcję. Moja Alfa chowała się w wannie. I jeszcze kocem ją przykrywam. Do szafy była za duża. Koty nic sobie z petard nie robiły. Ale teraz to szaleństwo. Jednak w tym roku w Ascoli było głośno tylko o północy. Szczęścia Aniu.
Luciu:-) Tak, zdrowie najważniejsze.
Calineczka jak iskiereczka nie do opanowania, czyli zdrowie wróciło. Wprawdzie syrop z cebuli zrobiłam i kropelki do noska miała, ale ona samodzielna dziewczyna, sama musi wszystko robić, więc z podaniem nie było kłopotu. Natomiast z jedzeniem jak zwykle, czyli NIE CHCEM! A co chcesz? Słodycze…
Koty inaczej podchodzą do fajerwerków niż psy. Franek sobie poszedł przed 12-tą, bałam się, że gdzieś ze strachu popędzi, ale gdzie tam, wrócił spokojnie i ułożył się do snu w koszyczku mając w nosie całą resztę świata 🙂
Spełnienia marzeń Luciu 🙂
Od niedawna piekę sernik i właśnie herbatniki z roztopionym masłem mieszam, sam taki spód już jest smakołykiem ;)) Przypomniałaś mi o makowych ślimaczkach, muszę powrócić do nich – dla Męża. Upływ czasu i mnie niezmiennie zaskakuje, tyle lat już zniknęło.. Ale jeszcze tyle przed nami, że na nich trzeba się skupić :)) Zdjęcie z 1 stycznia piękne, tchnie spokojem po tej petardowej i głośnej nocy.. Uściski i miłego weekendu!
Myszko:-) Francuskie ciasto i mak to wygoda dla zapracowanych młodych mam i dla rozleniwionych wszystkich innych 😉 Robię je z jabłuszkami (Wera lubi i MS) , jako paszteciki zrobię do barszczu (nastawiłam następny do ukiszenia) z kapustą i grzybami. Szybko i bez brudzenia całej kuchni 🙂
Piękna pogoda na razie za nami, teraz mokro choć ciepło. Na psią łąkę bez kaloszy nie da rady wyjść. Dobrego, zdrowego tygodnia!
Ucalowania dla Calineczki od babci Stokrotki.
Ależ mi apetytu narobiłaś Anko….
Zaczęłam nawet myśleć czy nie zwalczyć swojego niesamowitego lenistwa i nie upichcic czegoś pysznego .
No ale nie jestem pewna czy mi to pyszne wyjdzie :-))))
Stokrotko:-) Calineczka wycałowana!
No cóż, jak Ci się będzie chciało coś upitrasić to tak zrób, ale jak nie musisz to się nie zmuszaj 😉 A jak już bardzo chcesz to zrób coś sprawdzonego i na pewno wyjdzie pyszne! Buziaki 🙂
No tak, fakt wyroby kulinarne przepyszne . Na pewno trudni ci dorównać w kuchni. Pozdrawiam
Krysiu:-) No co Ty! Nie wszystko wychodzi, poza tym tak naprawdę dopiero teraz czyli „na wolności” mogę w kuchni poszaleć i poznęcać się nad domownikami 😉
Uściski!
Makowe delicje, niestety nie dla mnie. Natomiast biorę przepis na selerową pieczeń. Generalnie to ja właśnie warzywa w każdej postaci zajadam – przynajmniej waga się trzyma ! :-)))) Sylwester mi uciekł we śnie, ale zwierzakom współczuję zawsze, to dla nich niewiarygodna trauma! Szkoda jednak, że zimy brakuje! Takiej jak w latach naszego dzieciństwa, z kopnym śniegiem, zamarzniętymi jeziorami! Ech! To se ne wrati!
Dużo Dobrego na Cały Rok życzę!
No pewnie, że jesteś genialna! Nawet nie potrzebujesz potwierdzenia w postaci kotlecików ale miło, że ktoś docenił i że smakowały. W ogóle wszystko na powyższych zdjęciach wygląda smakowicie, sernik zwłaszcza bo zjadłabym teraz wielki kawał. Albo lepiej dwa.
Wysyłam Ci ogrom ciepłych myśli, łap!
Moniko:-) Jakimś cudem zapodział się Twój komentarz i dopiero go odnalazłam w spamie. Przepraszam <) <) <) Łapię wszystkie ciepłe myśli i posyłam Ci cały wagon Ciepłego i Puchatego 🙂 🙂 🙂
Fusilko:-) Jeszcze inny piekłam i szukałam gdzie o nim pisałam, – jest tu:
http://annapisze.art/?p=5187
http://annapisze.art/?p=1490
Nawet dwa były. Z tego co pamiętam ten z migdałami najbardziej mi smakował.
Taka prawdziwa zima była zaledwie przez kilka dni, taka ze śniegiem, lekkim mrozem, chyba Pani Zima chciała przypomnieć jaka potrafi być piękna i podziwiają ją nawet ci, co zimna wcale nie lubią 🙂
Anusiu kochana, duuużo dobrych chwil przez cały 2023 rok 🙂