Poranek wstał mokry, ale przyjemny. Deszcz przestał padać, nawet chodniki osuszyły się na tyle, że spokojnie można było z psami wyjść na spacer. Skituś spał na posłaniu tuż przy drzwiach naszej sypialni, Szilka na drugim, obok pokoju babci D. Ona zawsze wstaje pierwsza, zrywa się z posłania i jest gotowa zacząć natychmiast aktywny dzień, taka Szileczka-Iskiereczka. Skituś natomiast leży i myśli, leniwie otwiera jedno oko, zastanawia się, czy spać, czy nie, a właściwie to czego od niego chcą? Zamyka oko, otwiera drugie, znowu myśli i dopiero gdy zobaczy, że z sunią kierujemy się w stronę wyjścia, podnosi się pomału, przeciąga, mruczy coś pod nosem i wreszcie rusza za nami.
Skierowaliśmy się, a właściwie sunia nas poprowadziła, bo często pozwalamy jej wybierać trasę, w stronę przeciwną do torów. Idzie się między domkami, można zaglądać do ogródków, podziwiać kwiaty i kwitnące krzewy. Teraz zachwycają krzewy różaneczników, w wielu ogrodach są tak oszałamiająco piękne, że napatrzeć się nie można. Kolorów też różnorodność niesamowita. Nie potrafię ich fachowo nazwać, tylko malarz chyba by potrafił, ale po mojemu to: różowy, bordowy, amarantowy, żółty i pomarańczowy. Zapach po deszczu zintensyfikowany do granic, na dobrą sprawę to symfonia zapachów, bo każda roślina woń inną wydziela a wszystkie łączą się w doskonałą, upajającą całość. Mamy kilka stałych psich tras. Dziś poszliśmy w tę, dzięki której mamy wrażenie, że znaleźliśmy się na wczasach, w letniskowej miejscowości. To dlatego, że odkryliśmy kilka wydeptanych ścieżek wijących się pośród domów, które prowadzą prosto w wakacyjny świat.
Po powrocie psiaki dostały śniadanie, zrobiłam kawę, Mąż do swoich spraw usiadł, ja włączyłam Lapcia i piszę myśląc jednocześnie co mam dziś do zrobienia, spojrzałam w kalendarz i zobaczyłam, że jest piątek. Najwyraźniej dni mi się pomieszały, ale cóż, szczęśliwi czasu nie liczą… tylko patrzą, gdzie tak szybko ucieka… Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu:)))
18.05.2018
- kotimyszkot Piątek, piątek.. też mnie to często zaskakuje 😉 Lecą te dni jak szalone, tym bardziej trzeba się nimi cieszyć. Wzajemnie miłego weekendu 🙂
- kolewoczy A myślałaś, że jaki dzień? Mój ścienny kalendarz zatrzymał się na poniedziałku 😉 Ale ja wiem, że piątek, bo idę do pracy na popołudnie 🙁
- babciabezmohera Miłego weekendu i sympatycznych spacerów z pieskami.:)
- kasiapur Czasami odnoszę wrażenie, że szukając dni spadających z kalendarza
gubimy siebie.
Buziaki Aneczko i dobrego weekendu :))) - annazadroza Myszokocie:-) Dziękuję:) Zupełnie mi się poplątało, a tu nie da się funkcjonować bez zaglądania w kalendarz:) Miłego tygodnia:)))
- annazadroza Kolewoczy:-) Wcale nie myślałam. W czwartek puściłam odcinek powieści zamiast w piątek i dlatego mi się poplątało. Ale dzisiaj na pewno jest poniedziałek, następny już -chyba -po poniedziałku z Twojego kalendarza:)))
- annazadroza BBM:-) Dziękuję, Tobie również dobrych, przyjemnych dni i słoneczka:)))
- annazadroza Kasiu:-) Oglądam się do tyłu i szukam, gdzie ten czas uciekł i gdzie się podziała Ania pełna marzeń i planów?
Oj, Anka, nie stękaj, ciesz się tym co wokół, bo świat jest cudowny i piękny;)
Kasiula, buziaki, dobrego tygodnia:))) - kasiapur Masz rację, wiem że trzeba cieszyć się i znajdować to co DOBRE,
w tym co jest. Ale tak szczerze… to TRUDNE. I co z tego że rozsądek tą mądrość
podpowiada a jednak ,, JA EMOCJONALNE ,, biadoli i uskarża się.
Dobrego wszyyyyystkiego dla Ciebie Anula 🙂 buziaki ! - annazadroza Kasiu:-) Nawet bardzo trudne, pracuje nad tym baaardzo dłuuugo, a i tak co chwilę mnie jakaś cholera łapie i zżera od środka. Dopiero kiedy sobie przypomnę, że powinnam być przecież od niej silniejsza i mądrzejsza – przeganiam ją na trochę. A ona i tak wraca jak zgaga w reklamie;) Ale póki życia – jest nadzieja. Może to jedna z lekcji: okiełznać emocje i nie pozwolić im sobą rządzić? Popatrz, zapomniałam, a miałam przecież sobie afirmację powtarzać: emocje nie mają nade mną władzy, to ja panuję nad nimi.
Buziaki Kasieńko:)))