Czytałam właśnie o południowej obwodnicy Warszawy, która zaplanowana była wieki temu, jeszcze zanim zamieszkałam na Ursynowie. Czyli czasy serialu Alternatywy 4 i dokładnie moje tereny, wokół mego bloku. Wtedy można było budować drogi, autostrady i diabli wiedzą co jeszcze, bo były chaszcze, resztki ogrodów i pola, niektóre nawet uprawiane, skaczące zające. Wiem, bo chodziłam z dziećmi na spacery, Mały jeszcze w dużym wózku, Duży obok na własnych nóżkach… oj, łezka się w oku zakręciła…
A teraz – każdy wolny kawałek jest zabudowany, potwornie drogie mieszkania w nowoczesnych budynkach znalazły lokatorów. No i mają oni atrakcje w postaci budowanej obwodnicy pod samymi oknami. Harmider, huk, hałas, wykopy, rozkopy, warczące koparki i inne maszyny niczym potwory, wycięte drzewa. Bardzo przykry widok. Potem ma być ponoć bardzo ładnie, miejsca do uprawiania sportu, zieleń i park, nawet Giełda
Na Dołku – czyli bazarek – ma wrócić na swoje miejsce. Z tego się cieszę, nawet bardzo. Tylko tak sobie myślę, czy nie prościej było budować po kolei a nie znowu od doopy strony? Była zaplanowana trasa, to trzeba było plan zrealizować, a nie najpierw postawić bloki, osiedla i dopiero potem kombinować jak to poskładać do kupy.
Znowu marudzę, a powinnam się cieszyć, bo podobno mają być zainstalowane filtry oczyszczające powietrze ze spalin odprowadzanych z tunelu obwodnicy. Przynajmniej mi się dzieci nie potrują.
30.01.2018
Za płotem pieją koguty w oddali słychać rżenie koni no i przed
oknem zielono ( oczywiście nie teraz). Ale przypuszczam, że za
10 lat i to piękne miejsce wchłonie miasto.
Kocham spokój, już się chyba wypaliłam 😉
serdeczności Aniu
A koguty też słyszę, kiedy idę z psami na spacer:))) I Ciepłego z Puchatym dla Ciebie!!!
Też moc Ciepłego z Puchatym dla Ciebie!!!
się zmienia wręcz wywraca do góry nogami, a najlepiej zburzyć.
Od zawsze fascynowali mnie ludzie którzy chcieli i potrafili remontować
stare domy przywracać im pamięć i dawać drugie życie. Zresztą ja w ogóle
lubię z zamiłowania naprawiać ,,stare,,…a te czasy są inne – w pogoni
za ,,nowym,, tracimy duszę.
Ale ja nigdzie nie biegnę 😉 i życzę Ci dobrego ciepłego wieczoru !
Kocham stare domy i żal mi bardzo, kiedy umierają.
Dobrze jest nie biec, w spokoju pokonywać kolejne odległości, we własnym tempie. I dobrze Ci, że nie musisz biegać.
Dzięki, i Tobie też miłego wieczoru i równie miłego poranka:)))
Praktycznie nie wychodzę z domu… To co mnie otacza ten piękny
świat to tylko z pozycji okna. Biegam i chodzę tylko w snach…
serdeczności jeszcze raz 🙂
Mnóstwo Dobrego i Serdecznego:)))
tu na blogu. Poza tym takie sprawy ,,zakrywa,, monitor więc skąd można
się domyślać ? Czasami to dobrze, a czasami źle, ale chyba wolę
być bardziej ,,przejrzysta,,…mniej się męczę wtedy – taki paradoks.
wszystkiego dobrego !