Wczoraj obudziłam się przed czwartą. Spojrzawszy na godzinę ucieszyłam się, że jeszcze mogę pospać, stukania psich pazurków nie słyszałam, czyli Szilka i Skitek śpią. Coś mi się śniło, nie wiem co, z reguły od razu zapominam, rzadko pamiętam sny po obudzeniu, jeśli
już to długo. Mam taki jeden z wakacji w liceum ale nie da się go opisać. Widzę obraz przed oczami gdy napłynie do mnie myśl o nim. Ale wracam do czasu teraźniejszego. Obudziłam się ze słowem, imieniem Yogananda. Bardzo wyraźnie dźwięczało mi w uszach. Kilka razy już miałam się zabrać za czytanie „Autobiografii jogina” ale zawsze wtedy pojawiał się ktoś, kto bardzo chciał przeczytać i ustępowałam pierwszeństwa. Tym sposobem dotąd nie czytałam. Wróciłam z psami z mokrej łąki, włączyłam Lapcia i poszukałam informacji o
Yoganandzie. Zagłębiłam się w lekturę a przy okazji trafiłam na bardzo ciekawe blogi powiązane tematycznie, wszystkie na blogspocie. Nie ma przypadków, wcześniej poczytałam o tańcu kaoshiki (bajka107.blogspot.com) i potem na YT popatrzyłam, może dlatego imię Mistrza do mnie przyszło?
Taniec bardzo mi się spodobał, zrobiłam na siedząco kilka ruchów rękami zgodnie z instrukcją, potem wstałam i niezdarnie próbowałam naśladować. Całe szczęście, że tylko psiaki widziały, nie śmiały się przynajmniej widząc co wyprawiam 🙂 Obiecałam sobie, że popróbuję. Kiedyś 😉 Lecz… po tych kilku minutach ruchu wczoraj dziś czuję ból w rozciąganych mięśniach! Czyli – niby nic a działa! Skoro tak, dobrze byłoby się zmobilizować i naprawdę poćwiczyć dla zdrowia i poprawy kondycji.
Jeszcze słowo o Eurowizji. Nie wiem kto decyduje o wysłaniu przedstawiciela Polski. Jak do tej pory specjalnych osiągnięć nie mamy, pewnie dlatego, że nas mało kto lubi i żaden kraj nie ma interesu, żeby głosować za nami. Tym bardziej teraz. Ale wysyłać Tulię? Na
festiwal folklorystyczny owszem, lecz na Eurowizję? Było do przewidzenia, że odpadnie natychmiast. Skoro przewidywanie tak dobrze mi poszło, szkoda, że w innej dziedzinie nie przejawiam podobnych zdolności, np. w kwestii numerków w Lotto 😉 A tak by się przydało trafić 🙂
A grasz? Jeśli tak, to życzę WIELKIEJ WYGRANEJ!! :))
BBM:-) Tak naprawdę to już przestałam. Czasem przypadkiem gdzieś puszczę jakiś kupon na chybił trafił ale na razie tylko chybił ;(
Za życzenia dziękuję, może się spełnią 😉
Nie znam tego rodzaju tańca, ale próbuj i tańcz Aniu 🙂 Taniec uwalnia endorfiny..
Miłego weekendu 🙂
Myszko:-) Popatrz w wolnej chwili na YT jako na ciekawostkę. Dopóki o kaoshiki nie przeczytałam, nie miałam pojęcia, że istnieje.
Dziękuję, Wam również miłego, zdrowego, bezkatarowego weekendu 🙂
Obejrzałam ten taniec, takie połączenie dreptania z rozciąganiem 🙂 Wygląda bardzo przyjemnie.. Mam nadzieję, że mieliście udany weekend! Buziaki i niedługo odpiszę na maila 🙂
Weekend w samej nazwie zawiera zapowiedź miłych chwil 🙂 Czyż nie? Ciepło było i jest, choć przed chwilą lało jak z cebra i grzmiało.
Dobrego tygodnia dla Waszej trójki 🙂
No cóż za sen, jeszcze tak zapamiętany, tancz mała tańcz, powoli co byś nie zaległa z kręgosłupem,CIEPŁEGO I PUCHATEGO wysyłam.
Uleńko:-) To są właściwie ćwiczenia rozciągające w rytmie, wymagają koordynacji a z tym mam problem. Jak patrzę na nogi instruktorki to zapominam o rękach i odwrotnie. Ale poruszam partie mięśni nieporozciągane i wystarczy 🙂
Ciepłe z Puchatym rozsyłam aby zimnego i kolczastego mniej było 🙂 🙂 🙂
To swego rodzaju joga jest! Ale moje kolanka chyba by się bardzo buntowały!
Cokolwiek robię, nawet w niewielkim zakresie, to bunt podnoszą, niestety!
Fusilko:-) Kolanka to się tu nie męczą. Mnie się męczy głównie rozum jak próbuję skoordynować ruchy 😉 Mantra chodzi mi po głowie cały czas, taki rytm wpadający w ucho, połączyć ze sobą wszystkiego nie mogę, na razie. Ale przecież nie muszę, prawda? „Jak zrobię tak będzie dobrze… ” 🙂
To że odpadniemy na konkursie Eurowizji było do przewidzenia ale zaskakujące mogło być, że nie przeszły niektóre państwa, które na pierwszy rzut oka (uchaxD) powinny przejść ale ja nie wnikam. Od dawna wiadomo, że na Eurowizji nie chodzi o wykonawców i piosenki 😉
Taniec o którym wspomniałaś kojarzy mi się z jogą
Ervi:-) Zgadzam się Z Tobą, że nie o piosenki i wykonawców tu chodzi. Czasem głosowanie publiczności zmienia ogólny obraz jak było w przypadku Michała Szpaka. Nawiasem mówiąc jego utwór był fantastyczny, w ogóle to ogromnie zdolny chłopak 🙂
Kaoshiki to taniec jogiczny. Jeśli komuś nie pasuje nazwa może po prostu podnosić ręce do góry i się rozciągać w jakimś własnym, indywidualnym rytmie.
A jak oceniasz tegoroczną Eurowizję i zwycięzcę? 🙂
Bardziej chodzi że to joga ale rozicągać się jak najbardziej – to jest wskazane 🙂 😉
Szczerze mówiąc – usnęłam i nie mam zdania, za to Twoją Twarz oglądałam, ostatni odcinek edycji i wszystkimi występującymi jestem zachwycona. Mamy niesamowicie zdolnych młodych wykonawców 🙂
Nie tylko celebryci potrafią śpiewać 🙂
Przy głębokich skłonach z jakby ukłonem wyciągniętą ręką na przeciwlwgły bok, trzeszczałoby niemiłosiernie;-(
Fusilko:-) Trzeszczy, nie da się ukryć, ale wg własnych możliwości się rozciągasz i tak długo jak chcesz. Potem się sama z siebie śmiejesz i poprawa nastroju gwarantowana 🙂
Nie znam tego tańca. Ale jeśli czujesz ból, to dobrze. Znaczy, że trafiłaś tam, gdzie powinnaś. Teraz potrzeba tylko chęci :)) Z tym bywa najtrudniej, znam z autopsji 🙂 A co do Tuli – dziewczyny zdolne, śpiewają pięknie, ale tak jak napisałaś to nie jest repertuar na Eurowizję. Aniu życzę słonecznych dni. I wygranej w Lotto 🙂
Marijanko:-) Popatrz sobie na filmiki, mnie zainspirował wpis bajki107 i poszukałam w necie. Masz rację, że najtrudniej zmusić się do konsekwencji w postanowieniu podjęcia ćwiczeń ;( Chęci są tylko… jak je „przekuć w czyn”?
Słoneczko świeci od rana, deszcz nie pada, ziemia mokra, rośliny wystrzeliły w górę nareszcie zaspokoiwszy pragnienie. Tobie również słonecznych dni 🙂
Lotto pozostaje w sferze wyobrażania sobie co by było gdyby… Czasem puszczam „na wariata”, żeby losowi dać możliwość spełnienia pragnień 🙂
Popatrzę na filmiki. Też przydałaby mi się taka forma aktywności. Dzięki Tobie zajrzałam do bajki107, bardzo ciekawy blog.
Serdeczności 🙂
Do bajki107 trafiłam jakoś na początku mojego blogowania i regularnie zaglądam. Cieszę się, że nie zniknęła w tym pobloxowym czasie i nadal mogę do niej wpadać na chwilę.
Dla Ciebie duuużo słoneczka i radości 🙂
Ja jestem bardzo oporna na ćwiczenia, jedynie z kijkami przejdę przez wieś kilka razy w tygodniu.
Elizo:-) Kijki to dobra rzecz, kilka razy w tygodniu – już sukces. Mało się ruszamy, tak ogólnie, nie mówię o normalnych codziennych czynnościach, tego nam, kobietom nie brakuje. Nie zmuszamy jednak przy tym do pracy różnych partii mięśni i dlatego potem boli to i owo. Niestety, przyznaję, że mnie w pewnej części z lenistwa i braku konsekwencji w ćwiczeniach właśnie … 🙁
Oboje z mezem zaniemowilismy kiedy Tulia spiewala. I to wcale nie z zachwytu. Zreszta Belgia takze nie zachwycila. A potem sie dziwiwmy, ze Polske na swiecie glownie z wsia kojarza:(
Bognna:-) Mnie się Tulia w ogóle nie podoba, może jako ciekawostka ale nie na Eurowizję! Z ludowej muzyki – kocham górali. I jak to jest z miłością – nie podlega dyskusji ani osądowi 🙂
Ze wsią – to jeszcze Polskę można kojarzyć by było ale z postępową, rozwijającą się. Natomiast teraz, niestety, kojarzy się z ciemnotą i zacofaniem 🙁
No z przykroscia pisze, ze masz racje Anno. Bardzo, ale to bardzo nad tym boleje.
Co ciekawe czesto musze „ltumaczyc” znajomym o o tak generalnie tej w Posce chodzi:(
Ja akurat nie przepadam za zadna ludowoscia ani za ludowoa muzyka….no chyba ze w wykonaniu Bregovica:)