Straszliwie szybko minął weekend jak zwykle. Widać, taka już jego natura;)
Mecze oglądałam jednym okiem wspólnie z Mężem. Dziwna to była wieść, że odpadają i wracają do domu zespoły takich państw jak Portugalia, Argentyna. Najsławniejsi jadą do domu – Messi, Ronaldo, nasz Lewandowski w takim gronie „odpadniętych” nie przedstawia się tak tragicznie, pewnie się lepiej
poczuł. Niestety, nasze mecze były słabe (także ten o niby honor), co mogę zaświadczyć ja, kompletny laik.
W ramach ćwiczeń fizycznych Mąż znacznie skrócił nasze dwa perukowce, teraz je będę prowadziła jako krzaki, nie drzewa, bo wybujałe ponad miarę zaczęły przeszkadzać wychodząc poza siatkę na uliczkę. Piękne one są dopóki „peruki” nie dojrzeją i nie zaczną fruwać po całej okolicy. Wtedy robią się wkurzające i brzydkie niczym prawdziwe, stare, zrudziałe peruki. Taki nalot, zmasowany atak nieprzyjemnego paskudztwa. Dużo było gałęzi, każdą uciętą biorę w rękę i sekatorem obcinam mniejsze gałązki zostawiając długi kij, który w ogródku służyć może do celów różnych. Nie skończyłam jeszcze, bo naprawdę tego dużo i mam zakwasy od gimnastyki – typu: przysiad, powstań, schyl się, utnij i powtórz od początku;) Poza tym zrobiło się
zimno i odechciało mi się ogródkowych prac ręcznych. Za dwa dni ma się ocieplić, wtedy dokończę.
Panią stomatolkę odwiedziłam, musiałam zrobić prześwietlenie całej szczęki i dziś zobaczymy co dalej. Na pewno czeka mnie wyrwanie zęba. Aha, źle powiedziałam, usunięcie powinno być;) Taty przyjaciel stomatolog kiedyś powiedział: ” Pamiętaj, że wyrywa to się nogi z doopy, a zęby się usuwa”.
Ale w sumie… czy wyrwać, czy usunąć – na jedno wychodzi. Ważne, żeby się pozbyć przyczyn bólu i zagrożenia dla zdrowia całego organizmu. Każdego organizmu.
2.07.2018
Fajnie, że masz u siebie wnuczka, nie ma to jak wakacje u babci:) Nawet jak trzeba zmienić rytm dnia, to radość dziecko sobą niesie ogromną:)
Ogólnie dentysty nikt nie lubi, ale ja moją panią Kasię tak, bo tylko jej na całym świecie się nie boję;)
Usuwać ząb mądrości będę jutro:( Brr…
Z leszczyny masz przynajmniej orzechy, jakiś pożytek jest, a te „peruki” są okropnie upierdliwe.