🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Dzisiaj rano przy sobocie
ubrudziłam kalosz w błocie.
Kalosz brudny! Jak? Dlaczego
ja kalosza mam brudnego?
Przecież słońce jasno świeci
śpiące jeszcze budząc dzieci,
sucha być powinna łąka
i dla pszczółki i dla bąka,
dla biedronki i chrabąszcza,
dla dużego nawet chrząszcza.
A tu, proszę, niespodzianka!
Wprost w kałużę wpadła Anka!
Więc psiepsioły z niej się śmieją,
i biegają, i szaleją.
Wtem – o rety, tu jest błoto! –
woła Szilka. – Stój niecnoto!
Gdzież ty leziesz? W grząskie bagno?
Łapki wnet ci w bagno wpadną!
Skits! Nie słyszysz, ty sieroto?
Zaraz całkiem wpadniesz w błoto!
Skituś zerka na Szileczkę
i przesuwa się troszeczkę,
jeszcze kroczek, a może dwa,
przecież tam jest sama trawa…
Ojej! Rety! Mokro teraz!
Skituś, ty się stąd zabieraj –
tak do siebie mruczy cicho
licząc, że nie ujrzy licho
czarne całe, czyli Szilka,
że minęła ledwie chwilka
od Szilusi ostrzeżenia,
a on się w wodnika zmienia.
Śmiechu było co nie miara,
wesoła przyjaciół para
wnet do domu powróciła.
Pora była to śniadanka,
które im podała Anka.
A na koniec moi mili,
byście wszyscy się zdziwili –
są dla Magdy tu piwonie,
świat w piwoniach teraz tonie 🙂
AZ 6.06.2020
Czekam na ciąg dalszy spektaklu, czyli na rozwinięcie się z pąków różowych kwiatów.
Trzymajcie się zdrowo!
Ale fajne kaloszki!!!! I wcale nie ubrudzone :-))
A pieseczki zadowolone ze spacerku. No i z wierszyka którego są bohaterami.
Piwonie piękne i pachnące…. czuję ten zapach.
Pięknych dni Anko Ci życzę 🙂
Stokrotko:-) Kalosze mają chyba sto lat, a trzydzieści na pewno. Miałam je obciąć i posadzić w nich kwiatki i całe szczęście, że tego nie zrobiłam. Bardzo się przydają. Psiepsioły nie lubią chodzić kiedy jest gorąco. Dziś je ciągnęłam jak krowy na łańcuchu, żeby poszły kawałek dalej, póki jest cień. Takie leniuchy 😉
Piwonie/peonie są przecudowne. Uwielbiam ich zapach. Takie moje ulubione wiosenne trio: bez, jaśmin, piwonie.
Stokrotoko dziękuję, i Tobie pachnących, ciepłych i dobrych dni życzę 🙂
Wesoły wierszyk o Pańci, co brudzi kalosze, i figlujących Psiapsiołach! Ale czy One w tych wysokich trawach nie złapią kleszcza?
Piwonie przepiękne! To teraz ich czas!
Miłego weekendu!
Fusilko:-) Dzięki 🙂 Szilka ma obróżkę, Skitek dostaje tabletki, więc jakoś są zabezpieczone. A na łąkę już nie da się wejść po ostatnich deszczach, trzeba się wstrzymać do jesieni i zmienić trasę. Zdążyłam porobić zdjęcia wiosennej roślinności łąkowej i jeszcze nie wszystkie pokazałam, więc pokażę, bo śliczna.
Uwielbiam piwonie, szkoda, że tak krótko można się nimi cieszyć, deszcz już w nocy płatków sporo zniszczył, leżą na trawie.
Kuruj się i odpoczywaj! Buziaki!
Aneczko, sympatyczny, zabawny wiersz na dobry początek dnia:-)
dziękuję za miłe chwile z poezją w sobotni poranek.
Piwonie piękne, wszędzie zakwitają, w nas w parku także.
Miłego weekendu i oszałamiających zapachów:-)
Jotuś:-) Cieszę się, że miło dzień zaczęłaś 🙂 Przepiękne są peonie i cieszmy się ich urodą, póki czas, tak szybko przekwitają i cały rok trzeba czekać na nowe.
Dobrego, wesołego weekendu 🙂
Piwonie moje ulubione kwiaty. Serdeczne pozdrowienia.
Moje też !
Krysiu:-) Właśnie byłam u Ciebie i widziałam Mieszka 🙂
Cudne są, prawda? A zapach roznosi się w całej okolicy. Miłego weekendu 🙂
Zniewolona:-) Chyba nie ma nikogo, komu by się nie podobały piwonie. Przecież są przecudne!
Moje piwonie praktycznie już przekwitły. Bardzo krótko były w tym roku…
Matyldo:-) Niestety, piwonie nie są trwałe. Te ze zdjęcia już gubią płatki, deszcz zniszczył i cały trawnik nimi zaścielony. Teraz różowe rozkwitają. Muszę zrobić zdjęcia, bo jak przyjdzie burza, to nie zdążę.
Aniaaaaa !!!! 🙂 jaka cudna pachnąca niespodzianka !!! i jeszcze w wierszyku się znalazłam !! !!
:)** dziękuję !
A wyobraź sobie, że do 2 w nocy nie pojawiał mi się Twój wpis, czary jakieś ?
