Przyznam się, że jak w tv zobaczyłam barierki na Krakowskim, to po prostu wyłączyłam telewizor. Mam ich wszystkich dość, tego całego teatru na grobach. Żeby w sobotę ludzie nie mogli po mieście chodzić, spokojnie przespacerować się Królewskim Traktem korzystając z ostatnich letnich dni z powodów wiadomych, to jest szczyt wszystkiego. Jak ktoś napisał – to „dzień świra” i „dom wariatów”. Tyle na temat, bo szkoda na to czasu.
Natura pokazuje człowiekowi, gdzie jego miejsce. Irma szaleje i nkt jej się nie oprze, około 6 mln ludzi musiało opuścić swoje domy i uciekać. Co chwilę gdzieś Natura daje do zrozumienia kto tu rządzi. A to ziemią zatrzęsie i ofiar kilka (albo dużo więcej) pochłonie, to lawą rozpaloną popłynie z krateru pochłaniając wszystko, co napotka na drodze… Niby człowiek taki mądry, za takiego się przynajmniej uważa, a faktycznie malutki jak pyłek i niezmiennie głupi jak but tracąc siły, energię na kłótnie, swary, festiwale nienawiści i agresji. Natura jak słoń mrówki całe to ludzkie stado zdolna jest unicestwić w jednej chwili. Jak tak dalej pójdzie jak idzie – nie będzie musiała, bo stado całe samo się wykończy, wewnątrz, wzajemnie.
Póki co jednak, mając nadzieję, że słoń ominie mnie idąc boczną ścieżką – przerobiłam ogórki. Nie mam pojęcia jak będą smakować, okaże się. Przeczytałam kilka przepisów, zdecydowałam się na konserwowe, większe prawdopodobieństwo, że się nie zepsują. Zostały mi jeszcze pomidory. Pamiętam, że moja Babcia S. pomidory zalewała soloną -chyba- wodą w wekach i pasteryzowała, były na zupę w zimie. Ale czy zimną, czy ciepłą wodą, ile soli? Nie wiem. W każdym razie stało tych weków dużo na półkach w komorze, obok innych przetworów, bo przecież nic nie powinno się było zmarnować z darów natury rosnących w ogrodzie czy na polu. Takie podejście mieli ludzie, którzy przeżyli dwie wojny, nędzę międzywojnia, odzyskanie niepodległości po zaborach… Już chyba kiedyś o tym mówiłam. Myślę sobie, że pokolenie moich dziadków przeżyło w ciągu swego życia największy skok rozwojowy – od pierwszego pociągu jadącego, na
widok którego ( szczególnie lokomotywy parowej) ludzie uciekali z okrzykiem:diabeł, czyniąc znak krzyża dla ochrony – do oglądania w tv momentu postawienia przez człowieka pierwszych kroków na księżycu. Ani wcześniej ani później żadne pokolenie aż takiej rozpiętości zdarzeń nie doświadczyło.
Cóż wobec tego znaczy jeden mały człowiek?
10.09.2017
Co do skórki pomidorowej to nie wiem, czy będę jeszcze ją przecierać – po zastanowieniu się doszłam do wniosku, że szybciej będzie jednak w przyszłości zdejmować przed przetarciem. No i można to robić na siedząco, przy przecieraniu trzeba stać.