I kto to widział! Śnieg był zaskoczeniem. Owszem, jakieś drobne opady w kwietniu są przewidziane, ale takie?!!! Od razu od pierwszego dnia?!!! Nie da się ukryć, że świat stał się bajkowo piękny i przez jakiś czas tak trwał, jakby duszek 👻 śniegowy czar rzucił, żeby móc jeszcze spotkać bałwanka ⛄ 🙂 🙂 🙂 No dobrze, było ładnie, ale już czas na Wiosnę. Zdecydowanie 🌞🌞🌞
Wieczorem (w piątek) nie wierzyłam, że naprawdę sypie. Uwieczniłam, żebym rano nie myślała, że miałam zwidy.
Rano w sobotę nie miałam zwidów. Za to uwierzyć nie mogłam wyszedłszy z psiepsiołami. Na łące była śnieżna pustynia, ani śladu nikogo. Zbyt wcześnie na wyjścia sąsiadów z psami. Zresztą w sobotę czy niedzielę kto może śpi dłużej wypuszczając psiaki do ogródka. Też bym tak chciała, lecz – o ile Skitkowi to nie przeszkadza – Szilunia musi wyjść na zewnątrz, bo ona jest prawdziwą kobietą, nie nabrudzi u siebie i już. Mogę ją prosić – bez rezultatu, muszę z nią wyjść i koniec 🙂 Jak już się wybiorę to i leniuszka Skituśka zabieram, niech się porusza choć trochę.
Bajka, nie da się ukryć, bajka. Takie zdjęcia można oglądać podczas upałów, żeby się ochłodzić i pomyśleć, że zima też potrafi być piękna 🙂 😀
Po południu już się zmieniła aura, śnieg połączył się z deszczem i zaspy poczęły topnieć. Zrobiło się to, czego najbardziej wszyscy nie lubią – chlapa i błoto pośniegowe. Spod śniegu zaczęły wyglądać zwiastuny Wiosny.
W niedzielę sytuacja się poprawiła o tyle, że sypać przestało. Nawet wyjrzało słoneczko. Rozpuściło część śniegu, po drodze do lasku przemoczyłam buty i skarpetki, nieopatrznie nie założyłam kaloszy. Trudno, spacer był udany dla psiepsiołków i to ważne.
Wieczorem było mroźnie, dziś rano – (poniedziałek) też, bez opadów i słonecznie. Tak więc zrobiłam weekendowy przegląd pogody.
O wyborach u „bratanków” nie wspomnę, nie tylko słuchać, ale myśleć hadko – jak mawiał pan Longin Podbipięta…
Drodzy moi, życzę spokojnego – w miarę możliwości – oraz bezpiecznego tygodnia. Trzymajcie się zdrowo!
💙💛
Rzeczywiście zimowe zdjęcia piękne. Jakby styczniowe. Anomalia.
Słuchać hadko zdecydowanie. A już wiadomość poranna o bombardowaniu Odessy zgięła mnie to ziemi. Barbarzyńcy. Takie piękne miasto. Nic świętego.
A mimo to trzymajmy się. Udanego mimo to tygodnia w naszym własnym kręgu. Buziaki.
Luciu:-) Słów brakuje na te potworności. Jakby się cofnął czas do lat II wojny…
Przytulam 🙂
Sceneria rzeczywiście bajkowa. Ale żeby aż tyle tego śniegu w kwietniu?!?!
U mnie co prawda tylko deszcz, ale pada nieprzerwanie już drugi dzień, jest zimno i też chcę już wiosnę.
Mokuren:-) Nie do uwierzenia, prawda? Gdyby nie zdjęcia trudno byłoby przyjąć do wiadomości, że to stan faktyczny. Deszcz jest chyba jeszcze gorszy, współczuję. Czekamy na wiosnę, taką ciepłą i pachnącą 🙂 Oby szybko przyszła!
Piękna sceneria, której ciut zawiszczam, bo u mnie śnieg pojawił się dziś w nocy. Nijak to sfotografować! A rano już tylko deszcz i o śniegu ni widu ni słuchu!
Wieści z Ukrainy ponure! Jak długo jeszcze?
Fusilko:-) Ponure i koszmarne…
Wiosny chcę baaardzo, w przyrodzie i w stosunkach międzyludzkich…
Wow, tyle śniegu to u nas nie było takie scenerie miały być na święta BN, pieski w śniegu cudowne, one rządzą
. U mnie zimno ale już bez śniegu.Buziaki.
Uleńko:-) Świat wyglądał tak, jak powinno być na Boże Narodzenie, zdecydowanie. Wtedy właśnie tak powinno być. Na zdjęciach sprzed 2 lat mam kwitnące tulipany. Na rozgrzewkę gotuję grochówkę. Buziaki 🙂
U nas piękne słońce,po śniegu śladu nie ma. Milego nowego tygodnia!
Dorko:-) Masz tak piękną okolicę, że żadna pogoda nie przeszkadza w podziwianiu. Serdeczności!
U mnie też bez śladu śniegu, ale wiatr głowę urywa i goni tumany piachu. Okropność!
Ewo:-) Wiatr i u mnie zimny, mroźny, nieprzyjemny. Okropność w dosłownym znaczeniu, brrr!
Aniu, bajka, ale ja już czekam na magnolie, nie jestem zimolubna, oj nie…
Jotuś:-) Zdecydowanie wolę magnolie od śniegu. ze mnie też ciepłolubna istota więc rozumiem Twoje oczekiwanie 🙂
Pieseczki chyba bez specjalnego entuzjazmu potraktowały ten wiosenny śnieg :-)))
Zawsze twierdziłam że pieseczki to mądre stworzenia!!!!
Stokrotko:-) Pieseczki są bardzo mądre 🙂 Kiedy pada deszcz nie lubią wychodzić, kiedy wiatr i niemiło – też. Ale gdy słoneczko i suchy śnieg to lubią trochę poskakać, wiedząc, że czeka ciepły domek i duuużo miłości oprócz żarełka 🙂
Konieczne te zdjęcia, bo trudno uwierzyć, że tak nam pogoda zażartowała. Ja też zdjęcia zrobiłam. U sąsiada magnolia ma pąki- boję się, czy nie przemarzły. Wczoraj i dziś już tylko wiatry. Buziaki! 🙂
Matyldo:-) Bez zdjęć trudno byłoby uwierzyć, że to nie środek zimy. Z iglaków MS strząsał śnieg grabiami, normalnie się pod ciężarem do ziemi przygięły.
Dziś też wiatr zimny i mroźny wręcz. Trzymaj się cieplutko, buziaki 🙂
Co tu opowiadać zimą w kwietniu. I już.
Krysiu:-) Pamiętam w roku mojej matury w maju spadł śnieg na kwitnące krzewy, ale zaraz stopniał. Tak bywa 🙂
Napadało nam tym razem śniegu, nawet nie było go tyle w miesiącach zimowych.
Ale dobrze, ze już wiosna wróciła, zimna ona jeszcze, ale jak już słoneczko świeci i zielenią się pączki na drzewach – jest dobrze.
Szkoda, ze o reszcie wydarzeń nie można tak powiedzieć….
Ściskam :).
Wilmo:-) Pączki na drzewach nawet pod śniegiem ładnie wyglądały, dobrze, że nie zmarzły. Dziś leje deszcz, nie lubię, ale potrzebny ze względu na suszę. Wiosenka prawdziwa coraz bliżej Wilmo i tym się możemy cieszyć.
Uściski 🙂
Jak widać z wpisów, większość nie lubi zimna, zwłaszcza o tej porze. Czuje się to w kościach, ale miejmy nadzieję, że te opady przyniosły trochę wody, bo inaczej nic by na wiosnę nie urosło. Okropnie sucho było na działce. Życzę wszystkiego najcieplejszego i kolorowych, lepszych dni, bez tych wszystkich wojennych okropieństw.
Całusy dla dzielnych pieseczków.
Legendarna.