Magduś:-) Przyznam się, że najpierw napisałam Ci, że piwonie są, a dopiero potem chciałam je wstawić, bo „na brudno” miałam gotowca. A tu figa z makiem, nie mogłam się znowu u siebie zalogować, dopiero rano wrzuciłam. Najpewniejsza jest kartka papieru i długopis (oj, źle się kojarzy 😉 to może: urządzenie piszące, albo przyrząd do pisania, albo to, co służy przelewaniu myśli na papier…), świat wirtualny jest fajny, ale może w jednej chwili wszystko zniknąć, a papier przetrwa wieki.
Magdaa, jeszcze będziesz miała różowe, tylko je uwiecznię, rozwijają pąki. Są takie śliczne 🙂
Piękny wiersz o piesiach. Piwonie są bajkowe,u mnie teraz różowe i czerwone a białe będą za tydzień.Dzisiaj 32 st,masakra.Cieple z Puchatym.
Ula:-) U nas też 32 st. ogromna wilgotność powietrza. Różowe już rozkwitły, czerwonych nie mam. Prześliczne są te kwiaty, uwielbiam je 🙂
Miło, że Ci się podobał wierszyk, pieski się cieszą 😉
To wymarzony niedzielny poranek:-) Wywołujący uśmiech wiersz, piękne zdjęcia, cudowne psiepsioły, a wszystko otulone subtelnym zapachem piwonii:-)
To będzie wyjątkowy dzień, tym bardziej, że jedziemy do Słodyszkowa!
Pięknej niedzieli, Aniu! Pozdrawiam serdecznie:-)
Amasjo:-) Cudnie, że jedziecie!!! Mam nadzieję na obejrzenie kilku ładnych zdjęć z pobytu. Szczęśliwej podróży! Niedziela będzie przepiękna dla Was, nie mam wątpliwości co do tego 🙂 Buziaki!
O tak Aniu! Miałaś 100% racji, ta niedziela była wspaniała!!! Byliśmy w Słodyszkowie i nie tylko:-) Razem z rodzicami i siostrą zrobiliśmy sobie wycieczkę w pewne miejsce i to o nim napiszę w jednej z kolejnych notek (ale nie w tym tygodniu bo na ten notka jest już zaplanowana;-)), potem wróciliśmy do Słodyszkowa, rozpaliliśmy ognisko, smażyliśmy kiełbaski (ja sojowe:-)), piliśmy piwo 0% i gadaliśmy, gadaliśmy i gadaliśmy do zachodu słońca! Przywieźliśmy sobie słodyszkowskich truskawek, jagód, sałaty, rzodkiewek, koperku i szczypiorku i wiejskich jajek:-) Wykochałam i wymiziałam za wszystkie czasy Cudka, Balbinę i Gracjana. Było pięknie! Ten wyjazd świetnie mi zrobił, naładowałam baterie i chodzę teraz jak mały samochodzik. Słodyszków to moje miejsce mocy:-)
Wspaniałego tygodnia kochana! Tulam i buziam:*
Tak się cieszę, kochana! Z Twoich słów bije taka wielka radość, że i mnie się radośniej zrobiło! Spotkanie z najbliższymi, wycieczka, ognisko i jeszcze przywiezione zapasy – toż to pełnia szczęścia 🙂 Czekam na relację z wyprawy i też przytulam baaardzo serdecznie 🙂
Ha,ha… super rymowanka! Anno, jesteś cudna! Wspaniała Pańcia dla swoich czworonogów…
A to szczęście mają pieski..
A piwonie olśniewają jak zawsze…
Róże zaś w mają „swój rok”, zapowiadaja się miliony kwiatów, niektóre już kwitną…
Miłego dnia…
Polu:-) Cieszę się, że Ci się wierszydełko podoba 🙂 Piwonie faktycznie olśniewają, prawdziwe królowe wiosny. Róże chyba naprawdę mają dobry rok, bo u mnie rośnie jedna, pięknie zakwitła i ma dużo pączków, długo więc będzie można się nią cieszyć.
Czy psiepsioły są szczęśliwe trzeba się ich zapytać. Czasem mam wrażenie, że są 🙂 🙂 🙂 Buziaki!
Super korzeń obok kaloszy – głowa psa? Fajny wierzyk, a piwonie cudne. pozdrawiam
L.C. 🙂 Fajnie, że jesteś! Dziękuję 🙂 To kawałek drewna do kominka, zostawiłam, bo mi się podoba. Zależy z której strony się patrzy można mieć różne skojarzenia.
Patrzyłaś na wpis z okazji Dnia Matki? Serdeczności 🙂
Super wierszyk. Idealny dla Twojej Wnusi. Koniecznie ja naucz. I zdjęcia piękne.
Usciski,
Lucia:-) Dzięki za dobre słowo o wierszydełku :)!
Jak będzie chciała się nauczyć. Bardzo charakterna niewiasta z tej maleńkiej Calineczki i bardzo trudno ją przekonać do czegoś, na co sama nie ma ochoty 🙂
Serdeczności 🙂
aż nie wiem co napisać! JESTEM POD WRAŻENIEM !!! wiersz pierwsza klasa, trochę Brzechwa, trochę Porazińska, a to ANKA Pozdrawiam
Ewa:-) W towarzystwie takich nazwisk się znaleźć to zaszczyt i radość wielka, dziękuję Ci serdecznie 🙂 Twoje wrażenie na mnie wrażenie robi jeszcze większe 🙂
Serdeczności!
Coś wspaniałego!
Wierszowany opis spacerowych przygód trzech Muszkieterów – Ani, Szilki i Skitusia;).
Wilmo:-) Jak Ty to ładnie ujęłaś! Dziękuję w imieniu Muszkieterów 🙂
Buziaki!
Pingback: Piątek, 5.02.2021 | Anna Pisze