Dziewczyny! Baaardzo serdecznie dziękuję Wam za wsparcie i słowa otuchy.
Zrobiło się lepiej. Wczoraj wieczorem babcia D. odezwała się ludzkim głosem i nawet zjadła kawałek murzynka, który upiekłam Mężowi (jego ulubione ciasto), żeby mu trochę życie osłodzić. Liczę na kilka dni spokoju, potem znów będzie powtórka. Najgorsze jest, że na zdrowiu Męża odbijają się te wszystkie atrakcje
przez nią dostarczane. Zresztą, oboje czujemy się jak przepuszczeni przez wyżymaczkę.
Wnuczki dzwoniły z życzeniami, w imieniu Calineczki Duży przysłał zdjęcie:) Przyjaciółka M. obchodziła Dzień Babci po raz pierwszy w życiu jako świeżo upieczona babcia 🙂
W ogóle to 21 dzień stycznia zapisał się w mojej rodzinie, bo w 1948 roku moi rodzice brali ślub w tenczyńskim kościele. Mama mówiła, że zima była wtedy okrutna i jakaś para wcześniej jadąca do ślubu zamarzła w saniach. Nie wiem czy to prawda była, czy tylko taka historia z gatunku opowiadanych przez ludzi
gdy jeszcze telewizji nie było, ale zapamiętałam. Dokładnie tego samego dnia (duuużo później) my z Mężem zalegalizowaliśmy nasz związek oficjalnie. Tak więc sobie cichutko świętowaliśmy kolejną rocznicę.
Po południu w czasie psiego spaceru spotkaliśmy – w bardzo bliskiej odległości – sarenki, te dwie jaśniejsze. Musi to być mama z dzieckiem. Najpierw ona wyskoczyła wielkimi susami jakby starała się być bardzo widoczna i dopiero po dłuższej chwili wyskoczyła z krzaków druga, znacznie mniejsza. Mam wrażenie, że ponieważ zbliżyliśmy się za bardzo – duża starała się odwrócić naszą uwagę, żeby chronić mniejszą. Wycofaliśmy się czym prędzej, żeby odzyskały spokój, przecież nie wiedzą, że akurat nas nie muszą się obawiać.
Wczoraj Dzień Babci, dziś Dzień Dziadka – a więc WSZYSTKIM BABCIOM I DZIADKOM ŻYCZĘ ZDROWIA, SPOKOJU, POGODY DUCHA I KASY NA GODNE ŻYCIE, ŻEBY PRZEZ DŁUGIE LATA MOGLI SIĘ CIESZYĆ WNUKAMI I BYĆ DLA NICH OPARCIEM w tym poplątanym świecie.
22.01.2018
- kolewoczy Przegapiłam Twój poprzedni wpis, a widzę, że miałaś hardcorowo. Cieszę się, że chwilowo lepiej. Nie miałam takiej sytuacji, ale opiekowałam się w domu osobą chorą na raka. To było czuwanie przez całą dobę, potem do pracy i znowu czuwanie, dobrze, ze było nas troje, to się wymienialiśmy. Zawsze to trudne sytuacje, a potem człowiek sam sobie się dziwi, że był w stanie tyle wytrzymać. I Ty wytrzymasz. Nawet jeśli pojawią się chwile totalnego zmęczenia.
- babciabezmohera Jesteście bardzo dzielni. Najlepszego Wam z okazji Dnia Babci i Dziadka- i bez okazji też! 🙂
- annazadroza Kolewoczy:-) A mamy inne wyjście? Musimy się trzymać oboje. Jakoś. Najtrudniejsze dla mnie jest poczucie bezsilności, bo jeśli człowiek chory nie chce współpracować – to klops. Wszystko da się znieść, jeśli chory rozumie, chce, pomaga. Dziecku można coś przetłumaczyć, dorosłemu z demencją raczej nie. Jeśli nawet przytaknie, to za chwile nie wierzy, że się np. na coś zgodziła.
- annazadroza BBM:-) Dziękujemy i nawzajem!!! Dla BABCIBEZMOHERA najlepsze, puchate, ciepłe i jakie tylko być może:)))