Legendarna:-) Bardzo sucho było, to prawda. MS podlał iglaki, potem spadł śnieg i przeniósł dużą jego część (śniegu) pod tuje, żeby je nawilżyć porządnie. Zaczęły obsychać i byłoby łyso okropnie, gdyby padły całkiem. Dają całą intymność, spokój i chronią przed spalinami z uliczki i wścibskim okiem 😉
Dziś pada deszcz, co jest najgorsze w porze wyjścia z psiepsiołami. Rano się wytaplały w błocie i miałam kuuupę wycierania 😉
Spokoju i zdrowia kochana!
Sceneria bajkowa, to mało powiedziane i okropnie, okropnie ci jej zazdroszczę! bo we Wrocławiu posypało ledwie, ledwie, właściwie na chwilę oszroniło trawę i tyle:(
Ikroopko:-) Jestem ciepłolubna i takie obrazki wolę na zdjęciu niż w rzeczywistości, ale cóż – aura robi co chce sama. We Wrocławiu – jak to w mieście – nie widać prawdziwej zimy, dopiero gdzieś na obrzeżach pewnie więcej można było zobaczyć. Pozostają Ci fotki, chyba, że znów coś się poplącze 😉
Zima ma urok bajeczny, ale nie w kwietniu 🙂 U mnie tak samo, ale zimnica tak straszna a ja planowałam rozpocząć porządki przedświąteczne. Prognozują jednak ocieplenie i to spore, więc liczę na chęci do pracy wtedy. A z tym różnie bywa 🙂
Polinko:-) Zimno i mokro to się nic nie chce (nie chce mi się cały czas, hi hi ), ale brak słoneczka odbiera chęci całkowicie. O wieściach zza wschodniej granicy nie wspomnę….
Ciepełka, słoneczka i weny Polu miła 🙂
Widzę, że u Ciebie zima zaatakowała z prawdziwą mocą, do mnie zajrzała z krótką wizytą. Zastąpiła ją zimna, wietrzna i mokra jesień. Zdecydowanie bardziej wolę świat otulony białym puchem, na wsi zima zawsze wydaje się piękniejsza bo w mieście raz, dwa i plucha. I może faktycznie latem będzie można się ochłodzić oglądając zimowe zdjęcia skoro zimą można się ogrzać oglądając te słoneczne? Pozdrawiam cieplutko mimo aury takiej, że brak słów 🙂
Mo:-) Na szczęście już dziś nie ma śladu po śniegu. Wprawdzie zostało błoto i bez wysokich kaloszy na łąkę nie da się wejść i psy wycierać trzeba, ale jest cieplej i słoneczko świeci tak, że mimo wiatru „widać, słychać i czuć” wiosnę 🙂
„Odpozdrawiam” serdecznie 🙂
Może i ten wybryk natury namieszał nam trochę, ale dzięki temu narobiłaś pięknych zimowych zdjęć :)) U mnie też tak pięknie było, a teraz wieje, głowę trzeba trzymać by nie urwało. Pozdrowienia cieplutkie ślę :)))
Elizo:-) U nas też tak było z wiatrem. Nawet wczoraj jeszcze wiało choć było słonecznie i Calineczka mogła wyjść do ogródka (przyjechała z tatą na chwilę). Zdjęcia też mi się podobają, przez całą zimę takich nie zrobiłam.
Uściski słoneczne posyłam 🙂
Znowu jakieś hocki klocki, bo zjada mi komentarze u Ciebie – te pisane na telefonie. Pokazuje, że jest duplikat i nie puszcza dalej. Nic to, mam nadzieję że zima już poszła precz – u nas dziś 12 stopni na plusie i ciepełko wreszcie po wiatrach wróciło:)) Trzymajcie się i Wy ciepło i żeby już żadne śniegi nie wracały!
Myszko:-) Dopiero teraz zobaczyłam komentarz od Ciebie! Nie wiem jakim cudem przegapiłam! Przepraszam! Dobra wiadomość jest taka, że mimo kaprysów aury Wiosna już jest, pachnie i pięknieje z każdym dniem. Buziaki 🙂