Zniszczenia

Wichura zniszczyła nasz mały przyosiedlowy  lasek. Coś okropnego, żeby takie duże, stare drzewa łamać, wyrywać z korzeniami, ukręcać! Już wiem dlaczego nie lubię wyjącego wiatru  😢😢😢

Z drugiej strony – Matka Natura pokazała człowiekowi co o nim myśli nic sobie z niego nie robiąc. Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie…  Człowiek niszczy i dewastuje planetę.  Część dwunożnych istot się przebudziła, zrozumiała i chce ratować nas, naszą przyszłość, Ziemię Gaję  dla następnych pokoleń. Duża część, niestety, nie jest w stanie tego pojąć i niszczy dalej.  Samych siebie też niszczy chociażby rozsiewając zarazę po pierwsze, a po drugie – nie chcąc się szczepić i zabierając miejsca w szpitalach innym chorym, skazując ich tym samym na śmierć.

Ponury obraz powalonych drzew – mimo pięknej słonecznej pogody – przywołuje gorzkie myśli.  Ale nie dajmy się czarnowidztwu, wystarczy już czarne-go koloru w różnych miejscach. Pamiętacie piosenkę Gawędy  „Czarne wrony czarno kraczą…”? A więc na przekór  „…w kolory grajmy dziś”    💗💚💜💛💙

Dobrego tygodnia i trzymajcie się zdrowo!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie, Piaseczno. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

28 odpowiedzi na Zniszczenia

  1. Urszula97 pisze:

    Jejku jakie to smutne, spore szkody w ukochanym lasku.Ciekawe kiedy uprzątną bo to strasznie wygląda.Dzisiaj natura jest nieprzewidywalna, często mamy wichury i skoki temperatur.Oby do wiosny Anusiu, głowa do góry bo dalej nie chce myśleć.Pozdrawiam vieplutko.Buziaczki.

    • anka pisze:

      Uleńko:-) Nie wiem do kogo ten lasek należy i kto miałby uprzątnąć. W Parku Pienińskim po takim huraganie drzewa uprzątnięto tylko z przejścia, reszta została, bo tam w sposób naturalny wszystko ma się dziać, a tu nie mam pojęcia. Przejść się da na szczęście dla psiaków i dla ludzi, którzy skrótem chodzą do następnego osiedla. Świat zwariował jak mówi moja koleżanka Morelka 🙁
      Oby do wiosny. Buziaki.

  2. Lucia pisze:

    Przerażający obraz. Musiało wiać niesamowicie
    Może lepiej omijaj ten teren. Może być niebezpiecznie.
    Ale ma przekór wszystkiemu idziemy do przodu. Buziaki

    • anka pisze:

      Luciu:-) Wiało tak, że miałąm wrażenie, jakby okna miały wpaść do środka mieszkania. Okropność. Zrobiło się ciemno, choć rano było, śnieżyca, grzmoty, huragan – wszystko jednocześnie. Okropność. Minęło na szczęście i słonko wyszło. Buziaki.

  3. Magda pisze:

    Anusia :(( to tam, gdzie na spacery z piesami chodzisz ? I gdzie dzięcioł mieszka ?
    Przytulam !!

    • anka pisze:

      Magduś:-) Właśnie tam! Zdziwiliśmy się, że takie duże drzewa mają płytkie i krótkie korzenie. Chyba, że tak poukręcało, że reszta została w ziemi gdzieś głęboko, nie znam się, ale wygląda strasznie 🙁 Dzięki za przytulanie. Buziaki.

  4. Stokrotka pisze:

    Przykre bardzo….
    Z drugiej strony – jak sama piszesz możę Natura wzięła odwet?
    Tylko dlaczego miałaby niszczyć samą siebie???

    • anka pisze:

      Stokrotko:-) Czasem trzeba wyciąć wrzód, żeby żyć dalej. Może my, ludzie, jesteśmy tym wrzodem? Natura się odrodzi, da radę. Pamiętasz jak w czasie pierwszego lockdownu zwierzęta zaczęły wychodzić na ulice, był spokój, ludzie nie jeździli, nie hałasowali, nie niszczyli? Ale nie nauczyli się niczego i niszczą dalej, zieją nienawiścią i żądzą mordu. Takie mam wrażenie, że Natura dała nam poprzez pandemię okazję do poprawy, nie potrafiliśmy jej wykorzystać, nauki nie wyciągnęliśmy żadnej (jako ogół, a politycy w szczególności), więc musimy ponosić konsekwencje. Dotąd w dżunglach znajdowane są ślady po ludzkich siedzibach nikomu nie znanych ludów…

  5. jotka pisze:

    Tak, Aniu, u nas podobnie, w parku, na cmentarzach stare drzewa nie dały rady, zrobiłam kilka fotek. A podobno czekają nas kolejne wiatry. Bardzo kapryśną mamy aurę , a jeśli jest się meteopatą, to masakra!
    Byle do wiosny!

    • anka pisze:

      Jotuś:-) Głowa pęka od tych zmian ciśnienia i pogody, co wiem dobrze jako meteopatka 🙁 Jeszcze nie wszędzie fotki zrobiłam, muszę dokończyć. Żyjemy w trudnych i ciekawych czasach, co mi zupełnie nie pasuje, wolałabym w nudnych i spokojnych.
      Do wiosny coraz bliżej i to jest pocieszające 🙂

  6. BBM pisze:

    Przygnębiające obrazy, straszne zniszczenia. U nas było spokojniej…

  7. Mysza w sieci pisze:

    Coraz trudniej o te kolorowe myśli. Trzeba by się wyłączyć na odbiór tego, co się dookoła dzieje. A nie da się, gdy ludziom przychodzi żyć coraz biedniej, gdy kobietom i ich dzieciom dzieje się krzywda i gdy nawet drzewa obrywają. Mimo wszystko żyć trzeba i radzić sobie najlepiej jak się umie. Dobrego dla Was, wierzę, że ten las się odrodzi.

    • anka pisze:

      Myszko:-) Trudniej, nawet bardzo. Ale czy ktoś obiecał, że będzie łatwo? Jakoś te swoje „lekcje” każdy z nas odrobić musi, nie ma rady. Oby spokój/pokój i zdrowie były, z resztą damy radę jak zawsze. Z perspektywy doświadczenia i przeżytych lat wiem, że „nigdy nie było, żeby jakoś nie było”. Przetrzymamy i ten paskudny czas. A drzewa odrosną, jest dużo młodych samosiejek, a więc życie górą!
      Najlepszego dla Waszej cudnej trójki, nawet na zdalnym – bo już teraz nie wiem kto ma, kto nie ma… Buziaki!

  8. L.C. pisze:

    Witaj Aniu,
    widzę, że dzisiaj więcej osób nie może rano spać, ja z powodu rozkminiania terminala płatniczego, do czego zostałam zobowiązana. Coraz więcej obowiązków dla prowadzących jakąkolwiek działalność, ręce opadają. No cóż nowy ład!
    Nawet aura mu nie sprzyja. Coś okropnego z tą wichurą! U nas roztopy, ale i poślizgnąć się można. Brodzimy jak bociany po rozmiękłym śniegu razem z psiakami. Starszy ma teraz większy kłopot z chodzeniem, a my w śniegowcach i gumofilcach..ha, ha, ha.
    Pozdrawiam, całuski

    • anka pisze:

      Tereniu:-) Ja też w kaloszach i to wysokich. Nawet nie zakładam ślicznych niebieskich kupionych w Szczawnicy, boję się, że zostałyby w błocie, a ja poszłabym dalej boso. A przecież Karpielem-Bułecką nie jestem cobym boso chodziła 🙂 MS też był zmuszony gumowce nabyć i się przyzwyczaja do chodzenia w czymś takim, dotąd nigdy nie były mu potrzebne, hi hi 😉 Pogoda całkiem nie do chodzenia z psiepsiołami, ile wycierania po powrocie i zmiatania piasku! Ale wolę to niż miałabym ich (piesków) w domu nie mieć. Poprzytulaj swoje od ciotki. Buziaki

  9. Pola pisze:

    To smutny widok. Sama, podczas porannych treningów przechodzę obok wielkiego drzewa wyrwanego z korzeniami i ogromem gleby…
    I każdorazowo zadziwia mnie siła każdego żywiołu.
    Człowiek na planecie, przez to, że sapiens, niestety czyni destrukcję… Mądrym zamyka się usta. Rządzi mamona. To straszne!
    Nie myśl o złym, tylko o dobrym Anuśko!
    Cmok…

    • anka pisze:

      Polinko:-) Staram się jak mogę. Przecież wiem, że to samo przyciąga to samo.
      Ale sama wiesz – czasem trudno zapanować, szczególnie gdy ofiary są śmiertelne i niewinne. Tu myślę o młodej Agnieszce, która zmarła jak Iza z Pszczyny, przez podłość rządzicieli i części – niestety – rodaków naszych. Ciemnota, barbarzyństwo i piekło kobiet!!!
      Przytulam…

  10. Krystyna 78 pisze:

    Aniu, smutny widok. A kiedy to się stalob, czy to się stało 15 stycznia, bo wtedy były alerty pogodowe. Przecież te drzewa to nie patyki. Pozdrawiam

    • anka pisze:

      Krysiu:-) Coś koło tego, dokładnie nie pamiętam, ale na pewno alerty były. Rano zrobiło się ciemno na zewnątrz, zerwał się okropny wiatr, śnieżyca, zamieć – koszmar po prostu. Rezultat widać na zdjęciach. Jeszcze dziś zrobiłam dwa, bo tam gdzie przechodzimy leży na ogrodzeniu zwalona brzoza i pod nią trzeba się schylić, żeby przejść i móc pójść dalej.
      Spokoju Krysiu i zdrowia 🙂

  11. Krystyna 78 pisze:

    O rany. To faktycznie bylawicura

  12. big368 pisze:

    First off I want to say awesome blog! I had a quick question that I’d like to ask if you don’t mind.

    I was curious to find out how you center yourself and clear your head prior to writing.
    I have had a difficult time clearing my thoughts in getting
    my thoughts out there. I truly do enjoy writing however it just seems like the
    first 10 to 15 minutes are usually lost just trying to figure out how to begin. Any recommendations or tips?
    Thank you!

    • anka pisze:

      Tłumaczenie google „Na początek chciałem powiedzieć, że to wspaniały blog! Mam szybkie pytanie, które chciałbym zadać, jeśli nie masz nic przeciwko. Byłem ciekaw, jak się koncentrujesz i oczyszczasz swój umysł przed pisaniem. Miałem trudności z uporządkowaniem myśli i wydobyciem ich na papier. Naprawdę cieszę się pisaniem, ale wydaje się, że pierwsze 10 do 15 minut zazwyczaj marnuję, próbując wymyślić, jak zacząć. Masz jakieś rekomendacje lub wskazówki? Dziękuję!”

      Big 368 🙂 Witaj. Odpowiedzieć mogę tylko w jeden sposób – przychodzi wena i piszę. Nie przygotowuję się w żaden sposób. Czuję impuls i mu się poddaję. Jeśli tego nie zrobię – zapominam co miałam napisać 🙂 Jak widać – to nie praca umysłu i woli lecz serca. Pozdrawiam 🙂

  13. bokep online pisze:

    Very rapidly this web page will be famous amid all blog people, due to it’s pleasant posts

  14. Sensual pisze:

    Expression
    Appreciating the time and effort you put into your
    website and detailed information you offer.

    It’s great to come across a blog every once
    in a while that isn’t the same old rehashed material. Great read!
    I’ve saved your site and I’m adding your RSS feeds to my
    Google account.

  15. anka pisze:

    Wyrażenie
    „Docenianie czasu i wysiłku, jaki wkładasz w swoją
    stronę internetową i szczegółowe informacje, które oferujesz.

    Wspaniale jest od czasu
    do czasu natknąć się na bloga, który nie jest tym samym starym, odświeżonym materiałem. Świetna lektura!
    Zapisałem Twoją witrynę i dodaję Twoje kanały RSS do mojego
    konta Google.”
    Dziękuję i pozdrawiam 🙂

Skomentuj L.C. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *