Zajmujący świat

Wczoraj późnym popołudniem wróciłam od Calineczki. Zmęczona ale szczęśliwa. Patrzeć na tego szkraba mogłabym bez przerwy, przytulać też – o ile ona sobie na to pozwoli, bo na chwilę tak, ale dłużej – nie, nie ma mowy, bo tyle jest do oglądania i do zrobienia:) Choćby wstawanie na nóżki w łóżeczku i dreptanie wokół trzymając się poręczy. Albo przysiady i podskakiwanie do góry na hasło „a kuku”, żeby zobaczyć, kto się schował za łóżeczkiem. Można też zabawkowym młoteczkiem walić z całych sił w zabawkowy gwóźdź, można w ciszy i skupieniu próbować włożyć klocek o kształcie np gwiazdki do odpowiedniej dziurki. Można oglądać książeczki takie zmyślne, że wystarczy nacisnąć małe kółeczko, by dały się słyszeć różne odgłosy. A pilot do telewizora jaki jest fajny, albo telefon, który się uda mamie albo siostrze zabrać. Siostrę można jeszcze ostatecznie ugryźć albo poszarpać za długie włosy. O, jeszcze sięgając z łóżeczka można odsunąć drzwi szafy i wyciągać wszystko, co tylko rączki złapią. Tylko po co zmuszają do jedzenia zupek? Toczy się prawdziwy pojedynek – kto kogo pokona: Calineczka mamę czy odwrotnie? Cóż, na nic zaciskanie
buzi, odwracanie główki, mama swoje sposoby ma, żeby odwrócić uwagę spryciulki i łyżeczkę z zawartością wcisnąć. Za to do kanapki z masełkiem aż się rwie, taka kanapkowa panna:) I w ogóle ten świat jest niezmiernie zajmujący, więc jak tu spać na spacerze? Śpi się w łóżeczku, a na spacerze trzeba
się rozglądać, wiercić nieustannie, bo z każdej strony wózka widać co innego. A jak mama da chrupkę do rączki, to sobie można gryźć i umazać całą buzię, spodenki też, aha, można jeszcze bucik zdjąć z nóżki i wyrzucić z wózka, niech babcia szuka ;)))

13.06.2018

  • fusilla Rozczuliłam się! Moje Wnuki już duże, ale opisany obraz jakby zatrzymał się we wspomnieniu jeszcze nie tak dawnym!
  • kobietawbarwachjesieni Wzruszająca opowieść.
  • babciabezmohera Maluchy są rozbrajające. Wiesz, co ja wspominam zawsze z radosnym wzruszeniem? Pierwszy głośny śmiech bąbla! Emocje nie do opisania.:)))
  • annazadroza Fusilko:-) Kiedy jestem z malutką, to jakbym jej tatę widziała i przenoszę się w czasie. Wzruszam się nieustannie, na dodatek tęsknię za chłopcami, kiedy byli mali, tacy tylko moi…Tak niedawno to było…
  • annazadroza Marysiu:-) Maluchy są wzruszające, trudno przy nich zachować obojętność.
  • hanula1950 Babcie są po to, żeby wszystkiego szukać.
  • annazadroza BBM:-) Wzruszające niesamowicie. Pierwszy głośny śmiech malutkiej rodzice nagrali jako sygnał w swoich telefonach. Jakoś bardzo wcześnie zaczęła się śmiać i śmieje się ciągle. Cudny teraz jest obrazek – taki roześmiany, rozkoszny wampirek;)))
  • annazadroza Hanula:-) W końcu do czegoś te babcie muszą się przydać, prawda;)))
  • urszula97 Cudowny świat,po 10 latach przeżywam go na nowo,na razie jest to szczypanie i próba gryzienia 1,5 ząbkiem nosa,policzka,brody.Zrzucanie zabawek,łapanie firan i mocno otwierana buzia do posiłków(chociaż baza to jeszcze pierś),atakuje piersi wszystkich cioć no i babci też a reszta dopiero będzie.
  • marijana2 Wzruszające chwile do zapamiętania na zawsze. Do przeżycia teraz i zachowania w pamięci na później.
  • annazadroza Urszulo:-) Tak, przecudowne są małe brzdące. Uwielbiam dzieciaki dopóki… nie pójdą do szkoły, wtedy robią się przemądrzałe i nie są takie „przytulaśne”. Oczywiście bardzo kocham starsze wnuczki, ale taki krasnal to inny, niepowtarzalny świat:)))
  • annazadroza Marijano:-) Dzięki zapisaniu takie chwile nie giną, są do przywołania w każdej chwili. Pamięć jest zawodna, uciekają powiedzonka dzieci, różne sytuacje a zapisane zostają:)))
Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *