„Mafijne” dzieciaki zbiorowo myślały, myślały i wymyśliły, że zaprojektują kalendarz ze zdjęciami swoich ulubieńców i będą go sprzedawać cały dochód przeznaczając na schronisko. Justyna i Filip oczywiście dokładnie znali całą historię wyprawy do domu, w którym straszy jak również byli na bieżąco w temacie organizowania przytuliska. W chwilach pozaszkolnych cały wysiłek umysłowy kierowali na wymyślanie sposobów wsparcia schroniska, traktując je niejako jak własne, osobiste. Pomysł z kalendarzem wydawał się być strzałem w dziesiątkę.
Linka wraz z Maćkiem przystąpili do pracy tak szybko, jak się tylko dało. Jako osoby najbardziej zaangażowane w tematykę fotograficzną rozpoczęli działania w sposób poważny i odpowiedzialny. Postanowili zacząć od wykonania zdjęć wszystkich domowych „mafijnych” zwierzaków, każdego z osobna i wszystkich razem. Pozostali mieli za zadanie napisać coś o swoich czworonożnych przyjaciołach. Mogła to być historia ich przybycia do domu, jakieś wydarzenie zapisane w pamięci domowników z powodu swej wyjątkowości, anegdota krążąca w rodzinie czy w ogóle coś, co przyjdzie do głowy komukolwiek, a reszta uzna pomysł za dobry.
Zgodnie przyjęli, iż na początku powinna być opisana ich przygoda związana z odkryciem domu, w którym straszy i poznaniem Pauliny. Dołączyć zaś koniecznie należy zdjęcia domu, przyszłego przytuliska, które mieli w dużej ilości. Dom się na nich jawił jako przepiękny, tajemniczy obiekt ukryty w plątaninie zieleni. Wszyscy zaczęli wybierać najtrafniejsze, według własnego oczywiście gustu, fotografie i rozpoczęła się długa dyskusja połączona z coraz bardziej podnoszącą się temperaturą uczuć, którą gasić musieli dorośli włączając się do akcji. Duża porcja lodów schłodziła emocje i wreszcie młodzi artyści doszli do porozumienia. Zdjęcia zostały wybrane przy aplauzie Doroty – okrzykniętej przewodniczącą jury z racji artystycznej duszy. Pozostałe członkinie jury, czyli Aldona i Teresa, zmuszone były przychylić się do opinii przewodniczącej, ponieważ brakło im sił na dłuższe obrady.
W kwestii wyboru tekstów do zdjęć jury pozostało w tym samym składzie, zmieniła się jedynie funkcja Teresy, bowiem ona zastąpiła Dorotę i została przewodniczącą.
– Ja się tak nie bawię – odezwała Aldona. – Ja też chcę być przewodniczącą, więc musicie wymyślić jeszcze coś. Nie zgadzam się na takie pominięcie mojej osoby – oświadczyła z trudem ukrywając przed dziećmi szeroki uśmiech.
– Ciocia, ale od czego chcesz być przewodniczącą? – zapytała Justyna.
– No, od komisji przecież.
– Ale od jakiej?
– To już wy musicie wykombinować. Wszak to wy jesteście specjalistami.
– Od czego?
– Od kombinowania.
– No nie…
– No tak. A kto w szkole wczoraj narozrabiał?
– A jak ty się dowiedziałaś, co, ciocia?
– Ma się te swoje sposoby.
– Kto wygadał? Co za kretyn?
– Ale co? – zdziwiła się Aldona.
– No, że pani od matematyki wyrzuciła Stokrotki na korytarz, bo gadały…
– Słucham? – Aldona szerzej otworzyła oczy. – No proszę, czego ja się dowiaduję…
– Przecież mówiłaś, że wiesz – z oburzeniem spojrzała Justysia.
– Że rozrabiacie, to wiem, bo zawsze coś zmalujecie, ale nie wiedziałam, że aż tak moje panienki się zasłużyły!
– No i kto wygadał? – prychnął Filip do siostry.
– No to już chyba wiem jakiej komisji przewodniczącą ciocia może zostać – podsumowała Justynka.
– Tak? Jakiej? – spytała z ciekawością Aldona.
– Komisji śledczej – z tryumfem obwieściła dziewczynka wywołując śmiech u pozostałych członkiń komisji.
cdn.
Aj te Stokrotki, Szkodniki jedne.Fajna akcja , dobrze że dorośli też się włączyli. Czekam na c.d.Buziolki.
Uleńko:-) Dzieciaki zawsze górą, nawet dorosłych potrafią rozruszać 🙂 Uściski!
Słodziaki z tych rozrabiaków! 🙂 Komisja śledcza zapewne jeszcze jakieś psoty by wykryła. Ale grunt, że tam serca dobre i chętne do pomocy. Uściski i czekam na ciąg dalszy:))
Myszko:-) Szykuj się i Ty na różne psoty, skoro MK rozpoczął szkolną karierę. To nieuniknione 🙂 Buziaki!
Och, świetny dziś odcinek!
Taka pomysłowość i zapał to rozumiem:-)
Jotuś:-) Będziesz teraz innym okiem spoglądać na maluchy jako świeżo upieczona babcia 🙂
Anulko kochana, odezwę się do Ciebie na maila
Bessos
Amasjo:-) Miło 🙂 Buziaki!
Wiadomość już czeka na Ciebie 🙂
Ściskam kochana :*
Już pędzę 🙂
Odpowiedziałam! Twoja była w spamie, dobrze, że zawsze sprawdzam, bo nie jeden raz już tak się zdarzyło. Uściski 🙂
Dzieciaki są cudowne! Fajnie się rozwija opowieść 🙂 Czekam na c.d. Buziaki :******
Polinko:-) Nawet się nie obejrzysz jak i Twój Mały Królewicz zacznie rozrabiać 🙂
Uściski!
Ach te dzieciaki! Ileż pomysłów i radości 🙂
Magdaleno:-) Prawda? Nikt im nie dorówna w wymyślaniu psot i ich realizacji 🙂
Tyle fantazji. Moje gratulacje. Pozdrawiam
Krysiu:-) Dziękuję za komentarz 🙂 Uściski!