Prawda jest najważniejsza

Zadzwonił wczoraj do mnie kuzyn wielce zdegustowany różnymi faktami z życia rodzinnego, o których dowiedział się niedawno, a które miejsce miały bardzo dawno temu. Rozmowa przeciągnęła się w czasie zahaczając o moralność, politykę, światopogląd i różne aspekty tematów owych. Wreszcie zeszła na najmłodszego domownika czyli czteromiesięcznego szczeniaka (nadmieniam, iż w domu kuzynostwa są
aktualnie jeszcze dwa starsze psy), oczywiście cudownego, wspaniałego, fantastycznego pod każdym względem. Wysłuchałam relacji o hierarchii między członkami „trójosobowego” stada i przy okazji dowiedziałam się, że najstarszy ma ogromne problemy ze zdrowiem.
No i co z tego? – powiedział kuzyn. – Leczyć trzeba. Kiedyś przyszedł do mnie kolega i powiedział: uśpijże go, stary już, nogi ma chore i kuleje. Jak ja się wściekłem! Odpowiedziałem: to ciebie trzeba uśpić, boś stary i też kulejesz. Choremu trzeba pomóc, leki, zastrzyki dawać. Jak miałbym go uśpić? Ma świadomość, cieszy się, mordę ma uśmiechniętą jak nas wita. To członek rodziny jest. Mogę sobie czegoś nie kupić, ale dla niego na leki musi być. A jak przyszedł czas na mojego poprzedniego przyjaciela, że już się nic nie dało zrobić, najlepszy zastrzyk ściągnąłem dla niego, żeby nie cierpiał, żeby godnie odszedł, bo to rodzina. A co do rodziny jeszcze – to nie można kłamać, przed dziećmi też, bo człowiek musi mieć twarz. Jak się golę, to bym się zaciął, gdybym fałszywą gębę zobaczył. Bo taka jest prawda, a prawda jest najważniejsza.

29.04.2017

Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *