Mój Tenczynek

Bo mój ci on jest i już.
Głównie  taki jaki był dawniej. Teraz już mnie tam nie ma, niestety. Z przyczyn niezależnych nawet na cmentarzu od roku nie byłam u rodziców, dziadków, cioć i wujków kochanych, którzy w moim sercu żyją nadal i zawsze w nim żyć będą. Na grobach w moim imieniu światełko zapala Ciocia Halinka albo Kuzynka Tereska za co im jestem ogromnie wdzięczna.
Tenczynek jest częścią mojej duszy i wyrwać go zeń nijak się nie da. Bywałam tam często od urodzenia – choć to ostatnie akurat przytrafiło mi się w Chrzanowie:). Na stałe mieszkałam u Babci St. od czwartego roku życia, nawet chwilę do pierwszej klasy uczęszczałam (ale mnie potem rodzice zabrali), spędzałam każde wakacje i przyjeżdżałam kiedy tylko się dało. Od śmierci Babci Stefy czyli od 1990 r. przyjeżdżałam już tylko okazjonalnie. Raz byłam z Mężem i Wnuczką K. u Cioci Halinki w Chacie. Chciałam młodej pokazać w realu ukochany domek babciny, który w duszy będzie zawsze mój, a który – nie miałam na to żadnego wpływu – poszedł w cudze ręce. W babcinym ogródku byli obcy ludzie… Bardzo to przeżyłam. Przyrzekłam sobie wtedy, że nigdy więcej w tamtą stronę wsi się nie zapuszczę. Zresztą i Skałek już nie ma tak cudnych jakie były niegdyś. Nie chcę tego widzieć. Wiem, że zmiany na świecie są konieczne i niezbędne lecz nie wszystkie muszę akceptować i w nich uczestniczyć.
Domek Babci Stefy i Dziadka Staszka opisałam w „Mariannie”, drogę na Skałki w „Wejściu w światło”, w „Julce…” – domek Cioci R. i Wujka A. ze zmianami potrzebnymi w tekście, ale trzon to ich dom. W „Po co wróciłaś…” Skałki są jak żywe, i jaskinia się pojawiła i zamek. Po prostu Tenczynek jest i będzie częścią mnie. Do tych myśli doszłam w dalszym ciągu porządkując stare fotografie. Chciałabym zmienić widok na stronie bloga (co ja mam wspólnego z Nowym Jorkiem?) i szukam zdjęcia zrobionego przez Tatę zaraz po wojnie, na którym uwiecznił sosnę rosnącą na skale przy drodze od wsi do kościoła. Sosny już nie ma, skała zarosła. A było to coś cudnego, prawdziwy cud natury. Przy okazji trafiłam na zdjęcie browaru zrobione przez Tatę z balkonu w domu Cioci Władzi, babci Kuzynki T.:):) albo w czasie wojny albo zaraz po.
Od Halinki dowiedziałam się o książce „Tenczynek. 700 lat historii” autorstwa Anny Łukasik (która nawiasem mówiąc – choć się nie znamy osobiście – też jest moją kuzynką, jej Dziadek Emil i moja Babcia Stefa byli rodzeństwem). Dostać, czyli kupić tej pozycji nie można za skarby świata, choć dałabym… nie wiem co, byle ją mieć. Z Mężem i Szilką spędziliśmy kiedyś weekend w Krakowie, ponieważ auto musiało się zreanimować
w warsztacie a Halinka zgodziła się nas przygarnąć:):) Nie mogłam się rozstać z tym cudownym, grubym tomiskiem i do tej pory pozostaję nieutulona w żalu, że musiałam 🙁
Babcia Stefa bardzo kochała Tenczynek, uwielbiała – będąc w polu pod Styrkiem – patrzeć na te cudownie piękne przestrzenie. Ona mnie na to piękno otworzyła, pokazywała gdzie Wola, gdzie Miękinia, uczyła słuchać głosu skowronka… Do tej pory słyszę jak śpiewa: „Skowroneczku, szare ptaszę, czemu rzucasz pole nasze, czemu lecisz w świat daleki, poza góry morza rzeki”… I powtarzała: gdzie się kto ulągnie, tam ciągnie. Miała rację.

5.07.2017

  • Gość: [Rick] *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl Byłem w Tenczynku,bardzo ładna miejscowość.
  • annazadroza Uwieczniłam Tenczynek taki jaki pozostał w mojej pamięci, w sercu, w podświadomości, w duszy i nie wiem gdzie jeszcze. Bardzo tęsknię za czasem tam spędzonym, za bliskimi…
  • Gość: [Robert] *.bb.online.no Witam serdecznie,Przez całkowity przypadek wpadłem na pani blog….Proszę o kontakt pod podany mail: robfer@op.pl będę miał dla Pani książkę i nie tylko 😉 Mój Tenczynek 700lat…
  • Gość: [Robert] *.bb.online.no Pani Aniu, odpisałem kilka dni temu na pani maila, proszę sprawdzić może w SPAM-ie.
Podziel się:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Myślę sobie, Tenczynek. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *