Kochaj bliźniego…

Kochane Walentynki!!! Wszystkie, które do mnie zaglądacie!!! Szczęścia, radości, miłości i duuużo słodkości!!!.
Owszem, jest dziś środa popielcowa, ale może to znak, że mamy nauczyć się łączyć ze sobą różne elementy życia? Że we wszystkim liczy się umiar? Jak mówiła Michałowa z „Rancza” – w piciu trzeba mieć umiar, ale w nie-piciu też. Może tu właśnie jest pies pogrzebany – w braku umiaru. Może nie trzeba za wszelką cenę forsować swoich racji, lecz wysłuchać drugiej strony i przemyśleć jej zdanie? Może nie trzeba go przyjmować w całości lecz uszanować? Nie wylewać od razu fali nienawiści na myślących inaczej, szukać na nich haków, stawiać przed sądami za trzymanie róży w ręku, skłócać się z całym światem? Może posypując głowę popiołem w kościołach przyjąć do wiadomości, że każdy z nas się w proch obróci, bez względu na to, do którego z plemion należy? Życie jest krótkie, po co je marnować na nienawiść do bliźniego, łamiąc tym samym przykazanie? A może należy zacząć kochać samych siebie, żeby móc sympatią obdarzać innych, lub chociaż ich tolerować? Może problem tkwi w nienawiści do siebie? „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Jak się to ma do rzeczywistości?

14.02.2018

  • kotimyszkot Dobrze prawisz. Fajnie by było, gdyby wszyscy się do powyższego stosowali, jednak w owej rzeczywistości różnie bywa.. Szacunku, miłości i szczęścia dla Ciebie w ten zwyczajny-niezwyczajny dzień 🙂
  • babciabezmohera No święte słowa! Nic dodać, nic ująć. Tyle że tych chętnych do posypywania głów popiołem jakby ciut przymało…
    Dobrze, że mamy siebie na blogach, że z własnej życzliwości możemy czerpać siłę na następne dni. Dobrego Tobie,Walentynko! Najlepszego!:))
  • Gość: [Obserwator] *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl Wsz /ystkim walentynkowym ludziom dużo radości w dniu dzisiejszym, a tym którzy uznają wyłącznie inne tradycje / chrześcijańskie / więcej luzu a przede wszystkim tolerancji.
  • fusilla Amen!
    :-))))) Dla Wszystkich Walentynek!
  • e.urlik No właśnie o tym mówię! 😀
  • urszula97 Piękny wpis i bardzo wymowny,
  • annazadroza Kotimyszkot:-) Mimo tej rzeczywistości Tobie też wszystkiego co najlepsze i spokoju:)))
  • annazadroza BBM:-) Oj dobrze, dobrze:) W życiu bym nie pomyślała, że blogowe życie może być tak miłe, motywujące i wspierające. Serdeczności:)))
  • annazadroza Obserwator:-) Tolerancja – to coś, czego nam coraz bardziej ubywa w przestrzeni…
  • annazadroza Fusilko;-) Jak dobrze, że jesteś. Dla Ciebie też :)))) – i co tylko najlepsze się trafi:)))
  • annazadroza Ewo:-) Jak miło się robi, kiedy ludzie się rozumieją:)))
  • annazadroza Urszulo:-) Walentynkowe uśmiechy i życzenia dla Ciebie:)))
  • annazadroza Kochani! Wszystkim Wam za komentarze DZIĘKUJE!!! I za życzenia, bo się wymądrzałam, ale nie podziękowałam. No to DZIĘKUJĘ:)))
  • Gość: [Sana] *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl Pięknie przeszłaś z walentynek i Popielca do bardzo ważnej rzeczy w życiu 🙂
  • kobietawbarwachjesieni Nie mogę wstawić piosenki, dlatego podaję tylko tytuł: Tilt – Jeszcze będzie przepięknie.
    Serdecznie Cię pozdrawiam.
  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl Gdzieś z tyłu głowy trzeba mieć zawsze że ,,wszystko to marność nad marnościami,,
    Wtedy życiowe puzzle z odpowiednim dystansem wpadają we właściwe miejsca.
    ciepłe serdeczności Aniu 🙂
  • annazadroza Maryniu:-) Też bym chciała, żeby jeszcze było przepięknie i normalnie. Trzeba się tego trzymać i tyle. Serdeczności dla Ciebie ogromne:)))
  • Gość: [annazadroza] *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl Kasiu:-) Dystans do rzeczywistości, zdrowy rozsądek i spokojne podejście do każdej sprawy to marzenie ściętej głowy. Przynajmniej w moim przypadku. Ale próbuję dalej, wszak trening czyni mistrza. Pozdrowienia serdeczne:)))
  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl To takie ,,mundre,, moje pisanie 😉 też mi się nie udaje…
  • annazadroza Kasieńko:-) A cóż Ci się znów nie udaje? Za każdym razem coś ciekawego i mądrego powiesz, czekam niecierpliwie na Twoje słowa. Uściski serdeczne:)))
  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl Kiedyś myślałam, że wybór jest tylko między dobrem a złem, a teraz coraz częściej
    muszę dokonywać wyboru pomiędzy mniejszym a większym złem. Po prostu
    taki punkt w życiu, że nie ma dobrych opcji. Każda ma porządny feler.
    A może bardziej wnikliwie i rygorystycznie widzi się świat sama nie wiem.
    Czekam przeogromnie wiosny może ona wniesie lepsze spojrzenie.
    Wszystkiego dobrego dla Ciebie plus uśmiech :))
  • annazadroza Sana:-) Dziękuję za dobre słowo i serdecznie pozdrawiam:)))
  • annazadroza Kasiu:-) To zupełnie jak w naszej polityce: zawsze wybór między mniejszym a większym złem. Nie wybierasz tego, co byś chciała lecz to, co mniej zła przyniesie. Myślę, że tylko w młodości świat wydaje się czarno – biały, zły – dobry. Potem dostrzega się mnóstwo odcieni szarości, a nawet bieli i czerni, bo one też nie mają jednolitej barwy. Taki przychodzi czas w życiu – teraz też do tego doszłam -że różne sprawy widzi się bardziej wyraźnie, bardziej się przeżywa, bardziej boli… A z drugiej strony, myślę, że to czas nauki, w którym trzeba się nauczyć dystansu do świata i szukać światła we własnym wnętrzu. Serdeczności cały wagon dla Ciebie i iskierka radości, żeby rozdmuchana urosła do rozmiarów ogniska:)))
  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl Dokładnie…podobnie myślę, że w młodości wybór czarno – białe
    wynikał z tego, że nie byłyśmy tak obciążone konsekwencjami.
    To jednak jest ciężki worek kamieni do dźwigania te lata na karku
    a ściślej przeżycia. Ale starajmy się o pogodę ducha, zresztą Tobie
    jej Aniu nie brakuje.
    Uściski i uśmiechy :))) dla Ciebie !
  • annazadroza Kasiu:-) Oj brakuje, żebyś wiedziała jak bardzo. Tylko – mam świadomość, że to nic nie da i , kiedy uświadamiam sobie, że jestem na dnie, ratuję się przywołując
    odpowiednią afirmację, wypełniając nią umysł, żeby na żadne głupoty nie było miejsca. Przynajmniej na chwilę pomaga wydobyć się z „otchłani rozpaczy” – jak mówiła Ania Shirley – i wrócić do świata żywych ludzi. Uśmiechnij się do siebie, wiosna coraz bliżej:)))
  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl Ja teraz przez chorowanie a więc przymusowe wyłączenie kompletne
    z życia ( prawie nie stykam się z ludźmi od trzech lat…) popadam
    w dołki a częściej doły. Można taki czas rzeczywiście nazwać otchłanią
    rozpaczy, ale gdzieś jest jakiś impuls który każe się od niej odbijać, jakiś
    moment jest dobrze potem znowu zapadka.
    Tak więc internet mnie ratuje i moja praca na szczęście mogę działać
    w domu.
    Fajnie, że znalazłam Twój blog, bardzo, bardzo się cieszę 🙂 uściski :-)))
  • annazadroza Kasiu:-) Też się cieszę, że się odezwałaś. Dobrze jest czasem sobie pogawędzić o swoich bolączkach. Może łatwiej znosić swoje, gdy się okazuje, że inni mają podobne? Że nie jesteśmy okropne, najgorsze itd. tylko normalne, bo takie właśnie jest to dane nam życie. Raz na górze, raz na dole, śmiech i łzy, miłość i nienawiść… I nauka, żeby starać się w tym wszystkim nie zwariować lecz szukać równowagi.
    Dobrze, że możesz pracować w domu, to duży plus. A ludzie? Myślę sobie, że nie zawsze bezpośredni kontakt jest najważniejszy, taki w realu, no bo ilu ludzi możesz codziennie spotykać? I czy ich wszystkich byś tak wciąż spotykać chciała? Ja miałam bezustanny taki kontakt i dlatego teraz jestem szczęśliwa, że nie muszę. Już nie muszę! Nie mam też czasu na spotkania z przyjaciółkami, głównie przez telefon i internet jesteśmy w kontakcie, ale to jakbyśmy były bok. Tak wypadło, każdy ma swego mola, co go gryzie. Uściski serdeczne, Kasieńko, uśmiechnij się ciepło, póki mrozy nie dotarły;)))
  • Gość: [kasiapur] *.toya.net.pl Tak, wiesz Aniu trochę to ,,dziwnie,,… ale często wydaje mi się, że kontakt
    wirtualny jest prostszy od ,,face to face,,. Tylko czy to dobrze ? Ja mam
    sutuację przymusową, jednak tęsknię do takiej jaką często opisujesz w swoich
    opowiadaniach. Czyli usiąść spokojnie bez pośpiechu na przeciw, móc spojrzeć
    sobie w oczy i pogadać ,,tak bez zagonienia i szukania komórki,, 😉 Nawet u mnie
    w domu zostało to zarzucone i wydaje mi się, że panowie ( mąż i syn) do tego
    nie tęsknią. Ten wirtualny świat bardzo mi pomaga to jedyny kontakt jaki mam,
    ale jednak tęsknię do ,,starych dobrych czasów,,… gdzie czuło się drżenie, emocję
    w głosie czy wzruszenie w oczach. Dobrego dla Ciebie ! Uściski bardzo mocne ;))
  • krzysztof213 Zeby to tak było nieraz
  • annazadroza Kasiu:-) Tak jak w powieści – było, miałam cudowne przyjaciółki-sąsiadki, naprawdę żyłyśmy jak w rodzinie, zbiórki u każdej po kolei, zakupy, dzieci – tak było. Imprezy klatkowe z okazji imienin, urodzin, rocznic… Ale to minęło i nie wróci więcej. Rozeszłyśmy się po świecie, część za Tęczowy Most się przeniosła… Ale w duszy jesteśmy wciąż razem. I we wspomnieniach. Zostaje telefon, mail, nawet z przyjaciółką M. od stycznia się nie widziałam i dopiero w marcu się spotkamy, bo nie mam kiedy albo nie mam siły. Widocznie taka przyszła pora i tak musi być:)))
  • annazadroza Krzysiu:-) „Jak się nie ma co się lubi – to się lubi co się ma”. I cóż więcej można powiedzieć? Pozdrawiam:)))
  • kasiapur Ja mam dwa ,,stany,, w sobie jeden ,,to tak musi być,, – i nie dyskutuję ,
    drugi…kurcze to jeszcze tyle do zmiany ! Może to powoduje
    że pcham jakoś to życie, jakaś jest iskra która daje siły na dźwiganie
    każdego dnia.
    :))))
Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *