Pogoda cieszy. Mnie bardzo, mniej pewnie osoby, które nie lubią ciepełka. Nareszcie można w ogródku spędzić trochę czasu z Calineczką, która nas odwiedziła sprawiając dziadkom radość ogromną Szkoda, że zaczyna mówić bardziej „po normalnemu”, a nie po swojemu, co uwielbiam. Na szczęście jeszcze trochę szczebiocze
Czarowała z dziadkiem, bo on jest specjalistą od robienia sztuczek. Tym razem czarowanie odbywało się na łonie natury i brzmiało: „cialy maly źniknij tlawo”; „dziadku, źlobiś śtućke, zie liśtek źniknie?”; „liśtku źnajdź się w bajcie”. Najcudniej opowiadała bajkę: „dawno, dawno temu ził Kaptulek, naziwał sie Cielwony Kaptulek, babcia mu usiła cielwonom siukienke ź cielwonym kaptulkiem…”. Więcej nie udało mi się zapisać
Z jedzeniem jak zawsze problem. Tego nie chce, tamtego nie będzie, ani prośbą ani groźbą, że nie pójdzie z pieskami do lasku. Wreszcie zjadła jogurt i komentarz: „ale siem napełniłam paliwem”. Poza tym: „glośku nie lubiem, kukulydziy nie lubiem, lubiem tylko to cio doble” Udało mi się wstawić serduszka!!! Hurrra!!!
W ogródku nareszcie rozkwitły piwonie

… to niebieskie jest posłaniem dla ulubionego różowego flaminga, którego Calineczka karmiła: „flamingu, cieś źjadnąć?”, po czym ułożyła go do snu na trawie …
Jaki żal, że one tak krótko kwitną, ale cieszę się, że są i zrobię im dużo zdjęć, aby oglądać co jakiś czas do następnej wiosny. Zakwitły też róże pod którymi ostatnio nam się z MS bardzo dobrze siedzi odpoczywając w przerwach w ogródkowych pracach. Na razie mam „ogródkową wenę” więc muszę korzystać dopóki nie dopadnie mnie leń gigant
Zakwitł wreszcie irys. Jeden jedyny, choć było sporo, ale chyba zbuntowały się, bo jesienią je poprzesadzałam i jeszcze się nie przyzwyczaiły do nowego miejsca.
Upiekłam rankiem drożdżówkę kiedy dowiedziałam się, ze dzieciaki przyjadą i wciąż twierdzę, że to najlepszy przepis ze wszystkich wypróbowanych do tej pory. Duża blacha wystarczyła na cały dzień i trochę zostało nam na dziś, co dla pokrzepienia strudzonego ogródkową pracą organizmu bardzo się przydało. A w przyszłym tygodniu czeka nas szczepienie drugą dawką. Mam nadzieję, że obejdzie się bez sensacji.
Udanego weekendu i trzymajcie się zdrowo!
U mnie już piwonie przekwitają, ale irysy kwitną w najlepsze a i róże mają dużo pąków . Jest dobrze! Dobrze, że już niedługo przyjmiesz drugą dawkę- zawsze się człowiek bezpieczniej czuje. Zdróweńka!
Wnusia urocza!!!:)
Matyldo:-) Rozkwitły peonie przepięknie, bałam się, że wczorajsza wichura je zniszczy, ale przetrwały. Za to dzikie wino zerwała ze ściany. Jak wyschnie coś trzeba będzie z nim zrobić.
Zdrówka i CiP dużo 
Dziękuję
Calineczka słodka.Takie dzieci są cudowne.Piwonie rewelacja aż tu pachną.Pozdrawiam.

Uleńko:-) Zgadzam się w stu procentach, takie maluchy są cudowne

Piwonie pachną jak szalone. Uściski
Piwonie pięknie pachną i takie są pierzaste!
Calineczka przepiękna, z tym kucykiem i czarowaniem – sam miód, a u nas chyba będzie wnuk!
Smaczności i radości dla wszystkich:-)
Jotuś:-) Kiedy? Wiadomo już na pewno? Gratulacje !!! Cudowna wiadomość
Calineczka-Czarodziejka jest naprawdę cudna. Znów rano upiekłam drożdżówkę… pyszna… Buziaki 
Teraz dzięki elektronicznym gadżetom mamy okazję nagrać nasze wnuczęta! Kiedyś to zupełnie nie do pomyślenia, musiały wystarczyć zdjęcia!
Okazałą masz białą różę! U nas niespotykana raczej, chociaż przekonałam się w trakcie mego wieloletniego zrywaniu płatków, że należy zostawiać trochę na „zaś”, bo inaczej po pewnym czasie zamiast różowych, są białe.
U sąsiadki piwonie jak bomby, do kwitnienia szykuje się po raz pierwszy biała.
Fusilko:-) Naprawdę różowe stają się białe? A po co zrywałaś płatki piwonii? Zainteresowałaś mnie tym. Zrób fotkę jak biała zakwitnie u sąsiadki, moja ma w środku różowe jakby fragmenciki, przez to ładniejsza jeszcze jest.
Z filmikami fajnie, ale jak potem się znów nie da odtworzyć, bo się technika zmienia – to też do kitu. Nagrywałam chłopców w dzieciństwie, a potem już nie było na czym odtwarzać. Werce kręciłam filmiki gdy była malutka, ale mi się nie otwierają już w Lapku, to są inne programy. Jednak zdjęcie w ręce to coś pewnego, tak samo zresztą jak papier. Macham wesoło!!!
Małe nieporozumienie. Ta zmiana barwy dotyczy kwiatów dzikiej róży! Zbieram od 7 lat chyba jedyna w naszej wsi. Te białe nie pachną tak intensywnie jak różowe. Ciekaw, czy gdybym zbierała tylko białe – do różanej nalewka, po pewnym czasie zmieniłyby się w różowe!
A zdjęcia u sąsiadki zrobię!
Hi hi, myślałam, że wykorzystujesz w jakiś tajemniczy sposób płatki piwonii
Białej dzikiej róży nie widziałam, zawsze tylko różowe, ciemny róż. Z nalewką – spróbuj, może czary zadziałają „cialy maly źmień kolol nalewko” 
No ślepota ze mnie nawet w okularach! Uznałam, że na 9-tym zdjęciu kwiatki są białe, a są różowe! Hi,hi, hi!
Aha, to Ty mówiłaś o moich różowych różyczkach z ogródka
To z nich też coś można zrobić, wykorzystać je?
Przypomniałaś mi tą opowieścią, jak moja mama ganiała na wakacjach za moją córką z jedzeniem też była trochę niejadek, ja wychodziłam z założenia, że są ważniejsze sprawy ale z perspektywy lat patrząc myślę, że to było miłe, taki babciowy stereotyp, co nie?
Wnusia cudna, fajny wiek i fakt, że jak pisze Fuscila można uwieczniać chwile razem dzięki nowoczesnym technologiom. Mnie jest szkoda, że gdy córka była mała, nie miałam jeszcze aparatu z możliwością nagrywania filmików.
Małgosiu:-) Widocznie karmienie niejadków to misja babć
Moja babcia z moją mamą tak dokarmiały Małego (był bezglutenowcem), że „upasły” go do tego stopnia w wakacyjny miesiąc, że po powrocie tylko w dres się mieścił i taki gruby poszedł do pierwszej klasy. Do tej pory to pamięta
teraz się śmieje, ale wtedy był problem.
We wrześniu 4 latka skończy: „jeśtem juś duzia” 
Wnusia jest w takim wieku, że sama słodycz
Uwielbiam takie swojskie opowieści. I ciepło też. Całuję
Luciu:-) Cieszę się, że trochę przyjemności miałaś. Buziaki
U mnie też piwonie zakwitły , ale w tym roku w kwitnieniu rekord pobiła czerwona dzika róża. Jednak ze wszystkich Twoich kwiatów w ogrodzie najładniejsza jest Calineczka :)))
Elizo:-) Piwonie śliczne, ale masz rację, że ten kwiatuszek najśliczniejszy
Jak każda wnusia dla każdej babci 
I tak Calineczka najpiękniejsza!!!
Pilnujcie Jej dobrze…..żebym Jej nie ukradła:-)))
Stokrotko:-) Nie wiem czy musiałabyś kraść, ona bardzo jest ciekawa świata, przedsiębiorcza i sama nawiązuje kontakty, do tego musi dopiąć swego
Jeśli jakieś dziecko np na placu zabaw nie odpowiada na jej pytanie, tak długo za nim chodzi i wymusza odpowiedź, aż ją usłyszy. Dobra dziennikarka z niej by była, przynajmniej na tym etapie rozwoju 