Niewiarygodne!

Niewiarygodne, że już połowa kwietnia! Wciąż powtarzamy słowa o szybko uciekającym czasie a on ani myśli zwolnić ;(                                                                                                         W piątkowym „Tańcu z gwiazdami” wzruszeń było więcej niż zwykle, a to za sprawą dewelopera, który niewidomej sportsmence Joannie Mazur, mistrzyni świata mieszkającej w naprawdę nieciekawych warunkach, ofiarował mieszkanie w budowanym przez jego firmę osiedlu.
W sobotę rano zdążyłam wyjść z Szilką i Skitulem zanim zaczął sypać śnieg. No nie, tego sobie nie życzę, zdecydowanie mówię śniegowi NIE!!! Przynajmniej do grudnia. Miałam okna myć, naprawdę chciałam to zrobić. Do Wilanowa też chciałam pojechać i gucio, śnieg pokrzyżował plany. Zimno się zrobiło i wiatr nieprzyjemny wciskał się pod kurtkę. Mimo tego po obiedzie zrobiliśmy ładny kawałek drogi. Gdyby nie psy nikt nie zmusiłby mnie do wyjścia z domu.
Ponieważ okna chwilowo”odpadły”, udało się Mężowi powiesić półkę na ścianie oraz dwa obrazy, które mieszkały w ukryciu przez… czas jakiś 😉 Ten widok sprawia mi tyle radości, że uśmiecham się bezustannie. A wieczorem przyjemność i zachwyt – „Twoja twarz brzmi
znajomo”. W niedzielę rano Mąż wstał o nieprzyzwoitej – jak na niedzielę – porze, aby o godzinie ósmej rano zasiąść do oglądania Formuły 1. I co? I gucio znowu. W tym wypadku nic mnie nie zdziwiło, bo to w kurskiejtelewizji było. Zamiast oglądać start i kolejne okrążenia – oglądał twarze komentatorów sprawozdawców, którzy opowiadali co się działo na torze wyścigowym. Z radiem im się pomyliło czy co? Pewnie nie, chodziło – moim skromnym zdaniem – o przyciągnięcie widzów reklamą transmisji w celu pochwalenia się dużą oglądalnością, bowiem wielu panów miało nadzieję na obejrzenie wyścigów zapowiedzianych w programie tv. Po 40-tu minutach mieli pokazywać na żywo, podobno. Mąż jednak dał sobie spokój i pojechaliśmy do Wilanowa.
Po obiedzie udało się babcię D. przekonać do spaceru, pierwszy raz w tym roku! Zmęczyła się bardzo, choć nie szliśmy daleko biorąc pod uwagę jej kondycję. Dobrze, że zgodziła się wziąć kijki, przynajmniej miała się czym podeprzeć. Psiaki zmęczyły się bardziej drepcząc
pomału i nie mogąc poszaleć. Na łące jednak nie spuszczam ich teraz ze smyczy, dopiero przy samej furtce na osiedle, zbyt dużo ptaków jest łatwym celem tracąc zwykłą czujność przez amory. Bażanty skrzeczą na cały głos siedząc w chaszczach i wręcz prowokują psy by je odnalazły.
Przeczytałam wiadomość, która mnie ucieszyła przeogromnie. Niemcy zamknęli ostatnią fermę futrzarską. Nie ma ani jednego miejsca gdzie hoduje się żywe, czujące istoty, żeby je zamordować i nosić ich szczątki jako ozdoby!!! Wielka Brytania zakazała takiego procederu w 2000 roku, Austria w 2004 roku. Przez chwilę myślałam, że u nas coś się zmieni, były takie zapowiedzi lecz… cóż, jeszcze nam jako ogółowi daleko do wyższej cywilizacji, aczkolwiek pojedyncze osoby już tam są. I jest ich coraz więcej.
Trzymam kciuki za dzieciaki, przepraszam, młodzież przystępującą dziś do egzaminów z podwójnym stresem.

Dla odreagowania kojące zdjęcia z wiosennych Pienin.

Wprawdzie słup nieproszony pojawił się w kadrze ale co tam, niech się cieszy, że przez chwilę jest celebrytą 🙂

Taką dróżką chce się iść i iść bez końca

Lekkie mgiełki pojawiające się w oddali dodają jeszcze więcej uroku

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie, Szczawnica. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

15 odpowiedzi na Niewiarygodne!

  1. fuscila pisze:

    Ja trzymam za Najnajmłodszą!
    W ramach odstresowacza zabieram się za okna!

    • anka pisze:

      Fusilko:-) Zastanawiam się jak sobie poradziłaś jednocześnie trzymając kciuki i myjąc okna 😉 ? Jutro chciałabym tak karkołomną sztukę wykonać tylko jak ;)?
      Dziś starałam się robić różne rzeczy raz jedną raz drugą ręką, żeby nie zaprzestać trzymania.

  2. Urszula97 pisze:

    Zdjęcia cudowne,dobry fotograf z Ciebie, pewno że bez umytych okien święta tez będą, nic nie zrobisz, u nas śniegu nie było, wczoraj i dzisiaj piękna pogoda.
    Trochę mnie już straj denerwuje, szkoda mi młodziezy a głównie tych mniejszych bo nijak nie mogą załapać dlaczego mają to nadrabiać, mój wnuk wręcz się buntuje jak mu wspomnę że musi to nadrobić.Pozdrawiam śledziowo.

    • anka pisze:

      Ula:-) Mam nadzieję nadrobić to, w czym śnieg przeszkodził. Dziś było zupełnie ciepło, jutro też ma tak być. Fotograf i sprzęt byle jaki ale plenery tak piękne, że nie da się ich zepsuć na zdjęciach. Trzymam kciuki za powodzenie egzaminów wszystkich dzieciaków i pozytywny rozwój sytuacji ale ciemno to widzę.
      Jaki śledziki robisz? W occie, oleju czy w śmietanie?

  3. cieniewiatru pisze:

    czas pędzi jak szalony, z każdym rokiem chyba szybciej…

  4. Lucy pisze:

    Rzuciłam na WhatsApp hasło, ze to zając nadciąga, a nie sanepid i tak jest. Spacery z Mirka i mamą tez niezmiernie męczą mirkę, ale grzecznie drepta i czeka na kolejny nasz osobisty spacer truchtem.
    Pozdrawiam z wielkiego domu, w którym urlopuję.

    • anka pisze:

      Lucy:-) Już byłam u Ciebie, jestem na bieżąco. Mogę Ci tylko poradzić, żebyś korzystała z każdej chwili odpoczynku i możliwości zadbania o siebie, swoje zdrowie i kondycję. Przeszłam jedną „lekcję” z Alzheimerem ale widać nie odrobiłam jej do końca i pani Demencja przyszła w odwiedziny…

  5. wilma pisze:

    Ty też o uciekającym nie wiedzieć kiedy i dokąd czasie?;)
    Coś dziwnego się z nim dzieje, ktoś chyba przy nim pomajstrował i włączył mu piąty bieg;))).
    Dobrze, ze wróciła ciepła pogoda i z przyjemnością chce się wychodzić w plener.
    Będzie mi łatwiej, bo cały tydzień znowu robię za panią przedszkolankę.
    Wiosna ogólnie jest piękna, a w szczególności wiosna w Pieninach.
    To kwitnące drzewo wygląda jak panna młoda:).

    • anka pisze:

      Wilmo:-) Właśnie też tak podejrzewam, w kwestii czasu. Albo ziemia wskoczyła na karuzelę i szybciej się kręci 😉
      Wczoraj było cudnie i ciepło. Czasem u mnie jest inna pogoda, u chłopców inna bo Las Kabacki stanowi granicę i potrafi nie wpuścić chmur, taki jest 😉 U Ciebie jest jak na Ursynowie. Podczas opieki nad małymi ciepło wraz ze słoneczkiem są niezwykle potrzebne do przeżycia dnia w zdrowiu i w jednym kawałku 🙂
      Pięknych „panien młodych” jest dużo na działkach, aż miło iść w tamtą stronę, są prześliczne i pachną niesamowicie 🙂

  6. BBM pisze:

    Dziś troszkę popadało. Dobrze, bo już klepisko zaczęło się robić…

  7. anka pisze:

    BBM:-) U nas też troszeczkę pokropiło, akurat podlało szafirki i tulipany 🙂

  8. aga-joz pisze:

    Aniu, Szczawnica piękna, chętnie bym odwiedziła, ale na weekend majowy niestety za daleko. Od nas wszędzie jest daleko, niestety.
    Jeśli chodzi o czas pędzący bez litości- pozwól, że zacytuję fragment z „Opowiadań bizarnych” Olgi Tokarczuk. Chyba kiedyś u siebie to cytowałam, ale jest to tak pięknie napisane, że nie mogę się oprzeć: „Z nami jest jak ze starymi klepsydrami. W takich klepsydrach ziarna piasku od częstego przesypywania robią się bardziej okrągłe, wycierają się i piasek przesypuje się szybciej. Stare klepsydry zawsze spieszą. Wiedział pan o tym? Tak samo nasz układ nerwowy, on też się zużył, wie pan, zmęczył się, bodźce lecą przez niego jak przez dziurawe sito i dlatego mamy wrażenie, że czas płynie szybciej”. Trafne, prawda?
    Pozdrawiam bardzo. A jeśli chodzi o moje nowe miejsce- jest ,czeka, wielkie otwarcie w okolicach 1 maja

    • anka pisze:

      Aguś:-) Porównanie z klepsydrą świetne. Może i naprawdę tak jest? W takim razie ziarnka w mojej klepsydrze zmieniły się w mikroskopijne otoczaki i nie zatrzymują czasu ani na chwilę, nie przesypują się dostojnie i godnie lecz pędzą razem z nim jak wezbrany górski potok.
      Do Szczawnicy jeździliśmy najpierw na majowe weekendy, stąd wiosenne zdjęcia. W każdym razie kiedyś musisz tam pojechać. Może na jakiś normalny urlop zabierając ze sobą oczywiście dziecko, żeby mieć słodziaka pod kontrolą.
      Cieszę się, że już masz nowy adres, czekam z niecierpliwością na wielkie otwarcie, uściski serdeczne 🙂

  9. kolewoczy pisze:

    Widoki piękne 🙂 Byłam raz w Szczawnicy, dawno temu. Ja sobie myslę, że Ziemia teraz szybciej się kreci i dlatego ten czas tak biegnie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *