Technika zdecydowanie nie jest moją bajką. Napisałam kilka słów w celu wyjaśnienia skąd się wzięła „Julka” ale gdzieś zniknęły a „Julka” została. Dobre i to.
A więc tak. W zeszłym roku miałam trochę więcej czasu toteż po przeczytaniu informacji o konkursie im. Astrid Lindgren sięgnęłam do szuflady. To co znalazłam nie spełniało wymogów, więc pojawiła się Julka z rodziną 🙂 Z konkursu nic nie wyszło ale przecież nie schowam Julci do szuflady, skoro postanowiłam stamtąd wszystko wyciągnąć na światło dzienne.
Dziękuję za pierwsze komentarze 🙂 Zdziwiłam się niesamowicie. Chyba myślałam, że to jak w pamiętniku ukrytym w sekretnym miejscu: nikt nie znajdzie. To bardzo miłe:)
Trafiłam do Pani przypadkiem. Ale już nie przypadkiem zostanę na dłużej.
Pozdrawiam serdecznie.
Elu:-) Bardzo się cieszę, że trafiłaś i zapraszam „na zawsze”, bo tu się tylko fajni ludzie spotykają 🙂 i wszyscy jesteśmy na „ty”, nawet bez Tyskiego 😉
Pozdrawiam serdecznie 🙂
O, przy okazji zobaczyłam, że komentarze z bloxa minęłam i nie przeniosłam :(((
Ale to było straszne szaleństwo z tymi przenosinami! I nie wszyscy się odnaleźli, Emmy i Panny Cliff nie ma, Hanulki nie ma, Kolewoczy zniknęła jak zapowiadała i nie wpada z wizytę, Duzabula się też nie odezwała ani Gogula… Trudno. I tak je pozdrawiam gdzieś w przestrzeni kosmicznej 🙂