I kto to widział! Śnieg był zaskoczeniem. Owszem, jakieś drobne opady w kwietniu są przewidziane, ale takie?!!! Od razu od pierwszego dnia?!!! Nie da się ukryć, że świat stał się bajkowo piękny i przez jakiś czas tak trwał, jakby duszek śniegowy czar rzucił, żeby móc jeszcze spotkać bałwanka
No dobrze, było ładnie, ale już czas na Wiosnę. Zdecydowanie
Wieczorem (w piątek) nie wierzyłam, że naprawdę sypie. Uwieczniłam, żebym rano nie myślała, że miałam zwidy.
Rano w sobotę nie miałam zwidów. Za to uwierzyć nie mogłam wyszedłszy z psiepsiołami. Na łące była śnieżna pustynia, ani śladu nikogo. Zbyt wcześnie na wyjścia sąsiadów z psami. Zresztą w sobotę czy niedzielę kto może śpi dłużej wypuszczając psiaki do ogródka. Też bym tak chciała, lecz – o ile Skitkowi to nie przeszkadza – Szilunia musi wyjść na zewnątrz, bo ona jest prawdziwą kobietą, nie nabrudzi u siebie i już. Mogę ją prosić – bez rezultatu, muszę z nią wyjść i koniec Jak już się wybiorę to i leniuszka Skituśka zabieram, niech się porusza choć trochę.

… jak sceneria z „Ogniem i mieczem” …

… kto widział tyle śniegu, żeby psy musiały w nim grzęznąć, nawet taki duży Skitek …

... ja już idę do domu, nie bawię się, chcesz to sobie zostań Skitulku …

... no coś ty, ja też wracam, tylko niech nam Anka bramkę otworzy …

… tu też nasypało, coś podobnego, idziemy na śniadanie …

… zupełnie jak gdzieś na odludziu …
Bajka, nie da się ukryć, bajka. Takie zdjęcia można oglądać podczas upałów, żeby się ochłodzić i pomyśleć, że zima też potrafi być piękna
Po południu już się zmieniła aura, śnieg połączył się z deszczem i zaspy poczęły topnieć. Zrobiło się to, czego najbardziej wszyscy nie lubią – chlapa i błoto pośniegowe. Spod śniegu zaczęły wyglądać zwiastuny Wiosny.

… bez wysokich kaloszy ani rusz, nawet Skitek w płaszczyku, o tyle mniej wycierania …
W niedzielę sytuacja się poprawiła o tyle, że sypać przestało. Nawet wyjrzało słoneczko. Rozpuściło część śniegu, po drodze do lasku przemoczyłam buty i skarpetki, nieopatrznie nie założyłam kaloszy. Trudno, spacer był udany dla psiepsiołków i to ważne.

… na psiej polance spotkaliśmy takiego jegomościa …
Wieczorem było mroźnie, dziś rano – (poniedziałek) też, bez opadów i słonecznie. Tak więc zrobiłam weekendowy przegląd pogody.

… taki świt zobaczyłam nad laskiem …
O wyborach u „bratanków” nie wspomnę, nie tylko słuchać, ale myśleć hadko – jak mawiał pan Longin Podbipięta…
Drodzy moi, życzę spokojnego – w miarę możliwości – oraz bezpiecznego tygodnia. Trzymajcie się zdrowo!
Rzeczywiście zimowe zdjęcia piękne. Jakby styczniowe. Anomalia.
Słuchać hadko zdecydowanie. A już wiadomość poranna o bombardowaniu Odessy zgięła mnie to ziemi. Barbarzyńcy. Takie piękne miasto. Nic świętego.
A mimo to trzymajmy się. Udanego mimo to tygodnia w naszym własnym kręgu. Buziaki.
Luciu:-) Słów brakuje na te potworności. Jakby się cofnął czas do lat II wojny…
Przytulam
Sceneria rzeczywiście bajkowa. Ale żeby aż tyle tego śniegu w kwietniu?!?!
U mnie co prawda tylko deszcz, ale pada nieprzerwanie już drugi dzień, jest zimno i też chcę już wiosnę.
Mokuren:-) Nie do uwierzenia, prawda? Gdyby nie zdjęcia trudno byłoby przyjąć do wiadomości, że to stan faktyczny. Deszcz jest chyba jeszcze gorszy, współczuję. Czekamy na wiosnę, taką ciepłą i pachnącą
Oby szybko przyszła!
Piękna sceneria, której ciut zawiszczam, bo u mnie śnieg pojawił się dziś w nocy. Nijak to sfotografować! A rano już tylko deszcz i o śniegu ni widu ni słuchu!
Wieści z Ukrainy ponure! Jak długo jeszcze?
Fusilko:-) Ponure i koszmarne…
Wiosny chcę baaardzo, w przyrodzie i w stosunkach międzyludzkich…
Wow, tyle śniegu to u nas nie było takie scenerie miały być na święta BN, pieski w śniegu cudowne, one rządzą
. U mnie zimno ale już bez śniegu.Buziaki.
Uleńko:-) Świat wyglądał tak, jak powinno być na Boże Narodzenie, zdecydowanie. Wtedy właśnie tak powinno być. Na zdjęciach sprzed 2 lat mam kwitnące tulipany. Na rozgrzewkę gotuję grochówkę. Buziaki
U nas piękne słońce,po śniegu śladu nie ma. Milego nowego tygodnia!
Dorko:-) Masz tak piękną okolicę, że żadna pogoda nie przeszkadza w podziwianiu. Serdeczności!
U mnie też bez śladu śniegu, ale wiatr głowę urywa i goni tumany piachu. Okropność!
Ewo:-) Wiatr i u mnie zimny, mroźny, nieprzyjemny. Okropność w dosłownym znaczeniu, brrr!
Aniu, bajka, ale ja już czekam na magnolie, nie jestem zimolubna, oj nie…
Jotuś:-) Zdecydowanie wolę magnolie od śniegu. ze mnie też ciepłolubna istota więc rozumiem Twoje oczekiwanie
Pieseczki chyba bez specjalnego entuzjazmu potraktowały ten wiosenny śnieg :-)))
Zawsze twierdziłam że pieseczki to mądre stworzenia!!!!
Stokrotko:-) Pieseczki są bardzo mądre
Kiedy pada deszcz nie lubią wychodzić, kiedy wiatr i niemiło – też. Ale gdy słoneczko i suchy śnieg to lubią trochę poskakać, wiedząc, że czeka ciepły domek i duuużo miłości oprócz żarełka 
Konieczne te zdjęcia, bo trudno uwierzyć, że tak nam pogoda zażartowała. Ja też zdjęcia zrobiłam. U sąsiada magnolia ma pąki- boję się, czy nie przemarzły. Wczoraj i dziś już tylko wiatry. Buziaki!
Matyldo:-) Bez zdjęć trudno byłoby uwierzyć, że to nie środek zimy. Z iglaków MS strząsał śnieg grabiami, normalnie się pod ciężarem do ziemi przygięły.
Dziś też wiatr zimny i mroźny wręcz. Trzymaj się cieplutko, buziaki
Co tu opowiadać zimą w kwietniu. I już.
Krysiu:-) Pamiętam w roku mojej matury w maju spadł śnieg na kwitnące krzewy, ale zaraz stopniał. Tak bywa
Napadało nam tym razem śniegu, nawet nie było go tyle w miesiącach zimowych.
Ale dobrze, ze już wiosna wróciła, zimna ona jeszcze, ale jak już słoneczko świeci i zielenią się pączki na drzewach – jest dobrze.
Szkoda, ze o reszcie wydarzeń nie można tak powiedzieć….
Ściskam :).
Wilmo:-) Pączki na drzewach nawet pod śniegiem ładnie wyglądały, dobrze, że nie zmarzły. Dziś leje deszcz, nie lubię, ale potrzebny ze względu na suszę. Wiosenka prawdziwa coraz bliżej Wilmo i tym się możemy cieszyć.
Uściski
Jak widać z wpisów, większość nie lubi zimna, zwłaszcza o tej porze. Czuje się to w kościach, ale miejmy nadzieję, że te opady przyniosły trochę wody, bo inaczej nic by na wiosnę nie urosło. Okropnie sucho było na działce. Życzę wszystkiego najcieplejszego i kolorowych, lepszych dni, bez tych wszystkich wojennych okropieństw.
Całusy dla dzielnych pieseczków.
Legendarna.
Legendarna:-) Bardzo sucho było, to prawda. MS podlał iglaki, potem spadł śnieg i przeniósł dużą jego część (śniegu) pod tuje, żeby je nawilżyć porządnie. Zaczęły obsychać i byłoby łyso okropnie, gdyby padły całkiem. Dają całą intymność, spokój i chronią przed spalinami z uliczki i wścibskim okiem

Dziś pada deszcz, co jest najgorsze w porze wyjścia z psiepsiołami. Rano się wytaplały w błocie i miałam kuuupę wycierania
Spokoju i zdrowia kochana!
Sceneria bajkowa, to mało powiedziane i okropnie, okropnie ci jej zazdroszczę! bo we Wrocławiu posypało ledwie, ledwie, właściwie na chwilę oszroniło trawę i tyle:(
Ikroopko:-) Jestem ciepłolubna i takie obrazki wolę na zdjęciu niż w rzeczywistości, ale cóż – aura robi co chce sama. We Wrocławiu – jak to w mieście – nie widać prawdziwej zimy, dopiero gdzieś na obrzeżach pewnie więcej można było zobaczyć. Pozostają Ci fotki, chyba, że znów coś się poplącze
Zima ma urok bajeczny, ale nie w kwietniu
U mnie tak samo, ale zimnica tak straszna a ja planowałam rozpocząć porządki przedświąteczne. Prognozują jednak ocieplenie i to spore, więc liczę na chęci do pracy wtedy. A z tym różnie bywa 
Polinko:-) Zimno i mokro to się nic nie chce (nie chce mi się cały czas, hi hi ), ale brak słoneczka odbiera chęci całkowicie. O wieściach zza wschodniej granicy nie wspomnę….
Ciepełka, słoneczka i weny Polu miła
Widzę, że u Ciebie zima zaatakowała z prawdziwą mocą, do mnie zajrzała z krótką wizytą. Zastąpiła ją zimna, wietrzna i mokra jesień. Zdecydowanie bardziej wolę świat otulony białym puchem, na wsi zima zawsze wydaje się piękniejsza bo w mieście raz, dwa i plucha. I może faktycznie latem będzie można się ochłodzić oglądając zimowe zdjęcia skoro zimą można się ogrzać oglądając te słoneczne? Pozdrawiam cieplutko mimo aury takiej, że brak słów
Mo:-) Na szczęście już dziś nie ma śladu po śniegu. Wprawdzie zostało błoto i bez wysokich kaloszy na łąkę nie da się wejść i psy wycierać trzeba, ale jest cieplej i słoneczko świeci tak, że mimo wiatru „widać, słychać i czuć” wiosnę

„Odpozdrawiam” serdecznie
Może i ten wybryk natury namieszał nam trochę, ale dzięki temu narobiłaś pięknych zimowych zdjęć :)) U mnie też tak pięknie było, a teraz wieje, głowę trzeba trzymać by nie urwało. Pozdrowienia cieplutkie ślę :)))
Elizo:-) U nas też tak było z wiatrem. Nawet wczoraj jeszcze wiało choć było słonecznie i Calineczka mogła wyjść do ogródka (przyjechała z tatą na chwilę). Zdjęcia też mi się podobają, przez całą zimę takich nie zrobiłam.
Uściski słoneczne posyłam
Znowu jakieś hocki klocki, bo zjada mi komentarze u Ciebie – te pisane na telefonie. Pokazuje, że jest duplikat i nie puszcza dalej. Nic to, mam nadzieję że zima już poszła precz – u nas dziś 12 stopni na plusie i ciepełko wreszcie po wiatrach wróciło:)) Trzymajcie się i Wy ciepło i żeby już żadne śniegi nie wracały!
Myszko:-) Dopiero teraz zobaczyłam komentarz od Ciebie! Nie wiem jakim cudem przegapiłam! Przepraszam! Dobra wiadomość jest taka, że mimo kaprysów aury Wiosna już jest, pachnie i pięknieje z każdym dniem. Buziaki